TEST: Renault Koleos 1.3 TCe 160 Initiale Paris – godne pożegnanie
Właśnie poznaliśmy nowe Renault Espace, które zastąpi jednocześnie starego Espace’a i Koleosa. Czy jednak schodzący model nie jest już atrakcyjną propozycją? Sprawdziłem to na przykładzie Renault Koleosa w topowej wersji Initiale Paris.

II generacja Renault Koleosa zadebiutowała w 2016 roku i znacznie urosła w stosunku do poprzednika. Wszystko po to, by zrobić miejsce kompaktowemu Kadjarowi, który pojawił się parę lat wcześniej. Koleos urósł aż o 15 cm w stosunku do pierwszej generacji i mierzy on 4670 mm długości, zaś jego rozstaw osi liczy 2710 mm. Auto oparto na platformie CMF-C/D z Nissana X-Traila.

Odchodząca, aczkolwiek wciąż atrakcyjna stylistyka
Koleos reprezentuje jeszcze poprzednią estetykę Renault, znaną m.in. z Talismana i Megane IV. Mamy zatem charakterystyczne LED-owe reflektory z „wąsami” do jazdy dziennej, stare logo marki na grillu z chromowanymi poprzeczkami czy wreszcie masywne tylne lampy. Prostą, pozbawioną zbędnych udziwnień sylwetkę pojazdu podkreśla gruba chromowana listwa. Dostrzegłem też pewne podobieństwo do Nissana X-Traila w postaci masywnych chromowanych klamek. W 2019 roku przeprowadzono kosmetyczny facelifting Koleosa.

Testowaną topową odmianę Initiale Paris poznamy z zewnątrz po emblematach na przednich błotnikach oraz 19-calowych felgach o specjalnym dla tej wersji wzorze. Elegancki charakter Koleosa podkreśla także biały perłowy lakier Universe (3800 zł).
Wiek Koleosa widać po kabinie, zwłaszcza po multimediach
Wiek Koleosa widać tak naprawdę po wnętrzu, które wygląda znacznie starzej niż w Australu i de facto przypomina Talismana i Megane IV. Próżno tu szukać wirtualnych zegarów czy nowego systemu OpenRlink opartego na Google Android. Zamiast tego mamy tu stary system R-Link 2 z umieszczonym pionowo 8,7-calowym wyświetlaczem, który otaczają połacie fortepianowej czerni (na szczęście nie ma jej aż tyle co w Australu). Ekran oferuje znacznie gorszą reakcję na dotyk i mniej funkcji, jednak multimedia są proste w obsłudze.

Trudno narzekać na jakość wykończenia – większość elementów jest miękka i przyjemna w dotyku, nawet dolną partię deski rozdzielczej obszyto w wersji Initiale Paris przyjemną w dotyku skórą. Jedyną wpadką jakościową jest trzeszczący centralny podłokietnik.
Renault Koleos 2023 Initiale Paris - detale i funkcjonalność
W Koleosie mamy 4 wejścia USB-A zamiast USB-C w Australu, poza tym próżno w nim szukać indukcyjnej ładowarki. Również częściowo wirtualne zegary reprezentują dawną estetykę Renault, oferując 7-calowy wyświetlacz obrotomierza z prędkościomierzem, zaś wskazania temperatury płynu chłodniczego i poziomu paliwa są analogowe. O wieku konstrukcji świadczy także umieszczenie przycisku do aktywacji aktywnego tempomatu i ogranicznika prędkości na tunelu środkowym. Bardzo wygodna jest za to kierownica z grubym i perforowanym wieńcem, która również pochodzi z Talismana i Megane.

Koleos ujął mnie natomiast obszernymi i komfortowymi siedziskami, które w wersji Initiale Paris wykonano z białej pikowanej skóry, zaś przednie fotele wyposażono w wysuwaną podpórkę od uda, elektryczną regulację, wentylację i podgrzewanie (fotel kierowcy także w funkcję masażu)… oraz specjalnie wyprofilowane zagłówki. Z tyłu również siedzi się bardzo wygodnie, kanapa ma obszerne siedziska z funkcją podgrzewania (pakiet zimowy za 2000 zł), zaś szeroki podłokietnik pozwala nie tylko wygodnie umieścić łokcie obu pasażerom, ale także dać między nie kubki do cupholderów. Do tego dochodzi spory i ustawny bagażnik o pojemności 579 litrów. Pod jego podłogą znalazło się dojazdowe koło zapasowe (700 zł).

Renault Koleos 2023 Initiale Paris - wyposażenie
Jak przystało na topową wersję, wyposażenie Koleosa jest bogate. Oprócz wspomnianych wcześniej elementów mamy podgrzewaną kierownicę i przednią szybę (pakiet zimowy za 2000 zł), system keyless, Apple CarPlay i AndroidAuto (tylko przewodowe), elektrycznie otwieraną klapę bagażnika, adaptacyjny tempomat, Lane Assist, monitorowanie martwego pola, oświetlenie ambiente czy elektrycznie otwierany dach panoramiczny (5200 zł).
Renault Koleos 1.3 TCe 2023 - osiągi i spalanie
Gdy zajrzałem pod maskę, początkowo doznałem lekkiego szoku. Mała, 1.3-litrowa jednostka benzynowa w tak dużym SUV-ie? Otóż to – 160 KM i 270 Nm w parze ze sprawnie działającą 7-stopniową dwusprzęgłową przekładnią szybko pozwoliło zapomnieć o gabarytach pojazdu. OK, nie mówię, że Koleos jest demonem prędkości, jednak subiektywnie rzecz biorąc ta jednostka okazuje się w zupełności wystarczająca i zdaje się lepiej przyspieszać niż podaje producent (od 0 do 100 km/h w 10,2 s). Do sprawnego i komfortowego przemieszczania się w zupełności wystarczy. Jedynie po załadowaniu i przy komplecie pasażerów mała pojemność daje się we znaki na autostradzie.

Bardzo pozytywnie zaskakuje też spalanie. Średnio w teście auto potrzebowało około 7,5 l/100 km. Na autostradzie spalanie oscyluje wokół 8 l/100 km, zaś w mieście przekracza 9 l/100 km. Za to jadąc drogami krajowymi i szybkiego ruchu z prędkością do 120 km/h jesteśmy w stanie zejść nawet do okolic 6 l/100 km. Bak o pojemności 60 litrów pozwala na przejechanie około 750-800 km na jednym tankowaniu.
Komfort jak przystało na dużego francuskiego SUV-a
Renault Koleos przekonuje typowo francuskim komfortem jazdy. Próżno tu szukać sportowych doznać czy precyzji prowadzenia. Tej wielkości SUV z założenia ma zapewniać przede wszystkim wygodną podróż i być świetnym kompanem w dalsze trasy i z tego zadania Koleos wywiązuje się znakomicie… Nic dodać nic ująć. Dobrze amortyzuje nierówności, zdaje się wręcz płynąć po drodze, a hamulce radzą sobie bez problemu z francuskim SUV-em.
Renault Koleos 2023 - cena i rywale
Na koniec kwestia cen. Tutaj także czuć wiek Koleosa i to zdecydowanie in plus. Bazowy Koleos z silnikiem 1.3 TCe kosztuje w wersji Ecquilibre od 140 900 zł, zaś bogatsza odmiana Techno to koszt 151 900 zł. Testowana topowa konfiguracja Initiale Paris startuje z pułapu 170 900 zł, zaś prezentowany egzemplarz wyceniono na 182 900 zł. Dostępny jest też wariant z 2-litrowym dieslem o mocy 185 KM, przekładnią bezstopniową X-Tronic i napędem 4x4. Kosztuje on w wersji Initiale Paris od 193 900 zł.

Dla porównania Austral z silnikiem 1.3 o mocy 140 KM i w konfiguracji Ecquilibre kosztuje od 134 900 zł, zaś testowany ostatnio egzemplarz w topowej wersji wyceniono na 205 100 zł.
Natomiast Skoda Kodiaq z silnikiem 1.5 TSI o mocy 150 KM i skrzynią DSG kosztuje od 191 850 zł za topową konfigurację Laurin&Klement, zaś nowy Nissan X-Trail z silnikiem 1.3 DIG-T o mocy 163 KM i przekładnią X-Tronic to koszt 203 850 zł za odmianę Tekna.
Renault Koleos w ofercie Superauto.pl
W ofercie Superauto.pl znajdziecie kilkadziesiąt egzemplarzy Renault Koleosa w różnych wersjach silnikowych i wyposażeniowych. Wszystkie samochody są fabrycznie nowe i pochodzą z 2022 oraz z 2023 roku, część z nich dostaniecie od ręki. Możecie liczyć na atrakcyjne finansowanie, minimum formalności oraz rabaty względem ceny katalogowej.
Sprawdź ofertę Renault Koleos leasing na Superauto.pl
Podsumowanie
Pod wieloma względami widać przepaść między Koleosem a Australem, jednak ma to także swoje plusy. Samochód niczego nie udaje, jest świetnym kompanem w trasy, oferując przestronne i funkcjonalne wnętrze, wysoki komfort jazdy oraz oszczędny i wystarczająco dynamiczny silnik, a także spory zasięg. Do tego Koleos góruje nad Australem rozsądnie skalkulowaną ceną oraz możliwością wyboru diesla z napędem 4x4. Tak naprawdę w Koleosie głównie brakowało mi nowoczesnych multimediów z Australa.
