TEST: Xpeng G6 RWD Long Range - chiński postrach Tesli
Tesla dominuje na rynku aut elektrycznych i stanowi punkt odniesienia dla konkurencji – również tej z Chin. Oto Xpeng G6, chiński odpowiednik Tesli Model Y, który pod wieloma względami wcale jej nie ustępuje.

Z testu dowiesz się o:
Po ubiegłorcznym spowolnieniu rynek samochodów elektrycznych w Polsce znów nabrał tempa. Od stycznia do lipca 2025 zarejestrowano 18 071 aut BEV, co oznacza imponujący wzrost aż o 81%. Udział "elektryków" w rynku zwiększył się o 2,4 punktu procentowego, osiągając poziom 5,4%. Na czele zestawienia znajduje się Tesla, która w tym czasie sprzedała 2291 samochodów, a najczęściej wybieranym modelem pozostaje Model Y (1302 egzemplarze). Również w skali europejskiej Model Y utrzymuje pozycję lidera – w I połowie 2025 roku trafił do 68 801 klientów.
Tesla od lat uchodzi nie tylko za symbol motoryzacji elektrycznej, lecz także za punkt odniesienia dla innych producentów. Dobitnie pokazuje to przykład marki Xpeng, która w kwietniu zadebiutowała na polskim rynku, wzbudzając duże zainteresowanie. Moje pierwsze spotkanie z tym chińskim producentem zaczęło się od bazowej wersji modelu G6 – samochodu, który ma realną szansę stać się jego bestsellerem. Co ważne, początek znajomości z marką Xpeng okazał się bardzo obiecujący.

Już na pierwszy rzut oka widać, że Xpeng to Tesla Model Y
Podobieństwa do Tesli trudno przeoczyć – już na pierwszy rzut oka Xpeng G6 mocno przypomina Model Y. Przód z listwą świetlną biegnącą przez całą szerokość wygląda niczym wygładzona wersja Modelu Y po liftingu. W narożnikach zderzaka umieszczono klosze głównych reflektorów LED, a w samą listwę sprytnie wkomponowano logo producenta. Cała bryła Xpenga została zaprojektowana w oparciu o opływowe, zaokrąglone linie, co przełożyło się na niski współczynnik oporu powietrza – zaledwie 0,248. Jednocześnie nadwozie prezentuje się futurystycznie. W drzwiach zastosowano chowane klamki, choć o bardziej klasycznym kształcie niż w Tesli. Sylwetka SUV-a coupe jest smukła, ale masywne nadkola sprawiają, że tył wygląda nieco „napompowanie”. Wąskie, zachodzące na nadkola tylne lampy nawiązują stylistycznie do przednich świateł, a na klapie bagażnika umieszczono napis XPENG. Szary lakier z czarnymi detalami i eleganckimi 20-calowymi felgami tworzy efektowną kompozycję… o ile nie oglądamy auta w pochmurną, szarą pogodę.

Xpeng G6 2025 – wymiary i bagażnik. "Inspiracji" Teslą nie da sie ukryć
Pod względem wymiarów Xpeng G6 niemal kopiuje Teslę Model Y. Jest od niej dłuższy zaledwie o… 2 mm, osiągając 4753 mm długości. Szerokość nadwozia to identyczne 1,92 m, a różnica pojawia się dopiero w wysokości – G6 jest wyższy o 26 mm (1,65 m). Co więcej, rozstaw osi jest dokładnie taki sam – 2,89 m. Trudno więc twierdzić, że projektanci Xpenga nie mieli na biurku zdjęć Modelu Y. Ciekawostką jest fakt, że marka Xpeng, istniejąca od 2014 roku i od początku specjalizująca się w autach elektrycznych, ma w swoim akcjonariacie Volkswagena (5% udziałów). Warto dodać, że podane wymiary odpowiadają Modelowi Y sprzed liftingu – po modernizacji Tesla wydłużyła się do 4,79 m. Tymczasem Xpeng G6 pojawił się wiosną 2023 roku, dokładnie wtedy, gdy Model Y osiągał szczyt popularności, stając się w 2023 roku najchętniej kupowanym nowym samochodem na świecie. Nic dziwnego, że Chińczycy tak mocno wzorowali się właśnie na nim.
Zanim zajrzymy do kabiny, warto na moment zatrzymać się przy bagażniku. Producent deklaruje jego pojemność na poziomie 571 litrów, podczas gdy Tesla podaje znacznie bardziej imponujące 824 litry. Przyznam, że mam wątpliwości co do tych wartości w przypadku Tesli, ale i w Xpengu te 571 litrów brzmi nieco optymistycznie – choć o małym kufrze absolutnie mowy być nie może. Jest on ustawny, solidnie i estetycznie wykończony, a na jednej ze ścian umieszczono subwoofer wysokiej klasy systemu audio XOpera, do którego z pewnością jeszcze wrócę w dalszej części testu.
Minimalizm rodem z Tesli, ale we własnym stylu
Wnętrze Xpenga G6 okazuje się równie minimalistyczne i futurystyczne jak jego nadwozie. Fizycznych przycisków praktycznie tu nie ma – poza kilkoma umieszczonymi na kierownicy. No i oczywiście jest jeszcze przycisk świateł awaryjnych, który znalazł swoje miejsce nad lusterkiem wstecznym. Cała reszta funkcji została przeniesiona na centralny ekran dotykowy o przekątnej 15 cali (dla porównania – w Tesli jest to 15,4 cala, więc wreszcie jakaś różnica). Wyświetlacz jest szybki w reakcji, a jego obsługa w większości przypadków intuicyjna, choć niektóre zakładki menu wydają się nieco przeładowane. Na pokładzie znajdziemy m.in. bezprzewodowe Apple CarPlay i Android Auto, nawigację z informacjami o ruchu w czasie rzeczywistym oraz całą gamę dodatkowych funkcji.

Xpeng ma jednak coś, czego w Tesli nie znajdziemy – przed kierowcą umieszczono elegancki, minimalistyczny wyświetlacz cyfrowych zegarów o przekątnej 10,2 cala. Szkoda tylko, że dwuramienna kierownica bardziej przypomina ster okrętowy niż element nowoczesnego samochodu. Na szczęście jest wygodna w użytkowaniu. Pod względem ergonomii szczególnie przypadła mi do gustu możliwość przypisania wybranych funkcji do panelu na lewym ramieniu kierownicy. Dzięki temu można przyciskami sterować różnymi systemami pojazdu, w tym nawet klimatyzacją. Brawo, Xpeng – w tej kategorii to Ty możesz być wzorem dla innych producentów!

Xpeng G6 zachwyca jakością i oferuje sporo przestrzeni
Jednym z największych atutów kabiny Xpenga jest jakość wykonania, o której mogę mówić praktycznie wyłącznie w superlatywach. Wnętrze wypełniają miękkie tworzywa, elegancka ekoskóra, wstawki z alcantary i solidne spasowanie elementów – nic dziwnego, że marka pozycjonuje się w segmencie premium. Środkowa konsola została obszyta miękką skórą, i to nie tylko od frontu – nawet tylna część, otaczająca nawiewy dla pasażerów drugiego rzędu, została wykończona w ten sposób, co rzadko zdarza się nawet w europejskich autach premium. Na plus oceniam również nawiewy wkomponowane w deskę rozdzielczą z motywem litery X nawiązującej do logo marki. Jedyny element, którego mi brakuje, to więcej akcentów w kolorze srebrnym – najlepiej z aluminium. Zwłaszcza w tylnej części kabiny dominuje czerń, przez co wnętrze sprawia nieco ponure wrażenie.
Pod względem przestronności chiński SUV również wypada bardzo dobrze. Z przodu miejsca jest dużo w każdym kierunku, a jednocześnie kierowca i pasażer są otuleni konsolą środkową i mogą wygodnie rozsiąść się w niezwykle komfortowych fotelach, które przy pierwszym kontakcie przypominają… te z Range Rovera. Dopiero po dłuższej jeździe widać, że siedziska mogłyby być odrobinę dłuższe, a profilowanie – bardziej wyraźne, ale wygoda wciąż stoi na wysokim poziomie. Na tylnej kanapie również nie brakuje miejsca. Jej wyprofilowanie jest całkiem dobre, choć tutaj także przydałoby się nieco dłuższe siedzisko. Na plus – płaska podłoga, dwa porty USB-C, oddzielne nawiewy oraz obszerne obszycie skóry wokół pasażerów.

Xpeng G6 2025 - wyposażenie. Na bogato, ale nie bez wpadek
Przechodząc do tematu wyposażenia – tutaj naprawdę jest o czym mówić. Najważniejszy punkt to obecność Autopilota, który, co istotne, działa zaskakująco dobrze. To kolejny element, który Xpeng "zaczerpnął" z Tesli. Przednie fotele oferują pełną regulację elektryczną, a dodatkowo wentylację i podgrzewanie. Tylna kanapa ma już tylko funkcję podgrzewania. W kwestii audio producent chwali się autorskim systemem XOPERA – 18 głośników, 960 W mocy i brzmienie rzeczywiście na poziomie premium.
Ciekawostką są także dwie chłodzone ładowarki indukcyjne o mocy 50 W. Lista dodatków obejmuje również kompletny pakiet systemów bezpieczeństwa i asystentów, panoramiczny dach, kamery 360°, czujniki parkowania, ambientowe oświetlenie wnętrza oraz podgrzewaną kierownicę. Zabrakło jednak podgrzewanej przedniej szyby, a jeszcze większym zaskoczeniem jest brak dostępu bezkluczykowego – to spore niedopatrzenie. Owszem, można zarządzać dostępem do samochodu z poziomu aplikacji mobilnej, ale mając kluczyk w kieszeni, chciałoby się wejść do auta bez konieczności jego wyciągania lub odpalania aplikacji.

Xpeng G6 2025 RWD Long Range – osiągi, zasięg i zużycie energii. Złoty środek
Do testów trafiła mi wersja Long Range z napędem na tylną oś – mogę ją śmiało uznać za złoty środek w gamie. Oferuje 285 KM mocy i 440 Nm momentu obrotowego, co pozwala na sprint od 0 do 100 km/h w 6,2 sekundy oraz osiągnięcie prędkości maksymalnej 200 km/h. Pod względem dynamiki nie mogę mieć zastrzeżeń – G6 przyspiesza płynnie, sprawnie, utrzymując dobrą trakcję i zachowując się przewidywalnie w każdej sytuacji.
Energia jest zmagazynowana w baterii o pojemności 87,5 kWh brutto (84 kWh netto), która według producenta pozwala przejechać do 570 km w cyklu mieszanym. W praktyce można liczyć na ponad 400 km w normalnych warunkach, a w mieście nawet zbliżyć się do 500 km. Na drogach szybkiego ruchu i autostradach, gdzie zużycie energii wynosi 22–27 kWh/100 km, realny zasięg spada do około 300 km. To wynik typowy dla tego segmentu – bez rewolucji, ale solidny. Jedynym minusem jest fakt, że komputer pokładowy nie zawsze precyzyjnie podaje pozostały zasięg, co niestety zdarza się w wielu chińskich elektrykach. W mieście zużycie energii może spaść do około 15 kWh/100 km, a na drogach lokalnych wynosi zazwyczaj 17–18 kWh/100 km. Standardem w tej wersji jest oczywiście pompa ciepła.

Xpeng wyróżnia się jednak przede wszystkim możliwościami ładowania. Dzięki instalacji 800 V obsługuje moc do 280 kW, co pozwala uzupełnić energię w baterii od 20 do 80% w zaledwie 20 minut. Problem w tym, że stacji oferujących taką moc jest obecnie niewiele, natomiast Tesla wypada tu niewiele gorzej – w Modelu Y Long Range RWD według producenta można przejechać 622 km na jednym ładowaniu, a maksymalna moc ładowania wynosi 250 kW.
Xpeng G6 – układ jezdny, który naprawdę potrafi zachwycić
W czasie jazdy G6 imponuje dojrzałością prowadzenia i sprężystym zestrojeniem zawieszenia. Mimo dużych felg auto skutecznie tłumi nierówności, a jednocześnie prowadzi się precyzyjnie, z dość bezpośrednim układem kierowniczym. Jeśli miałbym wskazać jakiś aspekt inspirowany Volkswagenem czy Fordem, byłoby to właśnie dopracowanie zawieszenia. Na plus zasługują również hamulce – zatrzymanie ze 100 km/h zajmuje zaledwie 33,4 m. Wyciszenie kabiny stoi na poziomie godnym marek premium, a systemy bezpieczeństwa działają dyskretnie, w przeciwieństwie do wielu innych chińskich aut. Autopilot najlepiej sprawdza się w korkach, choć i na autostradzie potrafi odciążyć kierowcę – wystarczy czuwanie i dotknięcie kierownicy raz na kilkanaście sekund. Wadą pozostaje ograniczona widoczność i dość duże martwe pole.
Xpeng G6 2025 vs Tesla Model Y 2025 - cena, gwarancja i serwis
Na koniec pozostaje kwestia, która często decyduje o wyborze auta – cena. I tutaj Xpeng ponownie zbliża się do Tesli. Podstawowa wersja G6 RWD Comfort Range kosztuje 203 900 zł, a testowana odmiana Long Range została wyceniona na 223 900 zł. Dla porównania, bazowa Tesla Model Y RWD Standard Range to wydatek 204 990 zł, a wariant RWD Long Range kosztuje 219 990 zł.
Czym więc Xpeng chce skusić potencjalnych klientów Tesli? Między innymi dłuższą gwarancją – 7 lat lub 160 000 km, podczas gdy Tesla oferuje 4 lata lub 80 000 km (na baterie w obu przypadkach jest to 8 lat, ale z różnym limitem przebiegu: 192 000 km w Tesli). Serwis? Tu Xpeng wypada gorzej – obecnie w Polsce działa tylko jeden autoryzowany punkt w Warszawie, a w planach na ten rok jest uruchomienie kolejnego w Poznaniu. Tesla ma w tej chwili pięć lokalizacji: Warszawę, Poznań, Gdańsk, Katowice i Wrocław.
Xpeng G6 2025 vs Ford Mustang Mach-E 2025
Inną propozycją jest Ford Mustang Mach-E w wersji Premium RWD Long Range, który katalogowo kosztuje aż 289 850 zł, ale w aktualnej promocji dostępny jest za 229 500 zł. Wyposażono go w baterię o pojemności 88 kWh netto, napęd na tył oraz silnik rozwijający 276 KM. Auto przyspiesza od 0 do 100 km/h w 6,1 sekundy i oferuje do 600 km zasięgu w cyklu mieszanym. Długość nadwozia wynosi 4,71 m. W porównaniu do Xpenga Mustang Mach-E przegrywa jednak pojemnością bagażnika (402 l), jakością wykończenia, wyposażeniem oraz długością gwarancji (2 lata bez limitu kilometrów, a na baterię – 8 lat lub 160 000 km). Ma też wyraźnie niższą moc ładowania – zaledwie 150 kW.
Xpeng G6 2025 vs Skoda Enyaq Coupe 2025
Za 224 450 zł można kupić Skodę Enyaq Coupe w wersji 85 Sportline. Auto wyposażono w baterię o pojemności 77 kWh netto, zapewniającą do 577 km zasięgu w cyklu mieszanym, oraz możliwość ładowania z mocą do 210 kW. Silnik o mocy 286 KM napędza tylne koła, a przyspieszenie od 0 do 100 km/h zajmuje 6,7 sekundy. Długość nadwozia to prawie 4,66 m. Skoda oferuje bardziej praktyczne wnętrze i cieszy się większym zaufaniem jako marka, jednak pod względem jakości wykończenia, wyposażenia oraz gwarancji ustępuje Xpengowi (2 lata bez limitu kilometrów, a na baterię – 8 lat lub 160 000 km).
Podsumowanie
Podsumowując, Xpeng G6 to nowoczesny i dopracowany SUV elektryczny, który pod wieloma względami dorównuje Tesli Model Y. Inspiracje amerykańskim rywalem widać niemal na każdym kroku, co można uznać zarówno za jego zaletę, jak i słabość. Z jednej strony mamy do czynienia z funkcjonalnym, bogato wyposażonym i starannie wykończonym autem, oferującym solidny zasięg, dobre osiągi oraz imponującą moc ładowania – choć obecnie jej pełne wykorzystanie ogranicza infrastruktura. Na plus należy zapisać również układ jezdny, który udanie łączy precyzję prowadzenia z wysokim komfortem.
Z drugiej strony, Xpeng G6 nie robi nic wyraźnie lepiej od Tesli, kosztuje porównywalnie, a do tego jest nową, chińską marką o wciąż nieugruntowanej pozycji i z bardzo skromną siecią serwisową. Być może za kilka lat, jeśli rozwinie zaplecze serwisowe i infrastruktura nadąży za jego możliwościami, G6 stanie się jeszcze ciekawszą alternatywą dla Modelu Y. Na razie jednak pozostaje rywalem, który próbuje wejść do gry na warunkach narzuconych przez lidera.