Pierwsza jazda: Omoda 5 1.6 T-GDI AT Premium - ma potencjał i trochę do poprawy
Z najnowszą Omodą 5 jest trochę jak z chińską zupką - niby ma intensywny smak, ale wiesz, że jest on sztuczny. Tak też trochę jest z tym autem - jest bogato wyposażone, rozsądnie wycenione i wygląda ładnie, ale gdy zaczniemy zagłębiać się w szczegóły, to coś nam nie pasuje.

Z artykułu dowiesz się o:
Chińskie samochody stają się coraz częstszym widokiem na polskich i europejskich drogach i wzbudzają one spore zainteresowanie. Sam już kilka przetestowałem i mogę wyciągnąć pewne wnioski czy też dostrzec ich wspólne cechy. Jedną z szumnie zapowiadanych od dłuższego czasu premier na polskim rynku była Omoda, która właśnie zawitała nad Wisłę. Nie ukrywam, że byłem jej bardzo ciekaw, gdyż Omoda 5 ma powalczyć z mocno obleganym przez europejskie i japońskie marki rynkiem kompaktowych crossoverów, a zatem nie będzie miała łatwego zadania. Wiem, że chińskie samochody mają potencjał, zwłaszcza takie jak Omoda, gdyż marka ta powstała w 2022 roku i należy do koncernu Chery, a jej pierwszy model Omoda 5 został zaprojektowany z myślą o europejskich klientach. Miałem okazję spędzić dzień z Omodą 5 i mogę śmiało powiedzieć, że potencjał jest, ale... kilka rzeczy trzeba jeszcze dopracować.
Omoda 5 już w sprzedaży!
Zobacz jak wypadł BAIC Beijing 5 w teście: BAIC Beijing 5 1.5 T-GDI DCT Luxury test na Superauto.pl
Design niewątpliwie jest jej atutem
Na początek słów kilka na temat tego, co widać na pierwszy rzut oka. Na żywo Omoda 5 prezentuje się naprawdę dobrze, widać, że producent przyłożył się do designu swojego crossovera. Najbardziej charakterystycznym elementem Omody jest przedni pas z dużym gradientowym grillem z "diamentowym" wykończeniem oraz dwuczęściowymi reflektorami LED. Maskę dumnie wieńczy napis OMODA, a smukłe lampy do jazdy dziennej połączono chromowaną listwą oddzielającą wizualnie maskę od grilla. Do tego smukła sylwetka z opadającą linią dachu zakończoną oryginalnym dwuczęściowym spojlerem, zwężające się ku tyłowi przyciemniane szyby, masywne przetłoczenie na tylnych drzwiach i błotnikach oraz ciekawy pastelowobłękitny lakier (niczym w Hyundaiu Ioniq 5 N) nie pozwalają przejść obok auta obojętnie. Również z tyłu sporo się dzieje - tylne lampy z efektownym trójwymiarowym wzorem przypominają Nissana Qashqaia i połączono je blendą, zderzak ma pseudokarbonową okleinę, zaś atrapy końcówek układu wydechowego wyglądają aż zbyt efektownie, przez co przy bliższym kontakcie sprawiają wrażenie przesadzonych.

Omoda 5 2024 - wymiary i bagażnik
Omoda 5 jest typowym kompaktowym crossoverem i mierzy 4,37 m długości, a jej rozstaw osi liczy 2,61 m. Nie imponuje jednak jej bagażnik, który liczy raptem od 360 do 1100 litrów. Jest co prawda ustawny i skrywa dojazdowe koło zapasowe, jednak płytki. Z udogodnień znajdziemy m.in. elektrycznie sterowaną klapę, która unosi się w dodatku dość wysoko.

Kabina typowego współczesnego samochodu
Szybki rzut oka na kabinę pokazuje, że Omoda 5 jest typowym współczesnym samochodem i nie ma tu większych zaskoczeń. Oczywiście nie jest to absolutnie ujma, gdyż kokpit prezentuje się schludnie i nowocześnie, a jego głównym elementem są dwa 10,25-calowe wyświetlacze tworzące jedną płaszczyznę, co jest modnym zabiegiem w obecnych autach. Poniżej biegnie panel ozdobny z lakieru piano black, w który wkomponowano dotykowe przyciski do obsługi klimatyzacji. Uwagę zwraca też wysoka konsola środkowa, która przyjemnie "otula" podróżujących z przodu, a pod nią wygospodarowano sporą półkę z portami USB. Spodobało mi się także umieszczenie ładowarki indukcyjnej na pochylonym fragmencie konsoli środkowej, tuż poniżej listwy z panelem klimatyzacji. Ciekawa i wygodna jest też sama kierownica ze spłaszczonym u dołu wieńcem, która ma czarny plastik na wewnętrznej dolnej części wieńca, lecz zabrakło mi na niej manetek.

Jakość wykończenia nierówna, ergonomia dobra z jednym zastrzeżeniem
Pora na kilka słów o jakości wykończenia. Ta... jest po prostu nierówna. Górę kokpitu wykonano z miękkiego tworzywa, a plastik na konsoli środkowej jest całkiem solidny, jednak już boczki i panele drzwi wykonano z twardego plastiku, a podłokietniki na drzwiach mają cienkie obicia. W dodatku listwa z piano black szybko się brudzi i palcuje, zaś wyświetlacze słabo spasowano i trzeszczą zarówno na postoju jak i podczas jazdy.
Sama ergonomia obsługi wypada przyzwoicie. Ekran systemu infotainment dobrze reaguje na dotyk, ma logiczne menu i atrakcyjne grafiki, jednak pewną niedogodnością jest regulacja temperatury drugiej strefy klimatyzacji, co trzeba już zrobić z poziomu ekranu dotykowego. Teoretycznie mamy bezprzewodowego Apple CarPlay'a i AndroidAuto i udało mi się szybko i łatwo połączyć telefon, a zatem uznałem, że kabel nie będzie mi potrzebny. Niestety CarPlay pochodził tylko chwilę, po czym z niewyjaśnionych przyczyn zerwał połączenie i za żadne skarby nie chciał na nowo się łączyć. Po dłuższym czasie i wymuszonym z tego powodu postoju wreszcie mi się udało, ale tylko na chwilę, po czym historia się powtarzała. Zatem pod tym względem multimedia Omody 5 wymaga jeszcze dopracowania. Doceniłem za to fizyczne pokrętło do regulacji głośności oraz fizyczne przyciski i przełączniki na kierownicy, dzięki którym obsługa komputera pokładowego nie sprawiała większych problemów.

Omoda 5 2024 1.6 T-GDI AT Premium - wyposażenie
Omoda 5 przekonuje też bogatym wyposażeniem. Mamy m.in. skórzaną tapicerkę, podgrzewane, elektrycznie sterowane i wentylowane fotele, dwustrefową automatyczną klimatyzację, 4 porty USB (w tym jeden przy lusterku wstecznym), indukcyjną ładowarkę, audio SONY, podgrzewaną kierownicę, reflektory LED, dostęp bezkluczykowy, przyzwoitej jakości kamery 360 stopni, elektrycznie sterowany szyberdach, czujniki parkowania z przodu i z tyłu czy pełen zestaw systemów bezpieczeństwa m.in. z aktywnym tempomatem, monitorowaniem martwego pola, układem Lane Assist, ostrzeganiem o ruchu poprzecznym z tyłu z funkcją automatycznego hamowania czy monitorowaniem wzroku kierowcy. To wszystko za jedyne... 129 900 zł.

Przestronność i funkcjonalność to nie są mocne strony Omody 5
Pora teraz na mniej korzystną dla Omody kwestię, czyli jej przestronność. Z przodu co prawda siedzi się dość wygodnie, fotele są wystarczająco obszerne, mają zintegrowane zagłówki i dobre wyprofilowanie, jednak już nad głową nieco wyższym osobom niż ja (1,8 m) może brakować miejsca. Podłokietnik skrywa spory schowek, a kieszenie w drzwiach są dość obszerne i pomieszczą nawet 1,5-litrową butelkę z wodą. Gorzej jest w drugim rzędzie siedzeń, gdzie ilość miejsca na nogi jest przeciętna, a nad głową jest go mało. Dwie średniej postury osoby usiądą w miarę wygodnie, jednak wąska kabina nie zapewni trójce wygody. Ponadto zwężająca się ku tyłowi linia szyb oraz szeroki tylny słupek sprawiają, że z tyłu jest wręcz klaustrofobicznie. Na plus zapiszę płaską podłogę, nawiewy czy sporą ilość miejsca na stopy. Szkoda też, że mamy tylko 1 port USB-A w drugim rzędzie.

Omoda 5 2024 1.6 T-GDI AT - osiągi i spalanie
Pora na wrażenia z jazdy i kilka słów wyjaśnienia, co drzemie pod maską. Otóż wielkiej filozofii nie ma, bowiem jest to turbodoładowana jednostka benzynowa 1.6 T-GDI rozwija 186 KM i 290 Nm. Współpracuje z 7-stopniową dwusprzęgłową przekładnią, a napęd trafia na przód, czyli taka klasyka gatunku. Przyspieszenie od 0 do 100 km/h zajmuje 7,9 s, a prędkość maksymalna to 206 km/h. Rzeczywiście osiągi są dobre, auto sprawnie i płynnie przyspiesza, silnik pracuje kulturalnie i jest elastyczny, zaś skrzynia biegów sprawnie dobiera przełożenia. Krótko mówiąc nic więcej nie trzeba.
Póki co ciężko mi cokolwiek precyzować na temat spalania, gdyż były to pierwsze jazdy, jednak z przemieszczania się różnymi zakamarkami Warszawy, włącznie z obwodnicą, a także z Centrum, spalanie wydaje się być rozsądne. Oscylowało ono między 7 a 9 litrami (koło 7 l na obwodnicy i koło 9 w centrum miasta). Potwierdzają to zresztą dane z długiego dystansu, jaki był zapisany w komputerze pokładowym (ponad 1000 km), gdzie wskazania pokazywały 8,5 l/100 km.

Komfort jest, ale chciałoby się więcej więcej "sprytu"
Podczas jazdy po nieraz dziurawych, poniszczonych drogach stolicy doceniłem komfortowe zawieszenie, które sprawnie pochłaniało większość nierówności. Jedynie na progach zwalniających zwróciłem uwagę, że tylna oś nieprzyjemnie podskakuje. Zawieszenie Omody 5 pracuje jednak dość głośno, a gumowaty, typowo miejski układ kierowniczy nie zapewnia odpowiedniego czucia. Z drugiej strony łatwo się tym autem manewruje, co zawdzięczamy także jego niewielkim gabarytom, choć kamery są tu bardzo przydatne z racji na ograniczoną widoczność. Wyciszenie jest dobre do jakiś 100 km/h, powyżej robi się już głośno. Hamulce są po prostu przyzwoite.
Systemy bezpieczeństwa w Omodzie to jakiś koszmar
Największą bolączką Omody 5 są jednak niezwykle nachalne i wariujące systemy bezpieczeństwa. Jadąc na aktywnym tempomacie po obwodnicy co chwile byłem wręcz atakowany przez komunikaty i alerty związane z monitorowaniem wzroku i uwagi kierowcy, niewłaściwym odczytywaniem znaków i ograniczeń prędkości czy wreszcie szalejącym układem Lane Assist. Dawno się nie spotkałem z tak absurdalnie nachalnymi systemami - przez nie jazda Omodą jest wręcz niebezpieczna! Polecam każdemu ich całkowitą dezaktywację przy każdym odpaleniu samochodu. Właśnie ta kwestia w dużej mierze zaważyła na ostatecznej ocenie chińskiego samochodu.

Omoda 5 2024 1.6 T-GDI AT Premium - cena i rywale
Z drugiej strony cena pozwala wybaczyć wiele. Omoda 5 kosztuje 129 900 zł. Owszem, BAIC Beijing 5 i MG HS kosztują podobnie, mimo, że są znacznie większe, jednak Omoda jest bogato wyposażona i oferuje 7 lat gwarancji (z limitem do 150 000 km).
Z drugiej strony na tle głównych rywali Omoda wypada naprawdę korzystnie. Dla porównania Nissan Qashqai 1.3 DIG-T MHEV 158 XTronic w wersji Tekna z podobnym wyposażeniem kosztuje około 181 000 zł. Z kolei Skoda Karoq Sportline 1.5 TSI 150 DSG z porównywalnym wyposażeniem to koszt około 186 000 zł. Alternatywą jest też Hyundai Kona 1.6 T-GDI 4WD Platinum kosztujący 180 000 zł, jednak oferuje on niedostępny w Omodzie napęd na obie osie.
Podsumowanie
Podsumowując Omoda 5 ma wiele atutów i jest znacznie tańsza od kluczowych rywali, do tego bogato wyposażona, ma komfortowe zawieszenie, zapewnia dobre osiągi i wygląda atrakcyjnie. Ponadto możemy liczyć na długą gwarancję. Czyżby murowany hit? Śmiem twierdzić, że tak, gdyż w tej cenie próżno szukać równie dobrze doposażonego samochodu, jednak nad kilkoma kwestiami należy jeszcze popracować. Przede wszystkim chodzi o "utemperowanie" działania asystentów i systemów bezpieczeństwa, którzy to zdają się żyć własnym życiem. Kolejna kwestia to jakość niektórych materiałów i spasowania - nie jest zła, ale mogłaby być lepsza. Przydałby się też bardziej bezpośredni układ kierowniczy i nieco sztywniejsze podwozie, by móc wykorzystać potencjał silnika. Wreszcie pozostaje coś, na co nie mamy wpływu, czyli ograniczona przestronność, ale taka już cena odważnego designu.