TEST: Audi Q8 3.0 55 TFSI e 394 KM. Pożeracz kilometrówek…
Audi Q8 to samochód idealny dla rodziny, miłośnika sportowych wrażeń, ale także osób, które planują długie podróże. Jak sprawdził się podczas redakcyjnego testu?

Niektóre auta są stworzone, by imponować innym, by dawać emocje ze sportowej jazdy, by serwować kierowcy i pasażerom ponadprzeciętny komfort lub funkcjonalność dla dużej rodziny. W Audi Q8 możemy znaleźć niemal wszystkie te cechy, ale jedna funkcja wysuwa się zdecydowanie przed szereg – idealne auto na dalekie podróże.

Audi Q8 to niekoniecznie ładniejsza wersja Q7…
Co prawda tak by się wydawało i na przykładzie BMW X5 oraz X6 czy też Mercedesa GLE oraz GLE Coupe moglibyśmy tak samo potraktować topowe SUV-y Audi, ale wystarczy chwila obserwacji, aby dojść do wniosku, że to dwa mocno różniące się auta. W ogóle – czy Q8 jest ładniejszy od Q7? To oczywiście kwestia gustu, poza tym ja nie jestem wielkim fanem SUV-ów coupe o tak przesadzonych gabarytach. Wracając do różnic, Q8 w porównaniu do Q7, ma mocno inny przód, bezramkowe drzwi, zupełnie inny tył, o linii dachu nawet nie wspomnę. Audi Q8 pod względem proporcji przypomina mi Bentleya Bentaygę, a i technicznie oba auta pewnie mocno są do siebie zbliżone.


Tak czy inaczej Audi Q8 to kawał samochodu, który rzuca się w oczy na ulicy, imponuje i budzi respekt nie tylko swoimi rozmiarami, ale i agresywną stylistyką. Wystarczy rzut oka na przednią część ze smukłymi lampami o ciekawej sygnaturze LED (z możliwością zmiany wzoru w systemie MMI), ogromnym grillem i wielkimi wlotami powietrza w zderzaku. Linia boczna z kolei zdominowana jest przez muskularne linie i podkreślone nadkola, jak również linię dachu, która oczywiście mocno opada już od słupka C. Również tył jest przysadzisty, szeroki, z listwą LED i zmienną (w systemie MMI) sygnaturą LED. Niestety (to oczywiście kwestia gustu, ale…) moja konfiguracja tj. czarne z czarnym niespecjalnie mi odpowiadała i moim zdaniem tuszowała większość stylistycznych smaczków auta. A co w środku?
…ale we wnętrzu zmiany są niezauważalne



We wnętrzu podobieństw do wspominanej Q7-ki jest zdecydowanie więcej i w zasadzie, jeśli trafimy na podobne konfiguracje, trudno będzie znaleźć różnice. Deska rozdzielcza jest masywna, wręcz „szafiasta” z mocno rozbudowaną konsolą środkową. Ekran główny jest stosunkowo niewielki i nie góruje nad całością, co moim zdaniem jest sporą zaletą. Pod nim umieszczono niewiele mniejszy ekran dotykowy do sterowania m.in. klimatyzacją i nawiewami. Przed kierowcą również jest spory ekran wirtualnych zegarów o – jak to w Audi – wzorowej wręcz jakości i czytelności. Świetnie prezentuje się również tapicerka na fotelach (genialnych swoją drogą) z przeszyciami w kształcie rombów. Nieco gorzej z kolei wyglądają połacie lakierowanego na czarno plastiku, który z uporem maniaka zbiera kurz i odciski palców. Tak czy siak, przebywanie we wnętrzu tego auta jest niezwykle przyjemne i wygodne.


Przestrzeń z tyłu? Ogromna. Na nogi, na szerokość, również nad głową, choć osoby o wzroście powyżej 185 cm mogą mieć już nieco ciasno nad głową. To koszt stylowo opadającej linii dachu. Mały minus również za dość wysoki tunel środkowy, przez co osoba siedząca w środku będzie musiała walczyć o miejsce na stopy z pasażerami obok. Bagażnik? Przyzwoity, ale bez rewelacji. Pojemność standardowa to 439 litrów, a po złożeniu oparć kanapy do dyspozycji mamy 1589 litrów.
Po mieście w ciszy, ale na autostradzie…
…nie ma sobie równych. Audi Q8 w wersji z hybrydą plug-in 3.0 55 TFSI e o mocy systemowej 394 KM może być postrachem autostrad i dróg ekspresowych, a jeśli komuś przydarzy się wyjazd do Niemiec i będzie mógł skorzystać z dobrodziejstw tamtejszych autostrad, dobicie do prędkości 180-200 km/h nie będzie najmniejszym problemem. Wyżej auto również rozpędza się chętnie, ale masa i gabaryty robią swoje – blisko 2,5 tony czasami trudno utrzymać w ryzach na szybszych łukach.
Układ napędowy składa się z silnika 3.0 V6 o mocy 340 KM i momencie obrotowym 500 Nm, a więc już sam w sobie nie ma żadnych kompleksów i większych ograniczeń. Wspomaga go jednak silnik elektryczny o mocy 177 KM i momencie obrotowym 460 Nm, który świetnie sprawdza się w roli napędowej (gdy mamy naładowaną baterię) lub tzw. Boostera, aby poprawić reakcję auta na gwałtowne dodanie gazu. Sama bateria trakcyjna ma pojemność brutto 25,9 kWh (22 kWh netto), a to przekłada się na teoretyczny zasięg około 47 kilometrów. Mnie udało się przejechać 37 kilometrów, ale sporą część tego dystansu stanowiła droga ekspresowa. Nie jest więc źle.
Jeśli chodzi o suche dane, auto jest w stanie przyspieszyć od 0 do 100 km/h w 5,7 sekundy, a prędkość maksymalna to 240 km/h. Średnie spalanie (przy rozładowanej baterii) to około 11-12 l/100 km podczas jazdy po mieście. W trasie przy prędkościach 70-100 km/h można zejść w okolice 7-8 l/100 km, przy prędkościach 120-140 km/h jest to z kolei 9-10 l/100 km. Sporo, ale i auto bardzo duże i ciężkie, więc trudno mieć do tego pretensje. Jeśli ktoś ma gdzie ładować i wykorzysta napęd hybrydowy, oszczędności podczas jazdy na niewielkich dystansach po mieście mogą być naprawdę spore.
Jak to w Audi, cena rośnie błyskawicznie…

Przygodę z hybrydowym Audi Q8 zaczynamy od przygotowania kwoty 439 900 złotych. Za to dostaniemy wersje 3.0 55 TFSI e o mocy 394 KM. Możemy również skusić się na wersję 60 TFSI e o mocy aż 490 KM, ale wtedy zapłacimy za nią co najmniej 472 100 złotych. Zostańmy jednak przy słabszej wersji i zacznijmy zabawę z pakietami, dodatkami i gadżetami. Oto tylko niektóre z nich:
- Pakier sportowy S line – 19 720 złotych
- Pakiet promocyjny Comfort – 8 220 złotych
- Pakiet promocyjny Design – 20 440 złotych
- Pakiet promocyjny Innovation – 23 550 złotych
- Opcjonalny lakier perłowy lub metaliczny – 32 070 złotych
- Opcjonalne obręcze 22- lub 23-calowe – od 7 060 do 14 350 złotych
- Reflektory HD Matrix z Audi Laser Lifgt – 13 590 złotych
- Cyfrowe światła tylne OLED – 5 380 złotych
To tylko niektóre z opcji, a przekroczenie kwoty 630 000 złotych wydaje się kwestią kilkunastu kliknięć. Alternatywy?
Jest tego sporo w tym segmencie i nie trzeba daleko szukać, aby znaleźć kuszące propozycje np.:
- BMW X5 3.0 50e xDrive 489 KM – od 467 000 złotych
- Range Rover Sport 3.0 I6 PHEV 460 KM – od 536 100 złotych
- Mercedes GLE Coupe 2.0 400 e 4Matic 381 KM – 466 100 złotych
- Porsche Cayenne Coupe 3.0 E-Hybrid 470 KM – od 516 000 złotych
Podsumowanie
Doskonale wyobrażam sobie docelową grupę klientów na ten konkretny model (może nie konfigurację) Audi Q8. To posiadacz dużego domu z instalacją fotowoltaiczną z garażem na co najmniej kilka aut (przyjmijmy, że jest tam już Audi A6 Avant i Audi RS3), który codziennie dojeżdża zza miasta do pracy w centrum, ładuje auto regularnie, a jeśli musi pojechać gdzieś dalej, pakuje swoje rzeczy i jedzie – w końcu do hybryda plug-in. Ewentualnie w rezerwie ma wspomniane Audi A6 Avant z silnikiem Diesla na naprawdę dalekie wyjazdy. Wtedy koszt nie ma większego znaczenia, a wybór Audi podyktowany jest wiernością marce. W innym przypadku, wybór spośród wymienionej konkurencji nie byłby już tak oczywisty.