TEST: Land Rover Defender 110 3.0D R6 250 KM. Na działkę w smokingu
W teren, do lasu, do domku w górach i pod operę. Land Rover Defender 110 to samochód uniwersalny, dający frajdę z jazdy w każdych warunkach! Czy on może mieć jakieś wady?

Mówi się, że jak coś jest do wszystkiego, to jest do niczego, ale Land Rover Defender zdaje się bezceremonialnie ten stereotyp obalać. Trudno znaleźć na rynku auto, którym możemy bawić się w terenie, jeździć po lesie, a następnie ubłoconym po dach autem bez wstydu podjechać pod modną restaurację. Tym autem tak się da i nikt nie będzie kręcił nosem. W końcu to Land Rover.

Land Rover Defender. Nowoczesne nadwozie z nutą klasyki
Zdaję sobie sprawę, że nie każdy jest fanem Land Rovera Defendera sprzed lat, ale trudno odmówić mu oryginalności. Tak samo jest z obecnie oferowanym modelem, który łączy w sobie nowe ze starym i robi to świetnie! Nadwozie ma prosty i surowy design z agresywnymi światłami z przodu. Moja wersja testowa miała srebrny lakier z ciemnymi felgami (co ciekawe, zapas miał jasną felgę…), a to połączenie nieźle pasowało do czarnych, błyszczących dodatków. Wiem, że to nie jest idealne na teren i na pewno będzie pełno zadrapań, ale Defender wygląda świetnie zarówno brudny, w błocie, z rysami, jak i nawoskowany i błyszczący, prosto z myjni. Gdybym miał takie auto, chciałbym dodać bagażnik dachowy, worki i liny po bokach, płyty do wyjazdów z błota i wiele innych akcesoriów terenowych. Nie po to, żeby z nich korzystać, ale dla wyglądu!


Defender w wersji 110 wygląda świetnie i wiem, że wersja 130 jest jeszcze bardziej imponująca, a wersja Defender 90 lepsza w terenie, ale według mnie proporcje 110 są idealne i właśnie w taką wersję bym celował… gdybym był bogaty.
Test Video: Land Rover Defender 130 P400
Poznaj zalety modelu Land Rover Defender 130 w teście Superauto.pl - https://www.superauto.pl/artykuly/land-rover-defender-130-3-0-i6-400-x-dynamic-hse-luksus-w-kazdym-terenie

O pieniądzach porozmawiamy później, a tymczasem wypada wspomnieć co nieco o wnętrzu, a tam spotkamy się z dość surowym klimatem, który przypomina nieco wnętrze Wranglera lub Gladiatora, ale materiały są zdecydowanie lepszej jakości. Jest dużo plastiku, twardych i płaskich materiałów, ale też skóry i miękkich faktur. Land Rover zrobił ze swojego legendarnego modelu auto pełne nowoczesnej technologii, gadżetów i terenowego stylu. Jest dużo przestrzeni i można się poczuć jak w dużym SUV-ie. Siedzi się wysoko, praktycznie na wysokości pasażerów autobusów! Widoczność jest świetna, choć czasami trudno ocenić gabaryty tego jeżdżącego kiosku. Miejsca jest dużo, a na tylnej kanapie zmieszczą się trzy dorosłe osoby. Tunel środkowy z tyłu? Prawie go nie ma, co jest rzadkie w terenowym aucie bez ramy. Jest dodatkowa klimatyzacja, okno dachowe, dodatkowe „lufciki” w dachu, nawiązujące do klasycznego Defendera i duży bagażnik w surowym stylu. Co ciekawe, bardzo szeroka konsola środkowa dość mocno ogranicza miejsce na nogi dla kierowcy. Trochę dziwne zjawisko. Tak czy inaczej to auto jest niezwykle ciekawe i przyjemne w odbiorze, bo łączy surowy, terenowy styl z komfortem i nowoczesnością.




Czy silnik Diesla może dawać frajdę?
Nie wiem, czy się po prostu starzeję, czy też jest to podświadoma złośliwość w stosunku do aktywistów ekologicznych, ale jazda Land Roverem Defenderem z silnikiem wysokoprężnym 3.0 D I6 o mocy 250 KM dawała mi mnóstwo frajdy. Ba! Dźwięk tego silnika ma w sobie coś, co wywołuje pewną satysfakcję podczas przyspieszania. Fakt, moc 250 KM na papierze wydaje się zaledwie wystarczająca dla tak dużego auta, ale w praktyce moment obrotowy na poziomie aż 570 Nm w zupełności nadrabia braki. Przy prędkościach do około 100 km/h dynamika i reakcja na pedał gazu jest bardzo przyzwoita i trudno narzekać na ospałość. Silnik dość szybko, ale z pewną dostojnością reaguje na mocne wciśnięcie pedału gazu, a skrzynia z podobną elegancją zmienia biegi, ale… mocniejsze wciśnięcie gazu wywołuje bardzo ciekawy i w zasadzie przyjemny dla ucha dźwięk. Trochę metaliczny, trochę chrapliwy, ale charakterystyczny bulgot rzędowej sześciocylindrowej jednostki.

Sprint od 0 do 100 km/h zajmuje 8,3 sekundy i jest to wynik zadowalający. Prędkość maksymalna to 188 km/h, ale już w okolicach 140 km/h w kabinie robi się dość głośno przez szum opływającego powietrza. Nadwozie jest raczej mało opływowe, więc szumy przy wyższych prędkościach są spore. Przy niższych z kolei i dynamika i komfort akustyczny są na bardzo wysokim poziomie. Na wysokim poziomie jest również komfort resorowania, bowiem już w podstawie odmiany 110 jest pneumatyczne zawieszenie, które robi ogromne wrażenie. Prześwit auta możemy zwiększyć z blisko 22 do ponad 29 centymetrów, a to pozwala nie tylko brodzić w wodzie o głębokości nawet 90 centymetrów, ale również niezwykle sprawnie pokonywać spore dziury i nierówności. Do tego mamy kamery 360 stopni, w tym kamerę terenową, która pokazuje obraz przed autem oraz symuluje obraz pod przednią osią. Oczywiście nie zabrakło trybów jazdy terenowej w tym tryb na piach, błoto, kamienie etc. Jest tego mnóstwo i naprawdę jest się czym bawić! A jak ze spalaniem? Całkiem przyzwoicie:
- spalanie w trasie 120-140 km/h: 9-12 l/100km;
- spalanie w trasie 70-100 km/h: 7-9 l/100km;
- spalanie w mieście 50 km/h: 11-13 l/100km.
Land Rover Defender cena i wyposażenie

Land Rover Defender 110 dostępny jest w ogromnej liczbie konfiguracji. Do każdego z wariantów wyposażenia można dobrać jeden z kilku rodzajów napędu, co daje ogromną liczbę możliwych kombinacji. Ceny również robią wrażenie, od 365 800 złotych za podstawowy model S z silnikiem benzynowym 2.0 Si4 o mocy 300 KM, do 823 100 złotych za najdroższy wariant Carpathian Edition z silnikiem 5.0 V8 o mocy 525 KM.

Nasz testowany egzemplarz XS Edition z silnikiem 3.0D R6 o mocy 250 KM kosztował 455 600 złotych, czyli stanowił środek oferty. Co możemy dorzucić do ostatecznej konfiguracji? Wybór jest bardzo szeroki (i drogi) np.:
- satynowa folia ochronna na nadwozie – 25 100 złotych
- aktywny tylny mechanizm różnicowy – 6 910 złotych
- przyciemniane szyby tylne – 3 310 złotych
- elektrycznie wysuwany hak holowniczy – 8 780 złotych
- pokrywa koła zapasowego w kolorze nadwozia – 5 040 złotych
To tylko niewielki wycinek oferty opcjonalnego wyposażenia, ale podniesienie ceny o kilkadziesiąt tysięcy nie jest żadnym problemem.
Podsumowanie
Land Rover Defender 110 to samochód niezwykły, który zachwyca od lat. To idealny wybór dla kogoś, kto chce mieć auto uniwersalne, komfortowe i stylowe, a zarazem zdolne do pokonywania najtrudniejszych tras. Ja oczywiście wybrałbym inną konfigurację, ale nad tym silnikiem bym się mocno zastanowił, bowiem w mojej ocenie radził sobie z autem bardzo dobrze.