TEST: Seres 3 (52 kWh netto) 163 KM. Szept rozsądku?
Potrzeba normalności. Coraz częściej normalność stanowi argument zakupowy. Taki jest SERES 3 - elektryczny SUV, do bólu normalny, bez bajerów i zbędnych ozdobników. Czy źle? Wcale!
Czasami zastanawiam się, w jakim kierunku zmierza motoryzacja. Wielu producentów mówi o elektromobilności, zrównoważonym rozwoju i oszczędnościach, ale jednocześnie oferuje wielkie, elektryczne SUV-y, które zużywają mnóstwo energii i kosztują krocie. Nie będę ukrywał, Seres 3 nie podbił mojego serca, ale jest cichym głosem, niemal szeptem rozsądku w tym rozbuchanym elektrycznością świecie motoryzacji.
Seres
Dla tych osób, które jeszcze nie miały okazji spotkać się z marką Seres, kilka słów wstępu. Marka Seres to kolejna już chińska propozycja motoryzacyjna na naszym rynku. Należąca do grupy Dongfeng Sokon Automobilne (DFSK) marka Seres została wprowadzona na polski rynek w tym roku (2022) przez litewską spółkę Busnex. Pierwszym modelem w sprzedaży jest właśnie testowany Seres 3. Warto zaznaczyć, że od 2005 roku DFSK rozprowadził na całym świecie ponad 350 000 egzemplarzy samochodów, w 70 krajach. Seres jest jedną z niewielu chińskich marek, która powstaje od podstaw w Chinach, Indonezji oraz Stanach Zjednoczonych (Dolina Krzemowa) i nie stanowi kopii żadnego innego produkowanego na rynku samochodu.
Seres 3 - jaki jest chiński crossover
To nie jest samochód, który czymkolwiek zachwyca. Nie jest piękny, nowoczesny, szybki czy świetnie wyposażony, ale oferuje coś, co obecnie jest coraz rzadziej spotykane – normalność. Ma normalną moc, wyposażenie, prowadzenie, zasięg, jakość wnętrza czy komfort. Niczym specjalnym się nie wyróżnia, ale właśnie ta normalność może skusić wielu klientów. Czy tak będzie? Na razie ta marka zaczyna swoją przygodę na polskim rynku, ale jeśli dopracują to i owo (a wiem u źródła, że tak będzie), to może być jasny punkt na pstrokatym rynku samochodów elektrycznych.

Seres 3. Prosta i rozsądna oferta
Niektórzy zapewne stracili orientację na dzisiejszym rynku samochodów, bowiem za kwotę, która kiedyś wystarczyła na dobrze wyposażony samochód z segmentu C, dziś możemy co najwyżej rozważyć segment B, a i tak nie na wszystko starczy. Sytuacji nie poprawiają także samochody elektryczne, które wciąż są nieco droższe od spalinowych odpowiedników. A jak w tym wszystkim odnajduje się Seres 3? Oferta jest prosta jak drut – jedna wersja silnikowa, jedna wersja wyposażenia i jedna cena – 160 395 złotych. Wydaje się dużo, jak na auto nieznanego producenta i pochodzenia, który jest na rynku od niedawna.
Seres 3 - cena i wyposażenie
Za 166 400 złotych dostaniemy elektryczną Mokkę od Opla, za 171 900 bliźniaczego Peugeota 2008, a za 191 900 złotych ponad 200-konną Kię Niro. Kusząco wygląda także oferta Hyundaia Kony w wersji elektrycznej – od 151 900 złotych. Seres 3 jest więc dość tani, ale kompletnie nieznany, więc musi przekonać do siebie nie tylko ceną, ale i wyposażeniem. I jak? Przyznam, że nieźle.
Jakość zastosowanych materiałów, jak na ten segment, pozytywnie zaskakuje. Deska rozdzielcza jest pokryta miękkim materiałem i jest przyjemna w dotyku, ładnie prezentują się także fotele, konsola środkowa jest szeroka i ma kilka schowków (choć nieco nieprzemyślanych). Nad deską rozdzielczą wystaje panoramiczny ekran o rozsądnych rozmiarach, ale system info-rozrywki jest na chwilę obecną nie do przyjęcia. Miałem wrażenie, że twórcy zatrzymali się mniej więcej 10 lat temu, ale importer zapewnił, że obecnie dostarczane modele do klientów mają nowszy system.


Seres 3 na abonament? To rozsądne
W ofercie Superauto.pl nie mogło zabraknąć oferty nowego producenta. Wychodzimy z inicjatywą oferując klientom coraz nowsze samochody w tym również model Seres 3. Tym razem w ofercie abonamentu od 24 miesięcy. Poznaj szczegóły oferty:
Wynajem długoterminowy Seres 3
Seres 3 wnętrze
Poza tym jest wygodnie i komfortowo. Jest dużo przycisków i pokręteł, więc sterowanie wszystkimi funkcjami jest wygodne i bezproblemowe. Ładnie wyglądają nawiewy w okrągłych kratkach, które przypominają nieco te, które stosuje Mercedes. Kierownica z kolei przypomina mi nieco tą, którą można znaleźć np. w Subaru. Jest sporo nawiązań stylistycznych, ale to wszystko robi naprawdę pozytywne wrażenie. Nieco gorzej jest z jakością spasowania. Uchwyty przy tunelu środkowym nie są zbyt solidne, uginają się i nieco trzeszczą. Jest też trochę połyskującego plastiku, który już zdążył nazbierać mnóstwo rys i wygląda trochę tanio.

Seres 3 - silnik i napęd
Przez kilka dni testu nie mogłem zrozumieć, jak działa system rekuperacji. Bez względu na ustawienia w systemie (miałem wrażenie, że niewiele wnoszą), system rekuperacji działał bardzo irytująco. Przede wszystkim – nie ma położenia neutralnego, poziomu „zero” pedału gazu. Gdy odpuszczałem gaz, samochód od razu zaczynał hamować rekuperacyjnie. Nie byłoby w tym nic złego i mógłbym się przyzwyczaić do sterowania gazem, ale w tym aucie nie występuje poziom zerowy, który pozwala np. na żeglowanie i naturalne wytracanie prędkości, jak w aucie spalinowym po odjęciu gazu. Mało tego, nawet w położeniu gazu na ok. 10-15% załączała się rekuperacja, więc spokojna jazda ze stałą prędkością czasami nie była możliwa. Strasznie irytujące! Miałem wrażenie, że układ jest zero-jedynkowy – albo przyspieszam, albo hamuję. Nic pomiędzy. Zdecydowanie do poprawy!
A szkoda, bo ten napęd ma spory potencjał. Moc 163 KM oraz 300 Nm momentu obrotowego zapewnia niezłą dynamikę, tym bardziej, że auto nie jest ciężkie. Jak na elektryka, masa 1650 kilogramów jest w pełni akceptowalna. Do tego przyspieszenie od 0 do 100 km/h w 8,9 sekundy oraz prędkość ograniczona do 155 km/h to wartości w zupełności wystarczające. Bateria ma pojemność 52 kWh, nie posiada efektu pamięci, bo jest to konstrukcja bezkobaltowa, tj. litowo-żelazowo-fosforanowa. Zasięg deklarowany przez producenta to 329 kilometrów, ale podczas pomiarów i normalnej jazdy m.in. w trasie, zasięg pewnie nie przekroczyłby 250 kilometrów. W trybie mieszanym jest to dość przyzwoity wynik. Poza tym producent daje na baterię aż 8 lat gwarancji (lub 120 tys. km) – widać jest pewny, że to solidny element.
Podsumowanie
Trudno ocenić to auto i wydać jednoznaczną ocenę – pozytywną lub negatywną. Z jednej strony Seres 3 pozytywnie zaskakuje jakością materiałów, projektem wnętrza i niezłą przestrzenią wewnątrz. Poza tym ma do bólu prostą ofertę i dość rozsądną cenę. Poza tym zamawiając go teraz, dostaniemy go od ręki – to spory atut. Z drugiej strony sporo jest do poprawy. Jakość spasowania nie jest idealna, system cofnął się w czasie o kilka lat (o nawigacji nie wspomnę – dramat), a system rekuperacji najlepiej byłoby zaprojektować całkowicie od nowa. Seres 3 przypomina mi SsangYonga sprzed kilku lat – ma spory potencjał, ale z czystym sumieniem bym nie polecił.