TEST: Mercedes EQS 580 4Matic SUV - dane techniczne, napęd, zasięg
Mercedes EQS SUV jest wielki, ciężki, niezwykle komfortowy, opcjonalnie 7 osobowy no i w końcu... elektryczny. Lansowany na auto dla rodziny i dalekich podróży, ale czy na pewno? Poznajmy bliżej Mercedesa EQS SUV w topowej odmianie 580 4Matic.

Otóż Mercedes EQS SUV jest pierwszym modelem w tym segmencie, który powstał na nowej architekturze Mercedesa o nazwie EVA2. Nie ma on nic wspólnego z dobrze znanymi Klasą S czy modelem GLS. W skrócie – EQS jest ogromny, choć z zewnątrz nie tak przytłaczający i imponujący, jak wspomniany GLS. Dlaczego? Stoi za tym EVA2, czyli elektryczna platforma, dzięki której udało się tak poukładać wszystkie elementy napędu, aby zmaksymalizować przestrzeń w środku, jednocześnie ograniczając gabaryty zewnętrzne. Spójrzcie na proporcje EQS-a lub testowanego niedawno na naszych łamach EQE – są dość dziwne. Krótkie zwisy, dość krótkie maski (bo i po co większa, skoro skrywa niewielki silnik elektryczny?), krótkie tyły itp.

Mercedes EQS SUV - oferty samochodów w leasingu i kredycie na Superauto.pl
Mercedes EQS SUV - wymiary
W rezultacie EQS SUV mierzy 5125 mm długości, zaś GLS – 5207 mm. Różnica jest wyraźna, ale EQS SUV jest bardziej przestronny wewnątrz. Tak, to jest pierwsza zaleta tego auta, o której nie można zapomnieć. Sęk w tym, że ta zaleta może być pod pewnym względem również… przekleństwem.
Idealny na daleką podróż?
Pod względem komfortu - na pewno. Mercedes EQS SUV to w końcu klasa Premium. Ale z uwagi na napęd - definicji musimy poddać słowo "daleka". Choć zasięg EQS nie jest znowu tak mały, ale na przeszkodzie stoi przede wszystkim – infrastruktura, która mocno wpływa na planowanie podróży, czasami całkowicie wykluczając takie obszary na terenie Polski jak wschodnie województwa czy ukochane przez wszystkich Bieszczady.
Mercedes EQS SUV 580 4Matic - dane techniczne i napęd
Testowany przeze mnie EQS 580 4Matic SUV to topowa wersja napędu. Generuje on moc 544 KM i moment obrotowy 858 Nm. Parametry te są więc dość imponujące, choć zważywszy na fakt, że auto waży „na sucho” 2735 kg a jego dopuszczalna masa całkowita to 3375 kilogramów sprawia, że moc wydaje się spora, ale dość rozsądna. To wszystko przekłada się na przyspieszenie od 0 do 100 km/h w czasie 4,6 sekundy, a prędkość maksymalna to 210 km/h. Wszystko super, ale tak naprawdę – po co? Czy będę się ścigał spod świateł blisko 3-tonowym SUV-em z kompletem 7 osób na pokładzie? Ta wersja jest ciekawa, pokazuje możliwości napędu, ale na pewno bym takiej dla siebie nie wybrał. Wolałbym o blisko 130 000 złotych tańszą wersję 450, która wciąż ma napęd 4Matic, moc „zaledwie” 360 KM (ale aż 800 Nm) i przyspieszenie od 0 do 100 km/h w 6 sekund. Cały czas szybko, sprawnie, ale z szansą na większy zasięg. Co prawda producent przy obu modelach deklaruje podobne wartości – niespełna 600 kilometrów – ale obstawiam, że zbliżenie się do tej granicy w słabszej wersji jest bardziej osiągalne.
Jeszcze większą szansę miałby na to wariant EQS 450+ SUV bez napędu 4Matic, który jest nieco lżejszy i deklarowany zasięg znacząco przekracza 600 kilometrów. Niestety nie znalazłem tej wersji w najnowszej wersji konfiguratora. Wróćmy jednak do konkretów, a w szczególności do wrażeń z jazdy i zasięgu. Jak to jest naprawdę?
Zużywa energii jak elektryczny smok…
…ale przynajmniej jest w pełni szczery! O co w ogóle chodzi? Otóż komputer pokładowy bardzo szybko przelicza realny zasięg na podstawie stylu jazdy. Gdy odbierałem auto do testu, komputer pokazywał niecałe 400 kilometrów zasięgu na pełnym ładowaniu. Spora różnica w porównaniu do deklaracji producenta (wg. katalogu – 592 kilometry zasięgu). Ale już po kilkunastu kilometrach spokojnej jazdy w trasie przy prędkości 80-100 km/h komputer zaczynał dodawać zasięg mimo powolnego ubytku poziomu naładowania akumulatora. Po przejechaniu około 40 kilometrów spokojnym tempem, przy średnim zużyciu energii na poziomie 22-23 kWh/100 km, zasięg wzrósł do 440 kilometrów. Realnie więc zasięg na pełnej baterii w takich warunkach (było chłodno i padało) wynosił około 500 kilometrów. Wciąż nie jest to deklarowane 592 kilometry, ale już znacznie bliżej.
Gdy przyspieszyłem do 120 km/h zużycie energii wzrosło do około 24 kWh/100 km. Wydaje się sporo, ale przypomnę, że mamy do czynienia z ponad 5-metrowym, olbrzymim SUV-em o wadze ponad 2800 kilogramów (z kierowcą). Jeśli weźmiemy pod uwagę pojemność baterii, która wg. danych producenta wynosi 108,4 kWh (120 kWh brutto), możemy drogą ekspresową przejechać około 400 kilometrów i zostanie jeszcze co nieco w zapasie. Moim zdaniem – całkiem nieźle. Wciąż, wolałbym wersję 450+, jeśli planowałbym dalekie wycieczki. Być może zużycie byłoby o 1-2 kWh/100 km niższe.
No dobrze, mamy więc około 400 kilometrów zasięgu w trasie przy prędkości 120 km/h. A jak jest w mieście i na drogach podmiejskich? Przy prędkościach rzędu 70-100 km/h, postoje na światłach, nieco wzmożony ruch, zużycie energii spadło do około 21 kWh/100 km. Daje to więc szansę na przejechanie nawet 500 kilometrów. O wiele gorzej jest w mieście, bowiem częste postoje, ruszanie, hamowanie, zmiana prędkości wpływa na zużycie energii. Ruszenie z miejsca tego kolosa wymaga sporej pracy od układu napędowego, więc zużycie energii w takich warunkach wzrasta do około 25-26 kWh/100 km. Ale!
Można nauczyć się jeździć tym autem i jeśli ktoś nabierze wprawy i naprawdę wypracuje odpowiednie nawyki, szczególnie jeśli chodzi o przewidywanie tj. wcześniejsze zwalnianie przed światłami, szukanie możliwości dotoczenia się do korku, aby nie zatrzymując auta ruszyć razem z innymi autami itp. może zaoszczędzić naprawdę sporo baterii. Przy jeździe dynamicznej, trochę nerwowej, pasującej do auta spalinowego tj. dynamiczne ruszanie, późne hamowanie itp. zużycie energii wzrastało do 28-30 kWh/100 km w mieście. Gdy starałem się jechać delikatnie, z przewidywaniem, ale nie jak zawalidroga, zużycie spadało do 23-24 kWh/100 km. Auto jest bardzo wrażliwe na zmianę stylu jazdy. Warto mieć to na uwadze.
Komfort i luksus w najcichszej postaci!

Tak, najcichszej, choć i najczystszej postaci, bowiem podróżowaniem tym autem jest tak przyjemne, relaksujące i odprężające, że aż nie chce się z niego wysiadać. Gdy musiałem zrobić kurs do Warszawy i z powrotem z ryzykiem, że będę musiał gdzieś stanąć na ładowarce i przy tym stracić kilkadziesiąt minut, wybrałem EQS SUV, choć w teście w tym samym czasie miałem inne auto spalinowe. Ja wiem, że to auto, przy tych gabarytach, cenie (o tym za chwilę) i z napędem elektrycznym ze wszystkimi swoimi ograniczeniami ma dość chwiejny sens, ale jazda nim jest czystą przyjemnością. Że wielki i niezwrotny? Ze skrętną tylną osią ten samochód rewelacyjnie składa się w ciasne zakręty i jest zadziwiająco zwrotny, a wyrazy twarzy obserwujących, jak parkuję tyłem na ciasnym parkingu – bezcenne. No i to wnętrze…
Zdaję sobie sprawę, że wielu miłośników tej marki, szczególnie tych starszych i nieco ortodoksyjnych, z niesmakiem patrzy na takie modele w palecie Mercedesa, ale wystarczy rzut oka, aby uzyskać tzw. opad szczęki. Olbrzymi panel z trzema ekranami Hyperscreen robi niesamowite wrażenie. Jakość obrazu, ilość informacji, działanie systemu, mnogość funkcji i możliwości – to aż przytłacza. Czy rozprasza? Trochę tak, przyznam, ale jako miłośnik gadżetów dość szybko się przyzwyczajam do takiego natłoku informacji. Oczywiście wszystko można sobie wyłączyć lub ograniczyć np. jadąc w nocy, ale nie minę się bardzo z prawdą, jeśli przyznam, że EQS SUV w takiej wersji to niemal statek kosmiczny na kołach.
Mercedes EQS SUV - Ceny i wyposażenie
Cennik startuje od poziomu 609 500 złotych za odmianę EQS 450 4Matic SUV, a za testowaną przeze mnie odmianę 580 trzeba zapłacić 737 000 złotych. To oczywiście początek kosztownej przygody z konfiguratorem, bo jak przystało na Mercedesa, dużo kuszących funkcji i dodatków znajdziemy tylko w sekcji płatnych smakołyków. Za co zapłacimy i ile?

- Pakiet AMG Premium (klimatyzowane fotele, elementy nadwozia i wnętrza AMG etc.) - 18 737 złotych
- Obręcze kół AMG 22-calowe – 10 074 złotych
- Elementy wykończenia wnętrza z drewna klonu w stylu pokładu statku – 15 542 złotych
- Podsufitka z materiału microcut – 9 210 złotych
- Dodatkowy trzeci rząd foteli – 9 210 złotych
- Dodatkowe ekranu multimedialne dla pasażerów z tyłu – 17 212 złotych
To tylko wybrane elementy, a może ich być znacznie więcej. Gdy skonfigurowałem auto marzeń dla siebie, końcowa cena przekroczyła 870 000 złotych…
Podsumowanie
Tak, Mercedes EQS SUV jest cudownie bezsensowny. Z jednej strony nie sprawdzi się jako luksusowy rodzinny SUV dla rodziny, która lubi często i daleko podróżować. O ile dystans 300-400 kilometrów pokona bez problemów „na raz”, tak wyjazd w Alpy lub na Francuską Rivierę będzie długą drogą przez infrastrukturalną mękę. Ale jeśli ktoś ma na tyle pieniędzy, aby kupić dobrze wyspecyfikowany model, na dalekie wakacje raczej nie wybiera się autem, tylko transportem lotniczym i nie przejmuje się brakami w infrastrukturze ładowania. Może EQS SUV nie jest aż tak bezsensowny, jak się wydaje?