TEST: Mercedes Klasa V 2.0 300d 237 KM. Na koniec świata i jeszcze dalej!
Genialny i nieoczywisty. Nowy Mercedes Klasy V to mocno doposażony bus, który sprawdzi się... wszędze!

Jak ja uwielbiam takie nieoczywiste samochody! Po Klasie V nie spodziewałem się zbyt wiele – ot mocno doposażony minibus pretendujący do segmentu premium. Po pokonaniu ponad 1500 kilometrów po różnych drogach muszę przyznać, że odświeżony Mercedes Klasa V jest genialny i chętnie bym powtórzył ten test egzemplarzem w innej konfiguracji. Ale do rzeczy!

Mercedes Klasa V w odpowiedniej konfiguracji może zawrócić w głowie!
Nie będę ukrywał – w odpowiedniej konfiguracji ten samochód wygląda fantastycznie. Dostojnie, elegancko, bardzo biznesowo i prestiżowo. Może nie tak jak Klasa S, ale w konfiguratorze można stworzyć auto, które od razu sugeruje, że nie jest to tylko osobowy dostawczak. Czerwony lakier metaliczny, jasne wnętrze, nadwozie w wariancie „Extra Long”, a do tego 19-calowe felgi o wzorze „Monoblock”. Sprawdźcie sami w konfiguratorze Mercedesa. Opcji jest mnóstwo, a zabawa jest przednia!

Szukasz luksusowego sedana? Wybierz swojego Mercedesa - Klasa S
Ja dostałem nieco skromniejszą, a raczej rozsądniejszą wersję w ciemnoniebieskim kolorze z długim nadwoziem i 17-calowymi felgami. Wystarczyłoby zmienić felgi, aby całość prezentowała się bardziej statecznie, ale po pokonaniu ponad 1500 kilometrów, również po kiepskich drogach województwa zachodniopomorskiego, doceniłem większą ilość gumy i powietrza na felgach. Mimo wszystko Klasa V budzi na ulicy zaciekawienie i przyciąga spojrzenia. To naprawdę duże auto o ładnej linii, z eleganckimi i gustownymi dodatkami, które od razu sugeruje, że nie jest to – jak wspomniałem – tylko osobowy dostawczak, lecz luksusowy, komfortowy i bardzo drogi MPV. A co znajdziemy we wnętrzu?

Po prostu – salon na kołach!
Niedawno testowałem Mercedesa Vito Tourera, który wyróżniał się świetną funkcjonalnością, licznymi schowkami i praktycznymi dodatkami, choć mogłoby być więcej materiałów wyższej jakości. W Klasie V materiały są znakomite, a twarde plastiki znajdują się w miejscach, gdzie są po prostu potrzebne, ale brakuje nieco praktyczności. Komfort, przestronność i troska o pasażerów stoją na najwyższym poziomie. Moja konfiguracja nie była topowa także wewnątrz – zabrakło luksusowych foteli w drugim rzędzie i stolików w oparciach przednich foteli. W trzecim rzędzie znalazła się 3-osobowa kanapa z indywidualną regulacją siedzisk.


Mimo to, wygoda, przestronność, regulacja siedzeń, przyjemna tapicerka oraz zestaw audio Burmester tworzą naprawdę fantastyczną atmosferę. Jedynymi mankamentami są brak uchwytów (choć są dodatkowe uchwyty na kubki po bokach), portów USB i kilku schowków. Poza tym trudno znaleźć jakiekolwiek zastrzeżenia. Fotele w drugim rzędzie standardowo ustawione są tyłem do kierunku jazdy, ale można je odwrócić. Proces ten wymaga nieco siły i czasu, ale jest stosunkowo prosty. Idealnym rozwiązaniem byłyby obrotowe podesty, które umożliwiłyby szybkie obracanie foteli na postoju, ale niemieccy inżynierowie uznali inne rozwiązanie za bardziej optymalne. Można jednak przesuwać fotele i kanapę w szerokim zakresie, a oparcia są regulowane. W razie potrzeby, wszystkie siedzenia można zdemontować, przekształcając Klasę V niemal w auto dostawcze.

Bagażnik, nawet przy standardowym ustawieniu kanapy w trzecim rzędzie, jest ogromny i pomieściłby dziesięć walizek kabinowych. Ja zapakowałem cztery walizki kabinowe, trzy plecaki i kilka reklamówek, a i tak zostało sporo miejsca. W opcji dostępna jest podwójna podłoga bagażnika – praktyczne rozwiązanie, pozwalające na oddzielenie głównego bagażu w dolnej części od mniejszych przedmiotów w górnej. Bagażnik można otworzyć tradycyjnie poprzez wielką elektrycznie sterowaną klapę lub samą szybę, co umożliwia dodawanie lub wyjmowanie rzeczy bez ryzyka wypadnięcia zawartości. Pojemność bagażnika zależy od konfiguracji i układu foteli – producent podaje minimum 1030 litrów, a w wersji „dostawczej” nawet 4630 litrów. Zbiornik paliwa ma 57 litrów, ale warto rozważyć opcję 70-litrowego baku.
Ten silnik Diesla jest fenomenalny!

Do testu dostałem topową odmianę V 300d, jednak bez napędu 4Matic. Po przejechaniu ponad 1500 kilometrów po Polsce, nasuwa się pytanie: „Komu to przeszkadzało?” Czemu silniki Diesla, zwłaszcza tak doskonałe i oszczędne, są tak piętnowane? Mamy tu wielkiego MPV o długości 5140 mm, ważącego około 2,3 tony, zdolnego przewieźć 7 osób (opcjonalnie nawet 8), a jego średnie spalanie z tej trasy wyniosło 6,3 l/100 km. Komentarz jest chyba zbędny.
Samochód jest bardzo dynamiczny i zaskakująco sprawny w każdych warunkach. 2-litrowa jednostka wysokoprężna generuje 237 KM i 500 Nm momentu obrotowego. Moc trafia na tylne koła za pośrednictwem 9-biegowej przekładni automatycznej 9G-Tronic, która sprawdza się doskonale. Osiągi? Przyspieszenie od 0 do 100 km/h zajmuje 8,5 sekundy, a prędkość maksymalna to 214 km/h. Można zdecydować się na napęd 4Matic, który skraca sprint do setki do 7,8 sekundy, ale wtedy trzeba liczyć się z nieco wyższym spalaniem. Jeśli ktoś nie planuje wyjazdów w góry, może pozostać przy napędzie na tylne koła. Jak to wszystko przekłada się na zużycie paliwa?
- Spalanie w trasie 120-140 km/h: 6,5-7,5 l/100 km
- Spalanie w trasie 70-100 km/h: 5-5,5 l/100 km
- Spalanie w mieście 50 km/h: 9-10 l/100 km
Moim zdaniem takie wyniki w takim aucie to absolutna rewelacja. Zasięg na jednym zbiorniku paliwa (70-litrowym) wynosi znacznie powyżej 1000 kilometrów. Sama jazda jest niezwykle komfortowa i w porównaniu do wspomnianego Vito Tourera, zdecydowanie przyjemniejsza. Na szczególną pochwałę zasługuje wyciszenie kabiny, zarówno podczas jazdy po nierównościach, jak i przy wyższych prędkościach.
Pokonywanie kolejnych dziesiątek i setek kilometrów mijało w rewelacyjnym komforcie. Klasa V prowadzi się pewnie, jest zaskakująco zwinna, zwrotna i przewidywalna. Szybkie pokonywanie zakrętów nie jest jej żywiołem, ale na trasie ekspresowej i autostradzie prowadzi się jak po sznurku. Jedynym mankamentem jest system wykrywania ograniczeń prędkości, który działa kiepsko, ale to zjawisko powtarzalne w praktycznie każdym nowym aucie wyposażonym w to ustrojstwo.
Nie jest tanio, ale i nie absurdalnie drogo
Cennik Mercedesa Klasy V zaczyna się od kwoty 275 875 złotych brutto za długą wersję z silnikiem 2.0 220d o mocy 163 KM, z 9-biegową automatyczną skrzynią biegów i napędem na tylną oś. Na przeciwnym końcu znajduje się wersja Exclusive z nadwoziem extra długim, napędem na wszystkie koła i 2-litrowym dieslem (300d) o mocy 237 KM. Taka konfiguracja kosztuje 447 365 złotych. Moja testowa wersja, czyli V 300d w wersji Avantgarde z długim nadwoziem, napędem na tylną oś i 9-biegowym automatem, to koszt 355 780 złotych. Możliwości konfiguracji są ogromne – można wybierać spośród wersji benzynowych, wysokoprężnych, z napędem na tylną oś lub na wszystkie koła, z nadwoziem długim lub extra długim. Dodatków jest mnóstwo, można dokupić na przykład:
- Opcjonalny lakier – 7 100 PLN
- Pakiet Night – 878 PLN
- Pakiet zimowy (m.in. podgrzewana kierownica i fotele) – 4 845 PLN
- Pakiet Easy-Pack (elektrycznie otwierana klapa bagażnika, drzwi przesuwne etc.) – 13 091 PLN
- Pakiet zawieszenia Airmatic – 9 862 PLN
- Relingi dachowe czarne – 2 351 PLN
- Otwierany szklany dach – 16 502 PLN
- Felgi 19-calowe – 5 565 PLN etc.
Mercedes Klasa V. Podsumowanie
Mimo licznych zmian i aktualizacji, Klasa V nie zdołała dorównać najnowszym modelom z gamy Mercedesa. I bardzo dobrze! Uważam, że układ sterowania, system i wiele manualnych elementów we wnętrzu Klasy V w obecnej, pozbawionej „ekranozy i dotykozy” formie to optymalne rozwiązanie. Dodajmy do tego fantastyczny komfort, przestronność, niemal idealne wyciszenie kabiny oraz bardzo dynamiczny i oszczędny silnik, a otrzymamy auto, za którym być może niedługo będziemy tęsknić. Mercedes Klasy V to znakomity przedstawiciel mało popularnego, ale niezwykle przyjemnego segmentu luksusowych MPV. Mam nadzieję, że jeszcze przyjdzie mi sprawdzić Klasę V w innej konfiguracji.