TEST: Lexus ES 300h 2.5 Hybrid 218 KM. Klasycznie i elegancko
Co oznacza prestiż w motoryzacji? Nowoczesna technologia i gadżety to nie wszystko. Na pewno nie w przypadku Lexusa.

Wielu producentów, głównie niemieckich, z niezwykłą pasją, niemal obsesją i zaciekłością dąży do obładowywania swoich modeli nowoczesną technologią, gadżetami i nowinkami technicznymi. To oczywiście niezwykle imponujące, drogie i ekstrawaganckie, ale czy to jest stylowe? Czym mierzy się klasę auta, jego poziom i prestiż? Wydaje mi się, że Lexus obrał zupełnie inną drogę i przekonałem się o tym po raz kolejny podczas testu modelu ES 300h.

Toyota oraz Lexus nigdy nie byli prekursorami, jeśli chodzi o nowoczesne technologie. Nawet po zmianach nowy system info-rozrywki nie jest zbyt atrakcyjny i nie oferuje zbyt wielu ciekawych funkcji, jego ergonomia nie jest idealna, a aktywny tempomat nie ma zdolności związanych z częściowo autonomiczną jazdą na bazie odczytów z czujników, radarów, GPS etc. Jeśli ktoś chce kupić taki jeżdżący komputer, powinien sięgnąć po prospekty takich marek, jak BMW czy Mercedes. Audi również nieźle sobie radzi, ale pozostaje gdzieś w połowie drogi pomiędzy naszpikowanymi elektroniką BMW czy Mercedesem, a klasycznym, eleganckim i ponadczasowym Lexusem. Wydaje mi się, że Lexus skupił się na czymś innym – jakości wykończenia i solidności. Te auta są świetnie spasowane, w przeciwieństwie do konkurencji nie wydaje żadnych skrzypnięć i trzasków pod naciskiem, a niezawodność Lexusa (Toyoty w sumie również) jest na bardzo wysokim poziomie. Tu pojawia się pytanie – co w końcu jest tym luksusem? Dla niektórych właśnie ta jakość, spokój i solidność. A Lexus jest w tym naprawdę dobry!
Lexus ES. Klasyczne nadwozie…
Złośliwi miłośnicy konkurencji (choć nie tylko) z pewnością stwierdzą, że Lexus ES to jedynie droższa wersja Toyoty Camry i że lepiej jest zainwestować w propozycję Toyoty niż przepłacać za ładniejszego, ale znacznie droższego Lexusa. Czy jest w tym ziarno prawdy? W rzeczywistości, bardzo niewiele… trochę jest. Oczywiście, technologicznie te dwa samochody są bardzo zbliżone, podobnie jak ich rozmiary, ale co z prestiżem? Wystarczy zapytać: „Czym jeździsz?” Odpowiedz: „Toyotą” na pewno nie zrobi takiego wrażenia (w sumie może to być Toyota Aygo), jak: „Lexusem”, bowiem bez znaczenia, jaki będzie to Lexus – prestiż i waga słowa są znacznie większe.

Zresztą, Lexus ES prezentuje się po prostu świetnie. Może nie jest tak emocjonujący jak BMW Serii 5 z pakietem sportowym M czy Mercedes Klasy E z dodatkami z linii AMG, ale producenci japońscy doskonale zdają sobie z tego sprawę. Niedawno wprowadzili nowe poziomy wyposażenia, takie jak F Sport Design i F Sport Edition, aby zaspokoić potrzeby tych, którzy chcieliby poczuć się (lub przynajmniej wyglądać) nieco bardziej sportowo w samochodzie tej klasy. Dla tradycjonalistów jest również coś w ofercie. Testowaliśmy wersję Prestige, która choć miała nieco za małe felgi (proporcje nadwozia mogłyby z powodzeniem pomieścić większe i, moim zdaniem, ładniejsze obręcze), to dla wielu osób stawiających na klasyczny wygląd i komfort felga nie jest kluczową kwestią. Osobiście wybrałbym inny lakier (np. czerwony o nazwie Morello Red) i opcjonalne chromowane felgi, ale każdy ma własne upodobania.

Wygląd zewnętrzny zdominowany jest oczywiście przez ogromny przedni grill w charakterystycznym kształcie klepsydry, z którym już zdążyliśmy się zaprzyjaźnić, a w przypadku modelu ES prezentuje się on po prostu znakomicie. Z drugiej strony, niektórzy marudzili na wielki grill w niektórych nowych BMW. Jeśli tak, to rzućcie okiem na nowy model LM. Tam to dopiero jest GRILL… Wracając do naszego bohatera, przód ozdobiony jest również bardzo smukłymi światłami o rozpoznawalnym kształcie i charakterystycznej sygnaturze LED, podkreślony dynamicznie narysowanym zderzakiem oraz odpowiednią ilością chromowanych akcentów, co efektownie podkreśla ogólny wygląd.
Profil auta również wygląda korzystnie, jest smukły i dość muskularny, choć mocno wyeksponowane nadkola i stosunkowo niewielkie felgi o przeciętnym wzorze sprawiają, że prezentuje się on nieco skromnie. Na szczęście tył nadrobi to z powodzeniem, prezentując się bardzo atrakcyjnie, zwłaszcza z ładnie ukształtowanymi kloszami lamp, połączonymi chromowaną listwą. Ciekawym akcentem jest również spory spojler o dużych rozmiarach, który doskonale wpisuje się w kształt klapy bagażnika.
…i bardzo komfortowe wnętrze
We wnętrzu znajdziemy to, czego spodziewamy się po Lexusie. Nie będę nawet wspominał o jakości materiałów i spasowania, bo Lexus zawsze z tego słynął i na szczęście nie obniżył jakości w tej kwestii. Również układ wnętrza oraz ogólny projekt są spójne i bardzo estetyczne. Klasyczna i obszerna konsola środkowa została wyposażona w wygodny podłokietnik, który można otworzyć na obie strony. Bezpośrednio przed nim umieszczono ładowarkę indukcyjną, co stanowi dość interesujące i wygodne rozwiązanie. W centralnej części, obok dźwigni skrzyni biegów, znajdują się uchwyty na kubki. Producent mógłby w przyszłości rozważyć zamaskowanie tego elementu np. estetyczną roletką. Powyżej znajduje się nieco staroświecki panel z przyciskami do podgrzewania foteli i kierownicy, oraz szeroki panel sterowania klimatyzacją i multimediami, który jest naszpikowany przyciskami. Na samej górze konsoli znajduje się szeroki ekran systemu info-rozrywki, który przypomina funkcjonalnością rozwiązanie m.in. z nowej Toyoty Prius.



Przed kierowcą umieszczony jest ekran wirtualnych zegarów z czytelną grafiką i fizycznym pierścieniem. Po obu stronach daszka znajdują się klasyczne pokrętła typowe dla samochodów marki Lexus, choć pełnią one ograniczoną liczbę funkcji. Lewe pokrętło, a w zasadzie przycisk na jego szczycie, służy do wyłączania układu kontroli trakcji, natomiast prawe umożliwia wybór jednego z trzech trybów jazdy. Reasumując, przebywanie we wnętrzu i oczywiście sama jazda Lexusem ES to czysta przyjemność i relaks. Miejsca jest tu naprawdę sporo, a pozycję za kierownicą udało mi się znaleźć od razu, praktycznie bez żadnych poprawek podczas jazdy. Fotele są wyjątkowo komfortowe - miękkie i wygodne, nawet na dłuższych trasach nie odczuwa się uciążliwego bólu pleców. Miejsca dla pasażerów z tyłu także jest pod dostatkiem. W zasadzie trudno byłoby znaleźć jakieś poważne zastrzeżenia, jednakże istnieje pewna kwestia, o której warto wspomnieć, zwłaszcza jeśli ktoś poszukuje nowoczesnych rozwiązań i dodatkowych ciekawostek.




Niestety, w przypadku modelu Lexus ES, na próżno szukać technologicznych atrakcji. Chociaż system info-rozrywki został udoskonalony, to jednak nadal pozostaje w tyle za konkurencyjnymi markami takimi jak Mercedes czy BMW. Brakuje panelu do sterowania klimatyzacją z tyłu, dotykowych paneli, podświetlenia ambientowego, wyświetlaczy HUD czy innych nowoczesnych nowinek. Czy to źle? Jak już wspomniałem, Lexus ES jest skierowany do miłośników klasycznych rozwiązań, którzy wciąż doceniają tradycyjny styl. Na koniec warto jeszcze dodać, że pojemność bagażnika, choć może nie jest główną cechą tego typu auta, wynosi 454 litry, co powinno wystarczyć na krótkie wyjazdy i podstawowe bagaże. No i drobna uwaga – oparcia kanapy się nie składają. Ot, taka ciekawostka.

Lexus ES 300h silnik. Tylko spokój i opanowanie nas uratuje…

…a raczej portfel, bowiem spokojna i elegancka jazda popłaca! Do napędu Lexusa ES w wersji 300h (jedynej dostępnej) służy układ hybrydowy na bazie jednostki 2.5 Dual VVT-I o mocy systemowej 218 KM. Ten napęd, który znany jest z wielu modeli Toyoty i Lexusa, cechuje się doskonałą wydajnością, solidną dynamiką i naprawdę umiarkowanym apetytem na paliwo. Choć nie jest to auto sportowe ani nie szybuje jak typowy niemiecki pojazd na autostradzie, to doskonale sprawdza się podczas spokojnych i komfortowych podróży. Bezstopniowa przekładnia E-CVT doskonale komponuje się z tym układem napędowym. Choć może irytować bardziej dynamicznych kierowców swoim działaniem, to jednak w płynnej jeździe jest praktycznie niesłyszalna i działa niezwykle płynnie.
Auto przyspiesza od 0 do 100 km/h w czasie 8,9 sekundy, osiągając maksymalną prędkość 180 km/h, ale to właśnie podczas umiarkowanych prędkości hybrydowy Lexus ES zyskuje na swojej klasie. Poziom wyciszenia do prędkości około 100 km/h jest fenomenalny, a podczas jazdy w warunkach miejskich i podmiejskich układ napędowy praktycznie nie jest słyszalny. Silnik pracuje niezwykle kulturalnie i doskonale współpracuje z przekładnią. Dopiero przy wyższych prędkościach słychać szumy aerodynamiczne i dźwięki pochodzące od opon, choć nie są one na tyle dokuczliwe, by znacząco przeszkadzać na dłuższą metę. Dopiero na autostradzie można by życzyć sobie nieco lepszego wyciszenia w tych obszarach. W końcu mamy do czynienia z marką Lexus, więc możemy oczekiwać znacznie wyższego standardu niż w przypadku samochodów spoza segmentu premium.
Lexus ES 300h spalanie
A jak ze spalaniem? Wyniki są co najmniej zadowalające:
- spalanie w trasie 120-140 km/h: 5,5-7 l/100km;
- spalanie w trasie 70-100 km/h: 5-6 l/100km;
- spalanie w mieście 50 km/h: 4,5-5,5 l/100km.
Moim zdaniem, wyniki, które uzyskano w przypadku tego blisko 5-metrowego i niezwykle komfortowego sedana, są praktycznie wybitne, i trudno jest znaleźć konkurenta dla Lexusa ES w tej klasie. Szczególnie imponujące są rezultaty w jeździe miejskiej, ale trzeba przyznać, że poziom zaawansowania hybrydowego systemu Toyoty jest naprawdę imponujący. Dzięki odrobinie praktyki i spokojnemu stylowi jazdy, takie osiągi mogą stać się codziennością. Dla osób ceniących spokojną i ekonomiczną jazdę, trudno znaleźć lepszy wybór.
Lexus ES cennik. Ceny jak w premium?
Lexus ES jest dostępny na rynku polskim tylko z jednym, opisywanym wyżej zespołem napędowym. Bazowa wersja o nazwie Business Edition kosztuje 234 900 złotych (po rabacie w dniu publikacji w wysokości 35 100 złotych) i posiada w standardzie m.in.:
- reflektory Bi-LED;
- szyberdach;
- inteligentny kluczyk;
- system z nawigacją i 12-calowym ekranem;
- elektryczną regulację kierownicy;
- podgrzewanie kierownicy;
- elektrycznie regulowane fotele etc.
Za wersję Prestige zapłacimy 307 000 złotych, a topowy wariant Omotenashi to koszt 330 000 złotych. Muszę przyznać, że topowy wariant jest niezwykle kuszący, z dodatkowymi elementami wyposażenia, chromowanymi felgami i kilkoma akcentami stylistycznymi, ale cena wkracza na niebezpieczne terytorium niemieckiej konkurencji w doposażonych wersjach.
Nowe modele Lexus w ofercie Superauto.pl - dla firm i osób prywatnych, w leasingu i kredycie!
Lexus ES. Podsumowanie
Lexus nigdy nie był oczywistym wyborem w segmencie aut premium, ale jego indywidualny i nieco ekscentryczny charakter od dawna zdobywa uznanie wielu miłośników. Niektórzy mogą uważać, że marka ta pozostaje wierna konserwatywnemu podejściu Toyoty w niektórych kwestiach, głównie technologicznych. Jednakże, to właśnie ta cecha może być atutem. Lexus ES oferuje naprawdę rewelacyjny komfort, znakomitą stylistykę, wysoką jakość oraz legendarną niezawodność. To wszystko w połączeniu z prostotą obsługi i ergonomicznym wnętrzem dostarcza mieszankę, która staje się coraz rzadsza w dzisiejszym świecie samochodów.