Mitsubishi Eclipse Cross PHEV. SUV prawie idealny
Mitsubishi Eclipse Cross to obecnie jeden z trzech dostępnych modeli samochodów w gamie modelowej japońskiego producenta. Ten kompaktowy SUV wyróżnia się awangardową stylistyką, a dostępny jest tylko z jednym rodzajem napędu.

Kiedy kilkanaście lat temu (jak ten czas leci, tak swoją drogą) grałem w Need For Speed, jednym z moich ulubionych samochodów w grze było Mitsubishi Eclipse. Jadąc nim, wygrałem wiele wyścigów, wiele razy też skutecznie uciekłem przed policyjnymi pościgami. Samochód był przeze mnie wiele razy tuningowany, tak zewnętrznie, jak i wewnętrznie. W realu nie miałem nigdy okazji wsiąść za kierownicę tego sportowego coupé. Na początku 2019 r. testowałem jego „następcę”: Mitsubishi Eclipse Cross. Ten SUV coupé napędzany był benzynowym doładowanym silnikiem o mocy 163 KM i z maksymalnym momentem obrotowym wynoszącym 250 Nm.
Kilka tygodni temu jeździłem nową wersją tego samochodu. Dostępny od wiosny 2021 r. Mitsubishi Eclipse Cross jest oferowany tylko z jednym rodzajem napędu: PHEV. Co warto wiedzieć o tym samochodzie i jak się nim jeździ? Tego dowiesz się z mojego testu.
Mitsubishi Eclipse Cross z zewnątrz – awangardowy
Zarówno poprzednia, jak i obecna wersja Mitsubishi Eclipse Cross ma wyróżniający się, wręcz awangardowy design, nadwozia. Samochód został zaprojektowany zgodnie z Dynamic Shield, czyli językiem projektowania stosowanym przez Mitsubishi. Jego charakterystycznymi elementami są wąskie światła do jazdy dziennej wykonane w technologii LED umieszczone pod pokrywą maski i, znajdujące się poniżej, reflektory świateł mijania i drogowych (także wykonanych w technologii LED).

Z boku nowe Mitsubishi Eclipse Cross wygląda „kropka w kropkę” jak poprzednik: przez drzwi biegną przetłoczenia. Drugą cechą charakterystyczną auta jest wznosząca się linia okien w przednich i tylnych drzwiach.

Duże zmiany widać też z tyłu auta. Zniknęła dzielona tylna szyba (w sumie to dobrze, bo to rozwiązanie, które było zastosowane w poprzedniej generacji japońskiego SUV-a, utrudniało widoczność do tyłu), a tylne światła zyskały nowy kształt. Są teraz podobne do odwróconej litery T. Na klapie bagażnika umieszczone jest też logo producenta i nazwa modelu.

Mitsubishi Eclipse Cross PHEV to – można powiedzieć – typowy kompaktowy SUV. Jego długość to 4 545 mm, szerokość 1 805 mm, wysokość 1 685 mm, a rozstaw osi – 2 670 mm. Prześwit auta wynosi 184 mm (czuć to przy wsiadaniu i wysiadania). Pojemność bagażnika (mierzona do górnej krawędzi oparcia tylnej kanapy) wynosi 359 litrów. Jak na SUV-a klasy C nie jest to największa wartość. Wynika ona z tego, że z tyłu umieszczony jest silnik elektryczny.

Mitsubishi Eclipse Cross w środku – elegancki i wygodny
Mieszanka elegancji, nowoczesnych rozwiązań i tradycji. Tak najkrócej można opisać to, co zobaczyłem po wejściu do kabiny Mitsubishi Eclipse Cross i zajęciu miejsca za kierownicą. Co mam na myśli? Wyjaśniam.
Elegancja to jasna skórzana tapicerka, którą pokryte były przednie fotele i tylna kanapa samochodu. Elegancja to też wygoda, którą zapewniały elektrycznie regulowane (w 4 płaszczyznach) fotele kierowcy i pasażera, dwustrefowa automatyczna klimatyzacja, czy podgrzewane przednie fotele. Eleganckim rozwiązaniem jest też tworzywo w kolorze fortepianowej czerni, którym wyłożona jest konsola środkowa. Nie przepadam za piano black. Łatwo łapie odciski palców i się rysuje (złośliwi twierdzą, że nawet od samego patrzenia na nie). W każdym razie środkowa konsola testowego auta była już lekko porysowana, mimo iż miało ono zaledwie 25 tys. km przebiegu.

Nowoczesne rozwiązania to choćby elektryczny hamulec ręczny z funkcją auto hold, czy umieszczone za kierownicą łopatki służące nie do zmiany przełożeń, a do ustawiania poziomu rekuperacji. Nowoczesność to jeszcze HUD, czyli wyświetlacz przezierny. Dane wyświetlały się niestety nie wprost na szybie, a na ekranie wyjeżdżającym z osłony zespołu wskaźników.
A tradycja? To sterowanie multimediami, klimatyzacją czy przełączanie trybu pracy napędu samochodu nie przy pomocy ekranu dotykowego, a przy użyciu pokręteł i przycisków. Do tego wszystkiego trzeba jeszcze dodać podświetlane na pomarańczowo przyciski i pokrętła na panelu do sterowania klimatyzacją oraz liczby wyświetlane na jego ekranie. Może jestem nieco staroświecki, ale lubię taki właśnie kolor podświetlenia.
Multimedia? System multimedialny SDA zastosowany w Mitsubishi Eclipse Cross był całkiem niezły. Jego ośmiocalowy ekran umieszczony na górze deski rozdzielczej miał czytelne menu i dobrą responsywność. Co ważne, system multimedialny szybko łączył się z telefonem i uruchamiał Android Auto. Tym, co mnie nieco irytowało, był dźwięk towarzyszący np. zwiększaniu głośności.
Rozstaw osi Mitsubishi Eclipse Cross wynosi 2 670 mm. A to oznacza, że nawet po odsunięciu fotela kierowcy na optymalną dla mnie odległość, nie miałem powodów do narzekania po zajęciu miejsca na tylnej kanapie.
Duży rozstaw osi nie przełożył się niestety na pojemność bagażnika. Wynosi ona zaledwie (zaledwie dla kompaktowego SUV-a) 359 litrów. Nie można było niestety liczyć na to, że uda się coś schować pod podłogą bagażnika. Był tam co prawda niewielki schowek, ale zajmował go przewód do ładowania. Wygodnym rozwiązaniem było za to elektryczne otwieranie klapy bagażnika. Można to było zrobić przyciskiem (jeden umieszczony był w kabinie, drugi na klapie bagażnika) lub przesuwając stopę pod tylnym zderzakiem (to rozwiązane opcjonalne, za które trzeba zapłacić 477 zł). Na co najmniej kilkanaście prób otwarcia bagażnika w ten sposób, powiodła się tylko jedna. Może źle przesuwałem stopę pod zderzakiem???
Mitsubishi Eclipse Cross – silnik i jazda
Mitsubishi Eclipse Cross jest dostępny tylko z jednym rodzajem napędu. To hybryda plug-in. Zespół napędowy składa się z silnika benzynowego o pojemności 2,4 l oraz dwóch silników elektrycznych: umieszczonego na przedniej osi (82 KM) i znajdującego się na tylnej osi (95 KM). Łączna moc układu hybrydowego wynosi 188 KM. Źródłem energii elektrycznej jest akumulator litowo-jonowy o pojemności 13,8 kWh. Samochód wyposażony jest w stały napęd na 4 koła S-AWC.
Układ napędzający samochód może pracować w trzech trybach:
- elektrycznym (EV) – auto napędzają wówczas silniki elektryczne czerpiące energię z akumulatora. W trybie EV auto może jechać z maksymalną prędkością 135 km/h,
- hybrydowym szeregowym – napęd elektryczny jest wspomagany przez silnik spalinowy, który działa jako generator i ładuje akumulator. Tryb szeregowy włącza się, kiedy poziom naładowania akumulatora jest niski oraz, kiedy jest zwiększone zapotrzebowanie na moc,
- hybrydowym równoległym – w jego przypadku, np. przy dużej prędkości i maksymalnemu zapotrzebowaniu na moc, napęd spalinowy jest wspomagany silnikami elektrycznymi.
Deklarowany przez producenta zasięg w trybie elektrycznym wynosi od 45 do 55 km. Brzmi to nieźle, ale podczas testu nie udało mi się niestety uzyskać takiej wartości. Kiedy odebrałem auto z akumulatorem naładowanym w 100%, wyświetlacz pokazywał 35 km.
Mitsubishi Eclipse Cross jest jedynym znaną mi hybrydą plug-in, którą można ładować z szybkiej ładowarki z mocą do 22 kW. Oznacza to, że podczas krótkich zakupów w centrum handlowym można uzupełnić zapas energii. Zajmuje to około pół godziny. Przez ten czas akumulator naładuje się do 80%, co wystarczy na przejechanie ok. 29 km. Prąd w akumulatorze można też uzupełniać w czasie jazdy, korzystając z trybu Charge. Podczas jazdy w tym trybie spalanie może sięgnąć nawet 12 l/100 km.
Kiedy akumulator jest naładowany, można włączyć tryb Save, który, jak wskazuje jego nazwa, pozwala oszczędzać zgromadzoną energię po to, żeby wykorzystać ją podczas jazdy np. w centrum miasta.
Czas ładowania z domowego gniazdka wynosi około 6 godzin (230 V, 10 A) lub około 7 godzin (230 V, 8 A).
Samochód sprawdza się dobrze zarówno podczas jazdy w mieście (tam świetnie sprawdza się napęd elektryczny i pięciostopniowa rekuperacja, która pozwala skutecznie odzyskiwać energię podczas toczenia się czy hamowania), jak i w trasie. Trzeba tylko pamiętać, że Mitsubishi Eclipse Cross nie ma w swoim DNA sportowych genów. Maksymalna prędkość tego auta wynosi 162 km/h, a przyspieszenie do 100 km/h zajmuje mu 10,9 sek. Auto, mimo że waży niemal 2 tony, prowadzi się bardzo dobrze i – jak na swoje gabaryty – jest bardzo zwrotne.
Oprócz tego, że Mitsubishi Eclipse Cross wyposażone jest w stały napęd na 4 koła, do dyspozycji kierowcy są cztery tryby jazdy:
- Normal, służący do codziennej jazdy po drogach asfaltowych,
- Tarmac, który jest przeznaczony do jazdy po krętych drogach asfaltowych,
- Gravel, do jazdy po szutrze,
- i Snow, który, jak sama nazwa wskazuje, służy do jazdy po śniegu.
Ile trzeba zapłacić za Mitsubishi Eclipse Cross i jak jest wyposażone?
Mitsubishi Eclipse Cross dostępny jest w dwóch wersjach wyposażenia: Intense Plus (od 195 990 zł) i Instyle Plus (od 203 990 zł).
Moim testowym autem był Eclipse Cross w wersji Instyle Plus. W jego wyposażeniu standardowym można znaleźć m.in.:
- światła do jazdy dziennej w technologii LED,
- przednie reflektory w technologii Bi-LED ze spryskiwaczami,
- przednie światła przeciwmgielne w technologii LED,
- automatyczne światła drogowe,
- elektrycznie sterowane, podgrzewane i składane lusterka zewnętrzne,
- podgrzewaną przednią szybę,
- wycieraczki przedniej szyby z czujnikiem deszczu,
- światła mijania z czujnikiem zmierzchu,
- dostęp bezkluczykowy,
- automatyczną klimatyzację dwustrefową,
- elektryczne ogrzewanie kabiny,
- wyświetlacz przezierny HUD,
- podgrzewane przednie fotele, tylna kanapa i kierownica,
- tempomat adaptacyjny,
- skórzaną tapicerkę w foteli w kolorze czarnym lub jasnoszarym,
- fotele kierowcy i pasażera regulowane elektrycznie w 4 płaszczyznach,
- elektryczny hamulec postojowy z funkcją Auto Hold,
- kierownicę regulowaną w dwóch płaszczyznach,
- stację multimedialną SDA z ekranem dotykowym o przekątnej 8 cali z systemem nagłośnienia Mitsubishi Power Sound System ze wzmacniaczem o mocy 510 W, systemem nawigacji, interfejsem Android Auto i Apple CarPlay i zestawem głośnomówiącym Bluetooth,
- dwa gniazda USB z przodu.
Dopłaty wymagają: lakier metalizowany (2 900 zł), lakier specjalny, czyli diamentowy czerwony lub biały (4 300 zł), elektrycznie sterowana pokrywa bagażnika (3 152 zł), czujnik pozwalający na otwieranie pokrywy bagażnika ruchem stopy (477 zł), pakiety wykończeniowe: Diamond i Insport (6 699 zł), pakiet Protection I (1 099 zł) i Protection II (999 zł), czy pakiet Charging (1 599 zł).
Auto, którym jeździłem, kosztowało (według cennika obowiązującego od 1 grudnia 2022 r.) 210 519 zł. Cena obejmowała lakier metalizowany, elektrycznie sterowaną pokrywę bagażnika oraz czujnik pozwalający na jej otwieranie ruchem stopy. Trzeba też dodać, że obecnie stosowana jest cena uwzględniająca rabat. Wyjściowa cena katalogowa wynosi 228 990 zł.
Konkurencja
Używając terminologii sportowej, można powiedzieć, że Mitsubishi Eclipse Cross ma przeciwko sobie silnych przeciwników. Kompaktowe SUV-y można znaleźć w ofercie wielu producentów. Do porównania wybrałem trzy hybrydy plug-in (Citroen C5 Aircross, Hyundai Tucson i Kia Sportage) oraz dwie hybrydy „samoładujące” (Nissan Qashqai i Toyota Corolla Cross).
Mitsubishi Eclipse Cross vs. Citroen C5 Aircross
Pierwszym autem w porównaniu jest Citroen C5 Aircross. Za tego kompaktowego SUV-a z jednostką plug-in pod maską trzeba zapłacić 203 700 zł. Za tę kwotę otrzymujemy auto w wersji wyposażenia Shine. Łączna moc układu hybrydowego napędzającego francuskiego SUV-a wynosi 225 KM, a maksymalny moment obrotowy – 360 Nm. Napęd na przednie koła przenosi automatyczna skrzynia biegów o ośmiu przełożeniach. Maksymalna prędkość auta wynosi 225 km/h, a sprint do 100 km/h zajmuje 8,7 sek. Napęd samochodu składa się z silnika benzynowego (181 KM, 240 Nm) i silnika elektrycznego (110 KM, 320 Nm). Pojemność akumulatora trakcyjnego to 13,2 kWh, a zbiornika paliwa 43 l. Deklarowany przez producenta zasięg w trybie zeroemisyjnym wynosi 55 km.
Mitsubishi Eclipse Cross vs Hyundai Tucson
Drugim autem w porównaniu jest Hyundai Tucson. Ten samochód z napędem hybrydowym „z wtyczką” kosztuje (w wersji Platinum) 211 800 zł. Łączna moc układu hybrydowego wynosi 265 KM, a maksymalny moment obrotowy to 350 Nm. Moment obrotowy na koła obu osi przenosi sześciobiegowa automatyczna skrzynia biegów. Hyundai Tucson PHEV rozpędza się maksymalnie do 191 km/h, a pierwsza „setka” pojawia się na prędkościomierzu po 8,2 sek. Pojemność akumulatora trakcyjnego (13,8 kWh) przekłada się na 62 km zasięgu w trybie EV.
Mitsubishi Eclipse Cross vs. Kia Sportage
Za drugie koreańskie auto hybrydowe – Kia Sportage w wersji Business Line – trzeba zapłacić 212 800 zł (cena uwzględnia lakier metalizowany Experience Green kosztujący 2 900 zł). Napęd składa się z silnika benzynowego o mocy 180 KM i z maksymalnym momentem obrotowym 265 Nm i silnika elektrycznego (91 KM, 304 Nm). Łączna moc układu hybrydowego wynosi 265 KM, a jego maksymalny moment obrotowy to 350 Nm. Pojemność akumulatora litowo-jonowo-polimerowego wynosi 13,8 kWh. Zasięg w trybie hybrydowym wynosi 70 km. Maksymalna prędkość samochodu wynosi 191 km/h. Moment obrotowy na 4 koła przenosi automatyczna skrzynia biegów o sześciu przełożeniach. Zbiornik paliwa mieści 42 l.
Mitsubishi Eclipse Cross vs. Nissan Qashqai
Pod maską Nissana Qashqai pracuje hybrydowy układ napędowy e-POWER. Będący jego częścią turbodoładowany silnik benzynowy (jego moc to 158 KM, a maksymalny moment obrotowy – 250 Nm) nie służy do napędzania auta. Jego rolą jest wytwarzanie energii elektrycznej. Jest ona następnie przekazywana do silnika elektrycznego, którego moc wynosi 190 KM, a maksymalny moment obrotowy to 330 Nm. Za Nissana Qashqai e-POWER w wersji Tekna trzeba zapłacić 195 950 zł (cena uwzględnia opcjonalny lakier burgundowy kosztujący 3 000 zł). Prędkość maksymalna samochodu wynosi 170 km/h, a sprint do 100 km/h – 7,9 sek. Nissan Qashqai jest dostępny z napędem na przednią oś. Co ciekawe, samochód nie jest wyposażony w skrzynię biegów. Jej rolę pełni reduktor (to takie rozwiązanie jak w samochodach elektrycznych).
Mitsubishi Eclipse Cross vs. Toyota Corolla Cross
I wreszcie, last, but not least: Toyota Corolla Cross. To najnowszy SUV Toyoty, który plasuje się między C-HR a RAV4. To pierwszy model tego japońskiego producenta, który jest wyposażony w napęd hybrydowy 5. generacji. Co ważne, powstaje on w Polsce: w Wałbrzychu i Jelczu-Laskowicach produkowane są elektryczne przekładnie hybrydowe i silniki benzynowe zaprojektowane w architekturze TNGA. Za Corollę Cross, pod której maską znajduje się dwulitrowa jednostka Hybrid Dynamic Force rozwijająca moc 197 KM. Auto wyposażone jest w napęd na obie osie AWD-i, a moment obrotowy na koła przenosi automatyczna skrzynia biegów e-CVT. Napęd auta składa się z wolnossącego silnika benzynowego o mocy 152 KM, który wspomagany jest przez dwa silniki elektryczne. Przedni ma 112 KM mocy i 206 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Moc silnika tylnego wynosi 41 KM, a jego maksymalny moment obrotowy to 84 Nm. Za Toyotę Corollę Cross w wersji Premiere Edition (z metalizowanym lakierem Dark Blue, kosztującym 2 500 zł) trzeba zapłacić 192 400 zł.
Liga, w jakiej gra Mitsubishi Eclipse Cross jest – co tu dużo mówić – wymagająca. Japoński SUV wyróżnia się spośród innych aut z tego segmentu awangardowym designem. Czy jednak to wystarczy, żeby osiągnąć sukces mierzony liczbą sprzedanych egzemplarzy? Według mnie nie do końca. Wpływa na to cena tego samochodu, na którą negatywnie wpływa akcyza (w przypadku aut hybrydowych z silnikami o pojemności powyżej 2 litrów wynosi ona 9,3% wartości samochodu), to, że auto produkowane jest w Japonii i wysoki kurs euro. Ten kompaktowy SUV byłby być może bardziej popularny, gdyby w Europie dostępna była (tak jak np. w USA) wersja napędzana silnikiem benzynowym i/lub „klasyczna” hybryda (Mitsubishi mogłoby skorzystać przecież z rozwiązań stosowanych przez innych producentów wchodzących w skład aliansu).