TEST: Skoda Enyaq Sportline 80x: Dobry koń, to i w błocie pociągnie…
…chyba, że jest zmarznięty na kość! A taka była Skoda Enyaq iV 80x w odmianie Sportline w świąteczny weekend. Akurat pech chciał, że w tych dniach poranki były przerażająco rześkie. Jak w takich warunkach, a mianowicie przy -15 stopniach Celsjusza, spisywała się testowa elektryczna Skoda?
Pewnie już to powtarzałem, ale będę upierdliwy i powiem raz jeszcze: uwielbiam jeździć elektrycznymi samochodami. Ta podróż bardzo mnie odpręża, relaksuje, daje poczucie komfortu i spokoju. Do czasu… A konkretniej do momentu, gdy temperatura nie zacznie spadać poniżej 15-20 stopni Celsjusza. Wtedy auta elektryczne bywają nieprzewidywalne. Mówię konkretnie o zasięgu, bo tak się składa, że te samochody nie lubią się z niskimi temperaturami. Skodą Enyaq iV 80x w ciekawej odmianie Sportline jeździłem w świąteczny weekend, a tak się złożyło, że właśnie wtedy pojawił się pierwszy i jak dotąd najmocniejszy atak zimy, a przede wszystkim niskiej temperatury. Jak takie mrozy zniosła niebieska Skoda? No cóż, łatwo nie było.
Elektryk i mrozy?
To bardzo słabe połączenie, nie oszukujmy się. Jeśli ktoś zamierza wykorzystać w takich warunkach maksymalny zasięg i wybiera się w dalszą podróż, radzę zabrać ze sobą ciepłe ubranie, termos i koc. Serio. Nie demonizuję! Zalet jest mnóstwo – fakt. Wsiadasz do auta, uruchamiasz i po chwili masz ciepło, szyby odmrożone i gdy inni wkur… zdenerwowani skrobią szyby, ty ruszasz z ironicznym uśmiechem. Tak nie zdobędziesz sympatii sąsiadów, ale cóż – to walka o przetrwanie. Zima nie bierze jeńców! Jazda po mieście jest przyjemna, ale jak spoglądasz na poziom baterii, a przede wszystkim na zasięg, czujesz się jak w Matrixie – coś jest nie tak! Wsiadasz i widzisz zasięg (przykładowo) 160 kilometrów. Wyjeżdżasz z osiedlowego parkingu, a zasięg wskazuje… 125 kilometrów. Urwał się film? Gdzie zniknęło te 35 kilometrów? Czy ja o czymś nie wiem?!

Tak, jazda elektrykiem zimą, szczególnie przy bardzo niskich temperaturach, jest stresująca. To, że komputer wskazuje zasięg 160 kilometrów, nie oznacza, że pokonam trasę 100 kilometrów z Radomia do Warszawy. Jazda z prędkością 120 km/h? Lepiej o tym zapomnieć. Maksymalnie 100 km/h, jeśli chcemy dojechać. Włączenie ogrzewania szyby, lusterek, klimatyzacja na 19-20 stopni, podgrzewanie foteli i kierownicy? To już naprawdę przesada i lepiej nie ryzykować!
Nie zrozumcie mnie źle, nie piję tutaj do Skody bo to naprawdę fajne auto (o tym za chwilę), ale jazda elektrykiem zimą wymaga nie tylko cierpliwości, ale i planowania. Jeśli ktoś ma taką możliwość i zostawia auto na noc w garażu, dodatkowo podłącza go do prądu, by ten odpowiednio przygotował się do jazdy (ustawiona godzina odjazdu, auto się nagrzeje, baterie osiągną optymalną temperaturę itp.), wtedy znikający zasięg nie będzie problemem. Gorzej, gdy auto marznie na parkingu pod blokiem. Wtedy, aby samochód się rozgrzał, musi zużyć ogromną ilość energii. Ciężko również odmówić sobie minimum komfortu tj. jak ogrzewanie (choćby skromne do 17-18 stopni), podgrzewana kierownica (choćby na początku) czy fotel. W końcu to jest samochód, a nie ławka w parku.
Dzielna i opiekuńcza
Skoda Enyaq iV 80x w odmianie Sportline to bardzo ciekawe i przyjemne w odbiorze auto. To również topowa odmiana napędowa tego samochodu, bowiem do dyspozycji mamy 265 KM oraz napęd na obie osie. Nie ukrywam, że jazda tym samochodem zimą dawała sporo frajdy i pewności. Zasypany śniegiem parking? Żaden problem! Pokryte lodem podjazdy? Tutaj napęd na cztery koła dodawał pewności i auto sprawnie parło do przodu. Poza tym 265 KM oraz 425 Nm momentu obrotowego bardzo skutecznie napędzają to dość spore auto. Przyspieszenie od 0 do 100 km/h zajmuje 6,9 sekundy, a prędkość maksymalna to 160 km/h. Niewiele, ale w elektrykach to dość powszechne. Pojemność baterii netto to 77 kWh i zdaniem producenta powinno to wystarczyć na przejechanie do 502 kilometrów. Latem, w mieście – być może. Zimą i w trasie? Obawiam się, że będzie to połowa tego dystansu. Nie będę jednak oceniał, bo tak jak mówiłem, trafiłem na bardzo niekorzystne dla elektryków warunki.
Mimo, to jazda po mieście, nawet w trudnych warunkach pogodowych, to czysta przyjemność. Aktywne zawieszenie DCC po ustawieniu trybu jazdy na Comfort, oferuje naprawdę mnóstwo komfortu. Nieźle wybiera nierówności, pozwala się zrelaksować, przyjemnie kołysze, ale nie przyprawia o zawroty głowy. W trybie sportowym robi się nieco sztywniejsze, ale nie ma tu mowy o sportowych nastawach, które odczuwamy bólem kręgosłupa po kilku minutach jazdy. Wszystko jest bardzo przyjemnie zestrojone. Napęd na cztery koła w topowej odmianie daje również sporo pewności, zarówno przy ruszaniu, jak i w zakrętach. Na bardzo śliskiej nawierzchni może zaskoczyć lekka nadsterowność, ale systemu momentalnie wkraczają do akcji i nie pozwalają kierowcy popełnić zbyt dużego błędu.
Mnóstwo przestrzeni i komfortu
Podobają mi się BMW, Mercedesy, Jaguary itp. To wspaniałe auta, ale dopiero w tych prostszych, mniej rzucających się w oczy naprawdę odpoczywam i relaksuję się podczas jazdy. W Skodzie jest podobnie. Bez znaczenia, czy to Octavia, Fabia czy Superb – jest mi po prostu przyjemnie. Być może to kwestia tego, że jestem na drodze anonimowy i nie muszę unikać zaciekawionych spojrzeń innych kierowców i przechodniów. W Enyaqu tak jest, choć czasami inni patrzą się z zaciekawieniem, bo ten model jest jeszcze bardzo rzadko spotykany. Dodatkowo ładny, niebieski lakier zwraca na siebie uwagę, ale wszystko jest z umiarem. Być może gdybym wybrał większe, opcjonalne felgi i pakiet dodatkowego oświetlenia z podświetlanym grillem, wtedy wzbudzałbym większe zamieszanie na ulicy. A wnętrze?

Tutaj uwag nie mam. Jest niemal idealnie, a pod względem ergonomii, jak na dzisiejsze standardy i modę, fantastycznie. Urzekły mnie przede wszystkim świetne, obszerne i bardzo wygodne fotele ze zintegrowanymi zagłówkami. Wyglądają bardzo rasowo, nie zapowiadają się na wygodne, ale nawet w dłuższej trasie nie przyprawiają o ból pleców, mają niezłe trzymanie boczne i odpowiedni zakres regulacji. Ładna jest także deska rozdzielcza – minimalistyczna, nie przeładowana, ale dobrze rozplanowana. Duży ekran w części centralnej jest czytelny i responsywny, a podstawowe przyciski do najważniejszych funkcji ułatwiają sterowanie. Cieszę się, że Skoda nie zrezygnowała ze wszystkich przycisków fizycznych, tak jak niektórzy producenci. Dla mnie to ogromny plus!

Miejsca na tylnej kanapie jest pod dostatkiem, ale to akurat cecha wspólna większości aut, które powstały od podstaw jako elektryczne. Oprócz tego do dyspozycji użytkowników oddano mnóstwo schowków, uchwytów, kieszeni na smartfony, złącz USB-C itp. Bagażnik jest bardzo duży – 585 lub 1710 litrów po złożeniu oparć kanapy – choć trochę rozczarował mnie próg, który powstaje po złożeniu oparć. Nie można mieć wszystkiego.
Skoda Enyaq - cennik
Porozmawiajmy o pieniądzach
Najtańsza Skoda Enyaq iV to koszt 189 300 złotych. W takiej cenie dostajemy odmianę oznaczoną jako 60, czyli z najsłabszym 179-konnym silnikiem, napędem na tylną oś oraz z mniejszą baterią. Mój testowy egzemplarz to drugi koniec skali, czyli topowy model 80x Sportline w cenie 248 100 złotych. W wyposażeniu znajdziemy mnóstwo ciekawych dodatków, m.in. centralną poduszkę powietrzną, Lane Assist, bezprzewodowe połączenie Android Auto i Apple CarPlay, kamerę cofania, czujniki parkowania z przodu i z tyłu, dwustrefową klimatyzację automatyczną, obsługę głosową, 13-calowy ekran systemu info-rozrywki, audio z 8 głośnikami itp. Oczywiście sporo możemy dokupić np.
- Alarm za 1 200 PLN
- Pakiet Assisted Drive Plus za 5 200 PLN
- Pakiet Infotainment za 4 200 PLN
- Pakiet Parking Plus za 1 900 PLN
- Pompa Ciepła za 4 900 PLN
- Pakiet Climate Plus za 4 100 PLN
- Pakiet Comfort Basic za 2 500 PLN
- Pakiet Drive Sport Plus za 2 450 PLN
Gdy rozpędziłem się w konfiguratorze i pozaznaczałem niemal wszystko (bez akcesoriów), cena przekroczyła 300 000 złotych. Jeśli ktoś oczekuje od samochodu elektrycznego więcej mocy i napędu na cztery koła, odmiana 80x jest ciekawą propozycją. Ja dla siebie wybrałbym jednak wersję 80 tj. z napędem na tylną oś, mocą 204 KM, ale z zasięgiem 541 KM.
Podsumowanie
Skoda Enyaq iV 80x w wersji Sportline to świetne auto elektryczne, dające mnóstwo komfortu, relaksu, przyjemności z jazdy, ale również pewności prowadzenia i naprawdę niezłe osiągi. Kiepski zasięg zimą to nie problem tego modelu, tylko elektrycznych aut w ogóle. Jeśli ktoś planuje długie trasy w mroźne dni, ten będzie sfrustrowany i niezadowolony – nie czarujmy się. Dopóki infrastruktura ładowarek nie zapewni pewności i komfortu związanego z zasięgiem, dopóty na elektryki będziemy patrzeć z niechęcią, co nie zmienia faktu, że Enyaq iV w topowej wersji to bardzo interesująca propozycja.