TEST: BMW M340i Touring 3.0 R6 374 KM. Do tańca i do różańca!
Jakiś czas temu testowałem BMW M440i Gran Coupe i wtedy stwierdziłem, że to idealne auto dla tych, którzy nie mogą się zdecydować. BMW M4 może być dla kogoś zbyt radykalne i niewygodne w codziennym użytkowaniu, a odmiana 430i odrobinę zbyt łagodna. No i to „Gran Coupe”, a więc praktyczne, ale niekoniecznie dla rodziny. Najlepsza alternatywa? BMW M340i Touring!

Test samochodu: BMW M440i GranCoupe
W tym samochodzie zamknięto niemal wszystko, co potrzebuje głowa rodziny. Jest sportowo, czasem głośno i agresywnie. Jest szybko, prowadzenie jest genialne, czasami jest też twardo. Ale gdy jest taka potrzeba, bez problemu spakujemy bagaż na długie wakacje, włączymy tryb Eco Pro lub Comfort, wydech stanie się cichy, układ napędowy łagodny, wystarczająco komfortowy i oszczędny. BMW M3 Touring nie zapewni tego wszystkiego (wciąż będzie twardo i dość niewygodnie), a BMW 330i Touring nie jest do końca sportowe. Tak, wersja 340i Touring bardzo przypadła mi do gustu!
Niby kombi, niby praktyczne, ale charakteru nie brakuje!
Akurat do testu trafiła mi się rewelacyjna konfiguracja. Już na pierwszy rzut oka widać, że nie jest to typowe, nudne kombi dla „tatuśka”. Satynowy lakier z pakietu BMW Individual o nazwie Frozen Pure Grey prezentuje się fenomenalnie, a w połączeniu z ciemnymi, niemal czarnymi felgami z pakietu BMW Performance oraz czerwonymi zaciskami hamulców daje niesamowicie smakowite połączenie. Z zewnątrz nie zmieniłbym niczego – ta konfiguracja kupiła mnie bez reszty! Nie przesadzona sylwetka (M-ka jest mimo wszystko znacznie szersza i bardziej „bandycka”) z typowymi dla BMW agresywnymi liniami oraz standardowej wielkości nerki z przodu dają obraz niemal idealnego, sportowego kombi. Dla mnie pod względem stylistyki – 10/10.


Wnętrze również pozytywnie zaskakuje, choć nie ukrywam, nie jestem wielkim fanem szerokiego panelu złożonego z dwóch ekranów. Wszystko jest bardzo czytelne, grafiki są ładne, choć wirtualne zegary nieco zbyt futurystyczne. Już się do tego przyzwyczaiłem, podobnie jak do nieco skomplikowanego w obsłudze systemu info-rozrywki, ale chyba tradycyjny układ dzielony tj. zegary w swojej „tubie” oraz ekran w środkowej części bardziej mi odpowiadał. Mimo to wnętrze jest ładne, ma oczywiście sportowy sznyt, jakość materiałów jest bez zarzutu, podobnie jak spasowania. Wszystko jest solidne, nic nie trzeszczy, nie stuka, nie puka - jest jak wykute w skale. Jeśli byłaby w środku skóra z pakietu BMW Individual w karmelowym kolorze (ja miałem ciemny brąz), byłbym w pełni spełniony. Ale i tak nie było źle.


Przestrzeni nie brakuje, ale to „tylko” Seria 3
Segment premium ma to do siebie, że kusi dodatkami, jakością, prestiżem, ale już niekoniecznie przestrzenią. Porównywalny wymiarami model z tego samego segmentu, ale popularnej marki np. Volkswagen czy Skoda, zaoferuje więcej miejsca w środku. Widać i czuć to przede wszystkim na kanapie, bowiem na nogi w BMW Serii 3 miejsca jest na styk. Chcesz więcej miejsca w niższej cenie i nie interesuje cię marka – weź Skodę Superb. Tam na kanapie rozłożyć się jak w limuzynie. W BMW M340i Touring miejsca z przodu jest pod dostatkiem, choć jak to w bawarskim aucie – czujemy się otoczeni przez auto. Jednym to pasuje (np. mnie), inni mogą poczuć się przytłoczeni. Co kto lubi.
Z tyłu jest jako tako, nad głową miejsca jest sporo, na nogi nieco mniej, podobnie na stopy – fotel zjeżdża dość nisko, więc trudno schować pod niego np. zimowe buty. Mimo to jest bardzo przyjemnie i komfortowo. Bagażnik z kolei mógłby brać udział w plebiscycie na największą ilość ciekawych bajerów i dodatków. Po pierwsze – klapa. Otwiera się oczywiście elektrycznie (jak dobrze kojarzę, za dopłatą), ale oprócz tego możemy otworzyć samą szybkę np. by dorzucić do bagażnika co nieco bagażu nie otwierając całej klapy ryzykując wysypaniem się części na ziemię. Ciekawy pomysł. Oprócz tego w bagażniku znajdziemy haczyki, uchwyty, podwójną podłogę z dedykowanym miejscem na roletkę i siatkę – jest tego mnóstwo i to mi się bardzo podoba. Jeśli chodzi o pojemność – 500 litrów w konfiguracji 5-osobowej i 1510 litrów po złożeniu oparć.
Jak dr Jekyll i pan Hyde!
Nieczęsto trafiam na samochód, który ma aż takie rozdwojenie jaźni i to w najlepszym wydaniu. Chcesz spokojnie pokonać dłuższą trasę, zrelaksować się i odpocząć? Włączasz tryb Comfort lub Eco Pro (raczej dla fanatyków) i cieszysz się przyjemnym, mechanicznym mruczeniem rzędowej „szóstki”, która potrafi zadowolić się bardzo rozsądną ilością paliwa. W trasie przy 120-140 km/h spala 7,5-9 l/100 km, w mieście jest w stanie zejść do 10 l/100 km, ale gdy od czasu do czasu skorzystamy z usług pełnej mocy, spalanie podskoczy do 12-13 l/100 km. Moim zdaniem, to wciąż dobry wynik i zdarza się, ze „ekologiczne” hybrydy plug-in czy duże auta z niewielkimi silnikami o dwukrotnie niższej mocy legitymują się nieznacznie niższym lub podobnym spalaniem. Ba! Nissan Juke z nowym napędem hybrydowym przy 120-140 km/h ma znacznie wyższe spalanie. Gdzie sens i logika?
Chcesz poczuć nieco więcej emocji? Naciśnij przycisk Sport, a najlepiej przejdź w tryb Sport Plus i przełącz skrzynię w tryb S. Wtedy do życia budzi się rzędowy 6-cylindrowy podwójnie doładowany silnik o pojemności 2998 cm3. Moc 374 KM oraz moment obrotowy 500 Nm trafia na wszystkie koła w systemie xDrive za pośrednictwem 8-stopniowej przekładni automatycznej Steptronic. Napęd wspomagany jest przez układ miękkiej hybrydy, dzięki czemu w trybach Eco Pro i Comfort często przechodzi w tryb żeglowania, wyłącza się i sprawnie uruchamia bez żadnych szarpnięć czy opóźnień. W trybach sportowych z kolei układ dokłada swoje kilkanaście koni, aby zminimalizować efekt „turbodziury” i zwłoki skrzyni biegów. Efekt?
To jest uzależniające! W trybach Sport i Sport Plus aktywny wydech otwiera przepustnicę i zaczyna grać swoją brutalną, trochę zachrypniętą melodię na „sześć garów”. Miłośnicy BMW doskonale znają ten charakterystyczny dźwięk i mimo, iż w tej wersji dokonano pewnych ograniczeń wymuszonych normami emisji hałasu (na litość boską!), przez co dźwięk jest trochę stłumiony a strzały z wydechu i tzw. „popcorn” jest mocno podkręcany przez układ nagłośnienia, to i tak każdy w okolicy wie, że nie jest to samochód z którym warto zaczynać. Przyspieszenie od 0 do 100 km/h zajmuje imponujące 4,6 sekundy a prędkość maksymalna to 250 km/h.
Prowadzenie jest fantastyczne i co prawda nie jest tak bezpośrednie i dramatyczne jak w prawdziwej M3 czy M4, ale czy to źle? Jeździłem zarówno M3, jak i M4 z pakietami Competition i co prawda frajdy i przyjemności jest w tych autach na pewno więcej, ale czy naprawdę chciałbym jeździć spięty jak postronek cały czas? Czy chciałbym czuć twarde zawieszenie i ogromną moc gdy jadę po dziecko do przedszkola lub zgrzewkę wody do dyskontu spożywczego? Jako drugie lub trzecie auto tylko do zabawy, taka M4 jest fenomenalna, ale jako jedyne auto w rodzinie do wszystkiego, wybrałbym M340i Touring.
BMW M340i Ceny i wyposażenie


Zabawa z BMW M340i Touring zaczyna się od kwoty 322 500 złotych i ja wiem, że za to można kupić dwie Skody Octavie, Superba i Fabię czy jakiekolwiek inne zestawienia dla normalnych ludzi, ale to nie jest auto dla normalnych kierowców. To jest kombi dla tych, którzy nie stracili do reszty człowieczeństwa i nie poświęcili swoich pasji, emocji, zamiłowań w imię rodzinnych obowiązków. Wiem, że brzmi to egoistycznie, ale wielokrotnie spotykałem się ze stwierdzeniem, że szczęśliwy i spełniony rodzic, to dobry rodzic. Można zadbać o rodzinę, jej komfort i bezpieczeństwo nie rezygnując z własnych potrzeb. I BMW M340i Touring to oferuje. Nie jest tak twarde jak M3 Touring, rodzina nie będzie cierpiała na wypadające dyski kręgowe, a budżet domowy nie zostanie zrujnowany wysokim zużyciem paliwa i kosztami eksploatacji. Jasne, żeby wyjechać z salonu dobrze wyposażoną wersją trzeba zostawić ok. 400 000 złotych (mniej więcej koszt testowanego egzemplarza), ale cóż, nikt nie mówił, że będzie tanio. A co tyle nabiło?

- Lakier z palety BMW Individual – 15 100 zł
- 19-calowe obręcze – od 3300 do 9000 zł
- Tapicerka skórzana BMW Individual – od 11 800 do 19 700 zł
- Pakiet Comfort – 4600 zł
- Pakiet M Pro – 5200 zł
- Pakiet Innowacji – 14 200 zł
I tak można windować cenę do 400 000 lub nieco wyżej. Ale czy warto?
Podsumowanie
W sumie nie bardzo wiem, do czego mógłbym się przyczepić. Miejsca na kanapie mogłoby być nieco więcej, schowek w podłokietniku mógłby być nieco większy, szeroki panel zamiast zegarów i osobnego ekranu nie jest najładniejszy. W sumie to tyle. Wygląd, prowadzenie, osiągi, generowane emocje, praktyczny wymiar (świetnie urządzony bagażnik), jakość wykonania i wyposażenie – to stoi na najwyższym poziomie. Chyba najbardziej dokucza mi to, że mnie na to auto nie stać…