TEST: Audi RS e-tron GT Ice Race Edition 598 KM. Zapomnij o anonimowości!
Czym wyróżnia się limitowana do 99 sztuk wersja Audi RS e-tron Ice Race Edition?
Załóżmy, że mamy jedno z najładniejszych aut elektrycznych na rynku, za którym wielu się ogląda i docenia świetną stylistykę. Dla tęgich głów z Audi to było za mało, bowiem topową odmianę RS e-tron GT postanowili ulepszyć i sprawić, że dosłownie każdy się za nią ogląda. Czym charakteryzuje się limitowana do 99 sztuk odmiana Ice Race Edition? Czy warto się o nią bić na rynku wtórnym?
Nie będziesz anonimowy na mieście! Nie ma mowy!



Pierwsze wrażenie, jakie odniosłem po zobaczeniu Audi e-tron GT na zdjęciach kilka lat temu, było dość jednoznaczne - to jeden z najbardziej eleganckich samochodów GT dostępnych na rynku. Jego linia jest płynna, nisko osadzona, co sprawia wrażenie, jakby samochód był niemalże płaski i przylegał do nawierzchni. Szerokość nadwozia dodatkowo podkreślają tylne "biodra" z charakterystycznymi przetłoczeniami. Efekt ten jest wzmacniany przez imponujące 21-calowe felgi, które robią niesamowite wrażenie. Przednie nadkola również imponują swoją szerokością i minimalnym prześwitem, co akcentuje muskularność konstrukcji. Choć przednia część auta jest atrakcyjna i proporcjonalna, to tył przyciąga całą uwagę. Szeroki pas świateł LED z unikatową sygnaturą świetlną i efektowną animacją włączania/wyłączania przyciąga wzrok i nie pozwala pomylić e-trona GT z innym pojazdem.
Dodajmy do tego naprawdę ciekawe i rzucające się w oczy oklejenie oraz grę kolorów – srebrnego, białego i fioletowego. Ta specjalna edycja czerpie inspirację z austriackiego wyścigu GP Ice Race, który ma swoje korzenie w skandynawskim skijoringu. Wydarzenie to, zapoczątkowane w 1952 roku i odnowione w 2019 roku, odróżnia się tym, że zamiast psów, narciarzy ciągną samochody wyścigowe. Impreza ta, z pokazami i jazdami demonstracyjnymi na tle górskiego krajobrazu Zell am See, robi niezapomniane wrażenie. To właśnie ten malowniczy widok posłużył za inspirację dla projektantów Audi Design. Odbija się to w barwach nadwozia i wnętrza pojazdu, które przywodzą na myśl śnieżnobiałe krajobrazy. Srebrzysto-białe odcienie nawiązują do śnieżnych kryształów i zamarzniętych jezior, a fioletowe akcenty – do barw narciarskich gogli. Samochód został ozdobiony specjalną folią z transparentnymi elementami. Trójwymiarowe niuanse, abstrakcyjne wzory i kontrastujące detale tworzą niepowtarzalny efekt wizualny. Dodatkowo, czarne 21-calowe felgi, dach wykonany z CFRP w kolorze czarnym oraz przyciemniane szyby dodają temu wyjątkowemu modelowi charakterystycznego wyglądu. Minusy?
W zasadzie jeden – wykonanie. O ile auto w tym wydaniu naprawdę prezentuje się imponująco, tak jako właściciel drżałbym o wszystkie naklejki przy każdej możliwej okazji – od pozostawienia auta na parkingu na pastwę ciekawskich dzieciaków, po wizytę na myjni i jazdę w trudnych warunkach pogodowych. Tak, każdy element to po prostu naklejka, a na moim egzemplarzu testowym już brakowało jednej literki „E”, a element kalkomanii na zderzaku delikatnie się załamywał. Szkoda, że Audi nie zdecydowało się pokryć całości zabezpieczającą folią PPF, ale właściciel po zakupie powinien od razu się udać do odpowiedniego zakładu, który się w tym specjalizuje. W końcu szkoda by było, aby po kilku miesiącach oklejenie było wybrakowane…
Fantastycznie wykonane wnętrze z małym „ale”…


Wnętrze samochodu zachwyca nowoczesnością, sportowym charakterem i elegancją. Liczne elementy z włókna węglowego, wygodne fotele oraz obecność alcantary, która jest przyjemna w dotyku i dodaje sportowego sznytu, przemawiają do miłośników dynamicznego stylu. Audi zdecydowało się na zachowanie tradycyjnych przycisków do obsługi funkcji takich jak klimatyzacja, tryby jazdy czy multimedia, co jest świetnym rozwiązaniem łączącym nowoczesność z praktycznością. Jednakże, panel centralny pokryty fortepianową czernią szybko ulega zarysowaniom i śladom użytkowania, co jest pewnym minusem. Zastosowanie włókna węglowego byłoby tu nie tylko estetyczniejsze, ale i bardziej funkcjonalne.

Niestety, rozmiar schowków pozostawia wiele do życzenia. Schowek w podłokietniku jest bardzo mały, a miejsce na ładowanie telefonu okazuje się niewygodne i ciasne – mój smartfon się tam nie zmieścił. Jednakże, jako że mamy do czynienia z autem sportowym, nie rodzinnym, są to drobne niedogodności. Zaskakująco praktycznym elementem jest bagażnik, który pomimo standardowej pojemności wynoszącej 366 litrów, po złożeniu siedzeń oferuje dużo płaskiej przestrzeni. Mimo że bagażnik jest płytki, to w tego typu aucie stanowi miłą niespodziankę. A co zmieniło się w odmianie Ice Race Edition?


O ile do oklejenia nadwozia (a raczej potencjalnej trwałości) mam kilka uwag, tak do wykonania wnętrza i zmian nie mogę się przyczepić. Wewnątrz pojazdu, elementy wykończenia w odcieniu diamentowego srebra harmonijnie komponują się z czarną skórą i fioletowymi przeszyciami, co podkreśla unikatowość tego modelu. Bernhard Neufeld, szef Audi exclusive, stwierdza: „Limitowana edycja Ice Race Edition eksponuje emocjonalny apogeum elektrycznej mobilności marki Audi. To właśnie nasze spersonalizowane detale nadają temu elektrycznemu Gran Turismo niepowtarzalny charakter”. Design kierownicy również przyciąga uwagę. Połączenie skóry i Alcantary z akcentem w kolorze diamentowego srebra na godzinie dwunastej nawiązuje do tradycji wyścigowych. Dodatkowo, wyraziste detale na konsoli środkowej, desce rozdzielczej oraz dywaniki z logo RS w odświeżonej wersji odzwierciedlają styl nadwozia.
Model Audi RS e-tron GT Ice Race Edition wyróżnia się również unikalnymi funkcjami MMI, które są dostępne tylko w tej wersji. Wyświetlacz posiada ekskluzywny obraz tła, a właściciele po raz pierwszy mogą zobaczyć cyfrową wersję unikalnego numeru seryjnego swojego auta zamiast tradycyjnej plakietki. Motyw górski w oświetleniu ambientowym zmienia barwy na fioletowe, co dodaje wnętrzu wyjątkowego klimatu. Uwagi?

W moim egzemplarzu od czasu do czasu coś trzeszczało, grzechotało na nierównościach itp. Jak na auto takiej klasy i w takiej cenie, nie można przejść koło tego obojętnie i trzeba o tym wspomnieć. Mam nadzieję, że to tylko mój egzemplarz i/lub wyeliminowanie trzeszczenia/grzechotania to kwestia kilku minut w serwisie.
Napęd pozostał bez zmian, ale w sumie to dobrze
Audi RS e-tron GT jest wyposażone w dwa silniki elektryczne, które napędzają obie osie pojazdu. Wykorzystuje również automatyczną skrzynię biegów o dwóch przełożeniach, co umożliwia rozpędzenie tego elektrycznego giganta o wadze ponad 2,3 tony i długości prawie 5 metrów do prędkości 250 km/h – wartość imponująca dla pojazdu elektrycznego, a i tak ograniczona elektronicznie. Moc systemowa wynosi 598 KM i 830 Nm momentu obrotowego, ale może wzrosnąć do około 640 KM podczas przyspieszania w trybie Launch Control. Dzięki napędowi na wszystkie koła i szerokim oponom (testowany model miał opony o szerokości 265 mm z przodu i 305 mm z tyłu), przyspieszenie od 0 do 100 km/h zajmuje tylko 3,3 sekundy, a dostępna moc jest natychmiastowa przy każdym naciśnięciu pedału gazu w trybie Sport.
Prowadzenie i trakcja są również godne uwagi. W trybie Comfort, Audi RS e-tron GT zachowuje się jak typowy samochód – jest ciche nawet przy wysokich prędkościach, zapewnia wysoki komfort jazdy i łagodną reakcję na pedał gazu. W tym trybie działa tylko jeden silnik, co tworzy interesujący efekt przy mocniejszym naciśnięciu pedału gazu – drugi silnik uruchamia się z pewnym opóźnieniem. W trybie Efficiency, pneumatyczne zawieszenie obniża pojazd maksymalnie, redukując prześwit w celu optymalizacji oporów powietrza i minimalizacji zużycia energii. Czy to efektywne? W mieście niekoniecznie. Ba! Może mieć nawet nieciekawe skutki na nierównościach, więc lepiej z niego nie korzystać. Tryb ten sprawdzi się głównie w trasie przy średnich i wyższych prędkościach (powyżej 70-80 km/h). Co do zużycia energii – nie oszukujmy się – to nie jest oszczędny elektryk. W trasie zużycie energii sięga 23-25 kWh/100 km, w mieście około 20-21 kWh/100 km. Dla oszczędności wybiera się miejskie auto elektryczne o mocy 100-150 KM, w tym aucie ma być ciekawie i przyjemnie. Niekoniecznie oszczędnie.
Audi RS e-tron GT Ice Race Edition. Ile kosztuje?
Jak wysoka jest cena za tę elektryzującą przyjemność? Niestety, jest drogo. Bazowa wersja Audi e-tron GT to wydatek rzędu 470 300 złotych, a za model RS e-tron GT trzeba zapłacić od 632 700 złotych. Testowany przeze mnie egzemplarz posiadał szereg dodatków, w tym imponujące laserowe światła, kompletny zestaw elementów z włókna węglowego oraz doskonały ceramiczny system hamulcowy. Nie zapominajmy o specjalnych dodatkach i zmianach związanych ze specjalną edycją Ice Race Edition. Efekt? Cena wzrosła do 919 110 złotych. Limitowana do 99 sztuk edycja specjalna ma swoje prawa.
Podsumowanie
Audi RS e-tron GT jest doskonałym przykładem, co potrafi współczesna motoryzacja. Posiada pewne niedoskonałości, takie jak ograniczony zasięg, znaczna masa i kilka wpadek jakościowych we wnętrzu, jednak inżynierowie Audi znaleźli sposób na ich minimalizację. Pojazd oferuje imponujące osiągi, zaskakujący komfort i prowadzenie, które wydaje się ignorować prawa fizyki. Cena jest niestety wysoka, ale marzenia o motoryzacyjnych perełkach zawsze wiązały się z kosztami. Warto jednak po zakupie wersji Ice Race Edition (o ile ktoś miał okazję), pokusić się o zabezpieczenie okleiny, aby cieszyła oczy przechodniów nieco dłużej.