TEST: Mercedes Klasa E 300e 4MATIC 313 KM. Imponująca moc kamuflażu
Półka Premium to nie tylko wysokie ceny. To przede wszystkim jedne z najbardziej rozbudowanych konfiguratorów i możliwości personalizacji. Poznajcie Mercedesa Klasy E.

Chyba nie pomylę się zbyt mocno jeśli stwierdzę, że Mercedes oferuje modele o największych możliwościach personalizacji. Nie wszystkie, to pewne, ale spójrzcie na nową Klasę E, której oferta wciąż nie jest pełna (brakuje topowych AMG), ale już teraz możemy stworzyć mnóstwo konfiguracji, które będą się różniły wyglądem i charakterem. Ja miałem okazję przetestować „prezesowską” wersję z ciekawą hybrydą plug-in pod maską. Co z tego wyszło?


Od brutalnego pogromcy autostrad po elegancką limuzynę dla prezesa?
Od eleganckich limuzyn biznesowych z efektywnym i ekonomicznym silnikiem Diesla, które zachwycają estetycznym, choć subtelnym designem, przez wszechstronne kombi w wersji All Terrain z nutą terenowego charakteru, aż po ekscytujące modele AMG o imponującej mocy i dynamice. W ofercie znajdziemy również luksusowo wykończone warianty z linią AMG Line, które oferują nie tylko bogate wyposażenie, ale i przytulne wnętrze wykończone brązową skórą oraz licznymi dodatkami. Aktualna gama modelowa, mimo braku niektórych flagowych wersji, obejmuje szeroki wybór hybryd. Zanim jednak omówimy silnik, skupmy się na stylistyce prezentowanego modelu.

Pierwsze wrażenie po zobaczeniu samochodu na parkingu? To idealny pojazd dla dyrektora w tradycyjnym, eleganckim stylu. Świetnie pasuje tu ciemnoniebieski kolor karoserii, elegancję podkreślono licznymi chromowanymi elementami, klasycznym wykończeniem z charakterystyczną gwiazdą na masce i stylowymi felgami o atrakcyjnym wzorze. Całości dopełniło wnętrze obite brązową skórą. Osobiście nie przepadam za takimi zestawieniami i prawdopodobnie wybrałbym dla siebie wersję AMG Line, jednak muszę przyznać, że ta kolorystyka bardzo mi się spodobała. Z jednej strony mamy do czynienia z luksusowym autem wycenionym na blisko pół miliona złotych, z drugiej strony jego dyskretna elegancja nie przykuwa uwagi, lecz wzbudza szacunek i delikatne zainteresowanie. Co znajdziemy w środku?

Premium Mercedes Klasy E. We wnętrzu kino domowe i klubowe fotele…

Wnętrze nowej Klasy E, nawet w bazowej wersji, prezentuje się nowocześnie, a moja konfiguracja była niemal po drugiej stronie skali. Główną rolę odgrywa tu olbrzymi panel trzech ekranów, z czego środkowy i ten przed pasażerem są dotykowe i w dużym zakresie konfigurowalne. Oczywiście istnieją zarówno zwolennicy, jak i przeciwnicy tego rozwiązania. Muszę przyznać, że w konwencjonalnej wersji, tj. z mniejszym ekranem środkowym i tradycyjnym panelem przed pasażerem (np. wykończonym drewnem), wnętrze wygląda skromniej, ale bardziej elegancko i stylowo. Na przykład elementy wykończenia z drewna klonowego z aluminiowymi liniami dodają pewnego uroku i nawiązują np. do pokładu jachtów.

Jednak jeśli ktoś dąży do napakowanego gadżetami wariantu, powinien wybrać pakiet z dodatkowym ekranem, systemem oświetlenia ambientowego i zestawem audio Burmester, aby docenić wszystkie nowinki, jakie Mercedes wprowadził w Klasie E. Czy obsługa tego wszystkiego może sprawiać trudności? Dla osób, które przesiadają się ze starszego auta, szczególnie bez żadnego ekranu dotykowego, pierwsze chwile z Klasą E mogą być porównywalne do nauki korzystania ze smartfona – początkowo może wydawać się to przytłaczające, ale warto poświęcić nieco więcej czasu, aby poznać wszystkie funkcje. Niektóre z nich są naprawdę ciekawe i bardzo nieoczywiste. Mowa np. o rutynach, które uruchamiają się automatycznie, gdy pojawi się konkretna sytuacja np. temperatura spadnie poniżej pewnego poziomu, podjedziemy pod wskazane na mapie miejsce etc.
Jakość materiałów w nowej Klasie E jest bardzo dobra, a w wielu miejscach mamy miękkie i przyjemne w dotyku wykończenie. Nie powinno to być niczym zaskakującym, bowiem mówimy przecież o aucie klasy wyższej. Szczególnie warto zwrócić uwagę na schowki w drzwiach, gdzie tego typu materiały nie zawsze są standardem. Obawy dotyczące spasowania i ewentualnych niepokojących dźwięków z różnych elementów pod naciskiem są zrozumiałe, ale Mercedes wyraźnie popracował nad jakością. Duży panel z dwoma ekranami oraz liczne załamania nie są łatwe do obróbki i dopasowania, ale efekt końcowy jest bardzo zadowalający. W kilku miejscach może zdarzyć się, że tworzywo lekko ugina się pod palcami, a czasami coś cicho zatrzeszczy, ale podczas jazdy nie ma nic niepokojącego. Zestaw audio Burmester dba o przyjemne doznania akustyczne, a dźwiękochłonne szyby izolują od hałasu z zewnątrz. Przód oferuje dużo miejsca, choć z tyłu jest tylko przyzwoicie. Marki premium często stawiają na komfort i dodatki, a poczucie obcowania z taką marką jest dla wielu klientów niezwykle istotne. Nawet kosztem przestrzeni z tyłu.

Bagażnik charakteryzuje się głębokością, lecz jest dość niski, co jest pokłosiem konstrukcji napędu i lokalizacji baterii. Brak przestrzeni pod podłogą oznacza, że transport wyższych przedmiotów może być problematyczny. Dla osób, dla których funkcjonalność i pojemność bagażnika są kluczowe, model Kombi Klasy E, tradycyjnie oferujący obszerny bagażnik, będzie znacznie lepszym wyborem. W prezentowanym modelu przestrzeń bagażowa jest ograniczona, ale złożenie oparć kanapy zapewnia płaską powierzchnię i spore przejście do kabiny pasażerskiej. Pod względem pojemności, bagażnik mieści od 370 do 750 litrów, co nie stanowi rewelacji, ale jest wystarczające dla wielu potrzeb. Na krótki wyjazd z niewielkim bagażem jak znalazł.
Idealny samochód dla dyrektora do 500 000 zł - czytaj więcej
Napęd z ogromnym potencjałem, ale nie dla każdego
Napęd w testowanej Klasie E stanowił dość ciekawy układ hybrydowy typu plug-in. Największą zaletą tego rozwiązania jest z pewnością bateria o pojemności 25,4 kWh brutto, co przekłada się na naprawdę imponujący zasięg na pełnym ładowaniu. Napęd 2.0 300e 4MATIC bazuje na 2-litrowej jednostce benzynowej o mocy 204 KM i momencie obrotowym 320 Nm. Silnik spalinowy posiada wsparcie ze strony jednostki elektrycznej o mocy 129 KM i momencie obrotowym 440 Nm. Moc systemowa całego układu to imponujące 313 KM i 550 Nm momentu obrotowego. To przekłada się na sprint od 0 do 100 km/h w czasie 6,5 sekundy i prędkość maksymalną 234 km/h.
Wspomniana bateria o pojemności 25,4 kWh pozwala na przejechanie około 100 kilometrów (106 kilometrów wg. danych producenta). Auto testowałem w raczej chłodnych warunkach, przy temperaturze w okolicach 5 stopni Celsjusza, i na zasilaniu z akumulatora udało mi się przejechać 72 kilometry. Kiepsko? Niekoniecznie, bowiem około 20 kilometrów przebiegało drogą ekspresową, a ja starałem się jechać w pełni przepisowo i według dopuszczalnych prędkości. W odpowiednich warunkach termalnych (tj. od 15 do 20 stopni Celsjusza), podróżując spokojnie po mieście i na drogach podmiejskich, na pewno udałoby się zbliżyć do zakładanego wyniku około 100 kilometrów. To i tak fantastyczny wynik, a jeśli ktoś jest w stanie wykorzystać zalety tego napędu, tj. ma gdzie doładowywać baterię i dojdzie do wprawy w korzystaniu z różnych trybów jazdy, taki napęd ma jak najbardziej sens i warto się nim zainteresować. Jedyny problem? Spalanie w mieście.
O ile w trasie system hybrydowy po rozładowaniu baterii sprawdza się bardzo dobrze, potrafi przez dość długi czas pracować w trybie żeglowania (z całkowitym wyłączeniem silnika spalinowego), tak w mieście nie zawsze sobie radzi. Auto jest ciężkie, a pod maską pracuje silnik 2.0, który musi sobie poradzić z dużą masą auta (około 2200 kilogramów) oraz doładowywaniem baterii trakcyjnej. Efektem tego jest średnie spalanie w okolicach 10-12 l/100 km. Bywało, że kilkukilometrowe wycieczki kończyły się średnią na poziomie 15 l/100 km lub wyższą. Co prawda w korku bardzo często możemy korzystać z napędu elektrycznego, ale zaraz potem do głosu dochodzi silnik benzynowy i spalanie mocno wzrasta. To zdecydowanie nie jest napęd dla tych, którzy będą ładować baterię sporadycznie, ale często poruszają się po mieście. Średnie spalanie z tygodniowego testu prezentuje się następująco:
- Spalanie w mieście 50 km/h: 10-12 l/100 km
- Spalanie w trasie 70-100 km/h: 6-7 l/100 km
- Spalanie w trasie 120-140 km/h: 7-8 l/100 km
Mercedes Klasy E - ceny, dodatki i konkurencja
Jak już wspomniałem na początku, oferta cenowa i wariantowa Klasy E jest imponująca, co jest charakterystyczne dla tego modelu. Z czasem asortyment zostanie rozszerzony o nowe modele, w tym prawdopodobnie o wyczekiwane wersje AMG. Aktualnie dostępne są różne warianty benzynowe i Diesla z systemem mild-hybrid, kilka wersji hybrydowych typu plug-in (także na bazie silnika Diesla), a także pierwsza wersja AMG – 53 Hybrid 4MATIC+. W ofercie nadwoziowej znajdziemy sedan, kombi oraz wersję All-Terrain. Pomijając szczegółowe ceny poszczególnych wariantów, skupię się na omówieniu testowanej konfiguracji. Cena wyjściowa tej wersji silnikowej to 329 200 złotych, co obejmuje wyposażenie w linii Avantgarde. Aby uzyskać wariant Exclusive, jak w testowanym modelu, należy dopłacić 49 102 złote, co podnosi cenę do 378 302 złotych już na wstępie. Dodatkowo można wyposażyć pojazd w takie elementy jak:
- Pakiet wyposażenia Exclusive Premium Plus (dodatkowo panoramiczny dach, wyświetlacz 3D, światła Digital Light etc.) – 79 755 złotych
- Opcjonalny lakier – od 5699 do 17 845 złotych
- Opcjonalne obręcze 20-calowe – od 8 059 do 9 210 złotych
- Tapicerka skórzana Nappa – 6 908 złotych
- Pakiet Energizing Plus (wentylowane fotele, komfortowe ogrzewanie, pakiet Air-Balance etc.) – 14 708 złotych
- Ekran MBUX Superscreen – 8 577 złotych etc.
Gdy wybrałem większość opcji z konfiguratora, cena zaczynała zbliżać się do 500 000 złotych. Co ciekawe, od 499 900 złotych startuje topowa w chwili obecnej wersja AMG 53 Hybrid 4MATIC+. Konkurencja?
Konkurencja w zasadzie nasuwa się sama i jest to oczywiście najnowsze BMW Serii 5. Jest jeszcze oczywiście Audi A6, ale ono jest już z nami kilka lat i w zeszłym roku doczekało się kuracji odświeżającej. Charakterem bardziej pasuje właśnie Audi A6 – stateczne, eleganckie i w odpowiedniej wersji „prezesowskie” – ale skupię się na BMW, jako alternatywie dla tych, którzy oczekują więcej sportowych wrażeń. Nowa „piątka” oferuje hybrydę plug-in, ale ta słabsza tj. 299-konna nie ma napędu na cztery koła, a ta mocniejsza, która posiada xDrive, generuje aż 489 KM i pod względem osiągów całkowicie miażdży Klasę E w testowanym wydaniu. Cenowo jest drożej – od 380 000 złotych – ale jeśli komuś zależy i na możliwości jazdy na baterii i na osiągach, trudno o lepszy wybór. Na pełnej baterii BMW Serii 5 w odmianie 3.0 50e przejedzie do 90 kilometrów, a sprint od 0 do 100 km/h zajmuje zaledwie 4,3 sekundy. Tą wersję trzeba by było porównać do topowej hybrydy Mercedesa tj. E 400 e o mocy 381 KM albo wspomnianej E 53 AMG Hybrid 4MATIC+, która oferuje aż 585 KM mocy systemowej… i wtedy BMW przegrywa. No oferta jest ogromna i można przebierać bez końca!
Podsumowanie
Mercedes Klasy E często jest stawiany obok BMW Serii 5 oraz Audi A6. Audi A6 jest już dobrze znane na rynku, podczas gdy dwa pozostałe modele są stosunkowo nowe i adresowane do innych segmentów klientów. BMW wyróżnia się bardziej sportowym profilem, natomiast Mercedes Klasy E oferuje więcej opcji dla tych, którzy szukają stabilności i elegancji. Z niecierpliwością oczekuję na test wariantu AMG, nawet wersji z wyposażeniem AMG Line, z mocniejszym napędem i o nieco sportowym zabarwieniu. Taki model może oferować bardziej dynamiczne doznania, które przypadną do gustu kierowcom o sportowych aspiracjach.