TEST: Range Rover Evoque AWD HST – “baby Range” z aspiracjami
Często większy z góry określany jest jako lepszy. Po dobrym wrażeniu, jakie zostawiły po sobie większe modele w postaci Velara i najnowszego Range Rovera Sporta miałem spore oczekiwania co do bazowego modelu. Czy Range Rover Evoque sprostał moim wymaganiom? I tak i nie...
Z testu dowiesz się o:
Historia najmniejszego z Range Roverów sięga 2011 roku, kiedy to zadebiutowała I generacja. Wprowadziła ona nowy, znacznie nowocześniejszy design i tchnęła sporo świeżości w gamę brytyjskiej marki. Spotkał się on z ciepłym przyjęciem przez klientów.

Range Rover Evoque 2023 - design i wymiary
Nic zatem dziwnego, że w przypadku zaprezentowanego w 2018 roku II wcielenia producent postawił na ewolucję designu. Postawiono na gładkie powierzchnie i płynne linie niczym w pokazanym rok wcześniej Velarze. Auto prezentuje się elegancko, nowocześnie i dynamicznie, choć patrząc na jego sylwetkę widać, że Evoque jest małym samochodem. Nic dziwnego – mierzy on bowiem 4,37 m długości, zaś rozstaw osi liczy 2,68 m. Wymiary są zatem podobne jak w poprzedniku (różnica na korzyść rzędu paru cm). Z tyłu mamy kolejne nawiązanie do Velara w postaci podłużnych lamp połączonych czarną blendą z napisem RANGE ROVER.

Elegancji testowanemu Evoque dodaje opcjonalny czerwony lakier Firenze Red, który świetnie pasuje do czarnych dodatków wchodzących w skład seryjnego pakietu R-Dynamic oraz Black, a także czarnego dachu w odcieniu Santorini Black.
Kabina imponuje materiałami i ma iście "pałacowy" klimat
Równie dystyngowany klimat panuje także w kabinie Evoque’a, która również stanowi niejako mniejszą wersję Velara. Witają nas komfortowe elektrycznie regulowane i podgrzewane fotele (2390 zł) z czarnej skóry oraz najwyższej jakości materiały. Typowo dla Range’a mamy sporo Alcantary i miękkich, przyjemnych w dotyku powierzchni na desce rozdzlelczej i drzwiach. Z Alcantary wykonano natomiast kierownicę, lewarek skrzyni biegów oraz podsufitkę. Tu i ówdzie mamy też drewniane oraz aluminiowe wstawki i panele z piano black. Nie wszystko jest jednak idealnie zmontowane – obudowę tylnej konsoli wykonano z taniego plastiku, podobnie jak dachu panoramicznego, która na domiar złego trzeszczy nawet na niewielkich nierównościach.

W Range Roverze Evoque mamy ten sam układ Touch Pro Duo z 10-calowymi wyświetlaczami, z których górny służy do obsługi systemu infotainment Pivi Pro, zaś dolny do obsługi klimatyzacji, wyboru trybów pracy napędu 4x4 oraz sterowania podgrzewaniem foteli. Oba ekrany dobrze reagują na dotyk, a ich obsługa przypomina te z pozostałych modeli Range Rovera. Wzorem Velara można regulować kąt nachylenia górnego ekranu. Przed kierowcą znalazł się natomiast zestaw cyfrowych zegarów.
Przestronność okazała się zaskoczeniem
Pod względem przestronności samochód mnie mile zaskoczył. Szczerze mówiąc nie spodziewałem się cudów po tak małym nadwoziu. Z przodu nie można narzekać na brak miejsca, lecz pasażer obok kierowcy będzie ciągle kopał w umieszczoną pod jego stopami gaśnicę – cóż za absurdalny pomysł! Trochę mały jest także schowek w dwuczęściowym centralnym podłokietniku, jednak skrywa on wejścia USB-A i USB-C. Zaskoczyła mnie natomiast ilość miejsca z tyłu, gdyż na nogi go nie brakowało, podobnie jak nad głową. Wszystko za sprawą dobrego wyprofilowania kanapy oraz wcięć na kolana w oparciach przednich foteli. Nie zabrakło też osobnych nawiewów. Bagażnik jest estetycznie wykończony i ustawny, ma 472 l pojemności, a więc nie wybija się ponad średnią w klasie.

Range Rover Evoque 2023 HST - wyposażenie
Z najważniejszych elementów wyposażenia warto wspomnieć o elektrycznie regulowanej kolumnie kierownicy (2210 zł), pakiecie BLIND SPOT ASSIST zawierającym m.in. monitorowanie martwego pola (2850 zł), systemie ostrzegania o ruchu poprzecznym z tyłu, aktywnym tempomacie, indukcyjnej ładowarce z wzmacniaczem sygnału (1790 zł), przednich lampach przeciwmgielnych (1200 zł), bezprzewodowym Apple CarPlay i AndroidAuto, dobrej jakości kamerze cofania, dwuczęściowym panoramicznym dachu, systemie keyless czy zestawie audio Meridian Sound System o mocy 380 W.

Range Rover Evoque 2023 i4 300 - osiągi i spalanie
Pod maską znalazła się nieoferowana benzynowa jednostka 2.0 o mocy 300 KM (obecnie pozostał jej 250-konny wariant) i maksymalnym momencie obrotowym 400 Nm. Przyspieszenie od 0 do 100 km/h zajmuje 6,8 s, a prędkość maksymalna to 241 km/h. Napęd trafia na obie osie za pośrednictwem automatycznej 9-biegowej przekładni ZF. To właśnie ona okazała się najsłabszym elementem całej układanki…
Co prawda do osiągów trudno mieć jakieś zastrzeżenia, bowiem auto jest naprawdę dynamiczne i zrywne przy ruszaniu. Sporo frajdy odbiera jednak szarpiąca i żyjąca momentami własnym życiem automatyczna przekładnia. Mając w pamięci szybkie i płynnie działające 8-biegowe automaty (również ZF) z Velara i Sporta nie ukrywam, że mocno się zawiodłem na Evoque. Skrzynia często długo myśli, przy powolnym przemieszczaniu się szarpie, wolno reaguje na kickdown i niejednokrotnie gubi się w wyborze przełożenia.

Odbija się to także negatywnie na spalaniu. Średnio w teście Range Rover Evoque zużył aż 10,5 l/100 km, co przy liczącym 67 litrów zbiorniku paliwa przekłada się na zasięg około 600 km. Jest to dużo zważywszy na gabaryty pojazdu – takie wyniki osiągał bowiem większy o niemal pół metra Velar z podobnym silnikiem. Tajemnica tkwi w masie – po spojrzeniu w dane technicznie widać, że „baby Range” to niezły „tłuścioszek” – waży on bowiem 1893 kg (silnik 2.0 249 KM), zaś Velar z tym samym silnikiem jest tylko o 57 kg cięższy. Na autostradzie przy 140 km/h trudno zejść poniżej 11 l/100 km, zaś w mieście normą są wyniki rzędu 12-13 l/100 km. Jedynie na zwykłych drogach możemy zejść do okolic 8 l/100 km przy spokojnej jeździe.

Jak spisuje się na drodze?
Samochód na drodze wydaje się dosyć zwarty, jednak odniosłem wrażenie, że większy Velar jest zwinniejszy i bardziej „lubi się” z zakrętami. Evoque jest dość komfortowy, choć nie aż tak jak Velar, choć i tak trudno mieć poważniejsze zarzuty do komfortu jazdy. Tak naprawdę najbardziej zaburzają go nie jakieś dziury czy nierówności, tylko szarpiąca skrzynia biegów. Niemniej na dynamikę pojazdu trudno narzekać. Generalnie jest OK, ale do tzw. niemieckiej precyzji jeszcze trochę brakuje.
Range Rover Evoque 2023 - ceny
Obecnie w cenniku nie znajdziemy już 300-konnej odmiany benzynowej. Nasz egzemplarz w niemal topowej odmianie HST startuje od 324 300 zł, zaś wraz z opcjami jego finalna cena to 341 080 zł. Obecnie topowa wersja benzynowa o mocy 249 KM kosztuje 313 100 zł za odmianę HSE. Pełny cennik Range Rovera Evoque znajdziecie na zdjęciu poniżej.

Dla porównania BMW X1 xDrive23i z silnikiem 2.0 o mocy 218 KM kosztuje od 210 000 zł, Mercedes GLA 250 4MATIC z silnikiem 2.0 o mocy 224 KM od 201 400 zł, zaś mocniejszy wariant 35 AMG oferujący 306 KM kosztuje od 244 300 zł, zaś Audi Q3 45 TFSI S Line quattro S Tronic z silnikiem 2.0 TFSI o mocy 245 KM wyceniono na 216 800 zł.
Range Rover Evoque w ofercie Superauto.pl
W ofercie Superauto.pl znajdziecie kilkanaście egzemplarzy Range Rovera Evoque’a w różnych wersjach silnikowych i wyposażeniowych. Dominują samochody fabrycznie nowe z 2023 roku, wiele z nich dostaniecie od ręki. Możecie liczyć na atrakcyjne finansowanie, minimum formalności oraz na spore rabaty względem ceny katalogowej.
Sprawdź ofertę Range Rover Evoque leasing na Superauto.pl
Podsumowanie
Słowem podsumowania Range Rover Evoque stanowi niejako wstęp do wyjątkowego świata brytyjskiej marki, imponuje jakością wykończenia i zastosowanymi materiałami oraz wysublimowaną stylistyką nadwozia i wnętrza, dzięki czemu pozwala poczuć się niczym w małym pałacu. Niestety samochód ma też pewne istotne wady. Największą z nich jest szarpiąca i nieprzyjemnie działająca skrzynia biegów, która mocno zaburza komfort i przyjemność z prowadzenia małego Range Rovera.

To w parze z wysoką masą własną powoduje też spore zużycie paliwa, które nie przystoi autu tej klasy. Dobrze, że chociaż osiągi są przyzwoite, ale też nie powalają na kolana. Małemu Range’owi brak tej dostojności i płynności podczas jazdy znanej z większych modeli, lecz zachował jedną z ich cech, która akurat działa na jego niekorzyść. Mowa tu o wyższej niż u rywali cenie. Kto stawia na brytyjski styl i jakość – nie zawiedzie się. Kto jednak szuka też doznań z jazdy, to nie ten adres.
