TEST: Audi A5 Avant 2.0 TFSI 204 KM quattro. (Nie do końca) klasyka gatunku
Czy Audi nadal oferuje auta Premium?

Roszady w nazewnictwie modeli Audi (a niedawno również wersji silnikowych) wydają mi się bez sensu. Miał być porządek, a panowie z Ingolstadt chyba nie mają na to pomysłu i co kilka lat zmieniają koncepcję. Przykładowo od teraz Audi A5 może być z nadwoziem kombi, a A6… to elektryk. Postarajmy się odsunąć to na bok i zajmijmy się jedną z nowości ostatnich miesięcy. A warto!

A5 to teraz takie A4, a A4 będzie… elektrykiem? Chyba, że nie…
Audi A5 Avant to samochód, który od lat cieszy się niesłabnącą popularnością wśród kierowców ceniących sobie połączenie elegancji, sportowego charakteru i praktyczności. Niemiecki producent słynie z tworzenia aut, które doskonale sprawdzają się zarówno podczas dynamicznej jazdy, jak i w codziennym użytkowaniu. Większości A5-tka kojarzy się z dość ładnym coupe, może być również Cabrio lub nawet dość praktyczny Sportback, ale… kombi? Tak, w najnowszej generacji (B10) Audi A5 będzie dostępne w wersji Avant (czyli kombi) oraz… sedan. Jednocześnie w konfiguratorze znajdziemy także starszą generację, która wciąż dostępna jest z nadwoziem Coupe i Sportback, jak również… starsze A4 w wersji sedan i Avant. Nie łapię tego bałaganu i mam nadzieję, że wkrótce się wszystko wyklaruje. O ile znów nie wpadną na pomysł, że jednak trzeba wszystko zmienić.
Przyznam, że Audi A5 Avant prezentuje się zacnie!

Audi A5 Avant prezentuje się muskularnie i dynamicznie, nawiązując stylistyką do legendarnego Audi Quattro. Przetłoczenia na błotnikach dodają sylwetce charakteru, a przedni grill o strukturze plastra miodu podkreśla sportowy charakter auta. Smukłe, precyzyjnie narysowane reflektory i trójwymiarowy pas świetlny z tyłu to elementy, które nadają A5 Avant nowoczesnego wyglądu. Opcjonalnie dostępne są cyfrowe sygnatury świetlne dla reflektorów, pozwalające na personalizację wyglądu samochodu. Nie jestem pewny, czy to jakaś rewolucja, ale kilka różnych kształtów (a raczej układów kwadratowych elementów) możemy zmienić kształt sygnatury. Pomysł świetny, ale zmiany są zbyt mało spektakularne – wąski pas z dwoma rzędami charakterystycznych „kwadratów” nie pozwala na zbyt wiele.


W porównaniu do poprzednika, Audi A5 Avant otrzymało nowy, krótszy grill Singleframe, który nadaje mu bardziej agresywnego wyglądu. Reflektory LED, dostępne opcjonalnie z technologią Matrix LED, flankują grill, tworząc dynamiczną i nowoczesną stylistykę przodu pojazdu. Zderzak został wyposażony w prostokątny wlot powietrza, który mieści radar do zaawansowanych systemów bezpieczeństwa. Po obu stronach znajdują się trójkątne wloty powietrza, które nie tylko pełnią funkcję estetyczną (np. mogą być w szaro-złotym odcieniu), ale również pomagają zmniejszyć współczynnik oporu powietrza, poprawiając aerodynamikę pojazdu. Zmianie uległy również klamki drzwi, które teraz są ukryte, co dodatkowo podkreśla elegancką linię nadwozia. Poza tym takie rozwiązanie ma poprawić aerodynamikę, ale przyznam, że czasami takie rozwiązanie nie jest specjalnie wygodne. Klamki „kasetowe” może i wyglądają ładnie, ale wiele źródeł wspomina o tym, że służby bezpieczeństwa również nie przepadają za takim rozwiązaniem – podobno podczas akcji ratowniczych takie klamki utrudniają dostanie się do wnętrza auta. A propos, jak prezentuje się wnętrze?
Wnętrze Audi A5 budzi mieszane uczucia…


Niby jest ładnie, projekt cieszy oko, jakość materiałów również nie jest zła, ale nadmiar połyskujących plastików i miejscowe wpadki, jeśli chodzi o spasowanie elementów, nieco psują dość ładny i spójny obrazek. Dotykowo-naciskowe elementy na kierownicy zbierają odciski palców, a pod naciskiem z boku poruszają się na boki o 1-2 milimetry. Nie do końca jest to spójne z charakterem Audi jako marki premium cechującej się solidnością i trwałością. Ale może to tylko detal, może ten egzemplarz tak ma, a może zostanie to poprawione w niedalekiej przyszłości.


Tak czy inaczej deska rozdzielcza została zdominowana przez wolnostojący panoramiczny ekran Audi MMI, który składa się z wirtualnego kokpitu Audi virtual cockpit o przekątnej 11,9 cala i 14,5-calowego ekranu dotykowego MMI. Opcjonalnie dostępny jest 10,9-calowy ekran MMI dla pasażera z przodu, który może służyć do sterowania multimediami, nawigacją, a także do oglądania filmów. Niemal identyczne rozwiązanie znajdziemy w Audi A6 e-tron. Odczucia? Podobne jak we wspomnianym A6 e-tron, którym miałem już okazję jeździć (choć dość krótko). System jest w porządku, działa dość sprawnie, ale układ i ergonomia nie zachęcają do częstego sięgania po jakąś opcję. Zresztą i tak wolałem korzystać z Android Auto niż wbudowanych funkcji multimedialnych. Wirtualne zegary są dość proste, mają czytelny układ, ale szukający chociaż namiastki tradycyjnej elegancji obejdą się smakiem – nie ma możliwości wybrania innego motywu. Cóż, trudno.
Należy pamiętać, że wnętrze A5 Avant zaprojektowano z myślą o komforcie, ale i sportowym charakterze, dlatego też z przodu znajdują się dwa mocno wyprofilowane fotele kubełkowe, które zapewniają doskonałe podparcie boczne podczas dynamicznej jazdy. Dodatkowo w testowanym egzemplarzu zastosowano dodatki z serii S line, a więc fotele miały naprawdę sportowy krój. Szeroka konsola środkowa mieści dźwignię zmiany biegów, dwa uchwyty na kubki i podłokietnik (regulowany góra-dół), zwiększając funkcjonalność wnętrza. Z tyłu producent zainstalował dzieloną (40/20/40) kanapę, która zapewnia wygodną podróż dla trzech osób. Specjalnie nie napisałem „trzech dorosłych”, bowiem tunel środkowy jest ogromny i miejsce centralne jest dedykowane raczej filigranowej osobie. Ewentualnie teściowej. Miejsca na nogi jest wystarczająco, ale jak to bywało w Audi A4, tak samo w A5 miejsce jest raczej wystarczająco. Jeśli ktoś oczekuje przestrzeni rodem ze Skody Superb, raczej się zawiedzie.

Pojemność bagażnika wynosi 448 litrów, co jest dobrym wynikiem w tej klasie, pozwalając na komfortowe przewożenie bagaży podczas podróży. Kształty kufra są regularne, są haczyki, uchwyty, zwijana roletka i coś, co jest niezwykle wygodne i przydatne – dźwignie do składania oparć kanapy. Po jej złożeniu mamy do dyspozycji 1369 litrów. Bez rewelacji, ale nie ma na co narzekać.
Sprawny, przyjemny, ale w mieście bardzo paliwożerny!

Testowana wersja Audi A5 Avant napędzana jest 2-litrowym, turbodoładowanym silnikiem benzynowym TFSI o mocy 204 KM i maksymalnym momencie obrotowym 340 Nm, dostępnym w zakresie od 2000 do 4000 obr./min. Jednostka ta charakteryzuje się wysoką kulturą pracy i dobrą elastycznością, co przekłada się na dynamiczne osiągi i przyjemność z jazdy. Silnik współpracuje z 7-biegową automatyczną skrzynią biegów S tronic, która zapewnia płynną i szybką zmianę przełożeń. Z kolei napęd na cztery koła quattro to gwarancja pewnego prowadzenia w każdych warunkach, a precyzyjny układ kierowniczy daje kierowcy dobre czucie drogi. Jak to się przekłada na osiągi? Samochód przyspiesza od 0 do 100 km/h w 7,6 sekundy i osiąga prędkość maksymalną 241 km/h. Osiągi te plasują A5 Avant w czołówce segmentu, zapewniając sportowe emocje, gdy tego chcemy, lub leniwe i komfortowe przemieszczanie się, gdy jest to potrzebne (np. podróż z rodziną). Brzmi dobrze, ale jak to się przekłada na wrażenia z jazdy i spalanie?

Wydaje mi się, że powyższe połączenie świetnie pasuje to tego auta, a napęd quattro zapewnia zarówno świetną trakcję podczas jazdy w trudnych warunkach, jak i… mnóstwo frajdy! Byłem trochę zdziwiony, gdy po szybszym włączeniu się do ruchu (chyba odrobinę za szybkim…), w połowie zakrętu tył zaczął radośnie odjeżdżać na zewnątrz. Oczywiście wystarczyła lekka kontra i auto od razu wróciło na swój tor jazdy, ale nie spodziewałem się, że – w zasadzie cywilne A5 Avant – jest w stanie pojechać bokiem i wywołać konsternację na kierowcy konkurencyjnej marki, zaczynającej się na B i kończącej na W. To Audi tak potrafi? Jak widać – tak!
Spalanie? No i tu jest mała zagwozdka, bo niby pod maska TFSI, a spalanie jak w silniku Diesla. O ile w trasie przy ok. 120 km/h średnie spalanie spada w okolice 6,5 l/100 km, co jest wynikiem całkiem dobrym (jak na ponad 200 KM i napęd quattro), tak w mieście zejście poniżej 10 l/100 km jest bardzo trudne. Korki, duży ruch, odrobinę dynamiczna jazda? Trzeba się liczyć z wartościami 11-12 l/100 km. Moim zdaniem, trochę za dużo.
Ceny? Może być poniżej 200… albo powyżej 300 tys. złotych
Nie jest wielką tajemnicą, że cenniki marek premium są niezwykle elastyczne. Co prawda budżety na zakup auta nie są z gumy, ale cenniki… jak najbardziej! I tak najtańsze Audi A5 Avant kupimy za 188 600 złotych i dostaniemy wersję 2.0 TFSI o mocy 150 KM z napędem na przód i 7-biegowym automatem. Za 204-konną wersję z napędem na przód zapłacimy już 214 300 złotych, a jeśli chcemy napęd quattro, a nadmienię, że warto, trzeba dołożyć 10 000 złotych. Niedługo do oferty trafi również wersja hybrydowa, ale kiedy, za ile i jaka to będzie dokładnie odmiana – na razie (oficjalnie) nie wiemy.
Oczywiście cena wymieniona wyżej to tylko belka startowa, którą możemy w niewielkim zakresie regulować, ale im wyżej wystartujemy, tym dalej polecimy, bowiem cena końcowa testowanej wersji (wyjściowo 224 300 złotych) zapewne wylądowała gdzieś w okolicach 300 000 złotych. Wystarczy dodać np.:
- Pakiet stylistyczny S line ze sportowym zawieszeniem – 2620 złotych
- Pakiet promocyjny Comfort – 7490 złotych
- Pakiet promocyjny Exterieur – 11 940 złotych
- Pakiet promocyjny Technology – 20 960 złotych
- Pakiet Tech pro – 37 280 złotych etc.
Mimo kilku wad, to bardzo przyjemne auto!
Z doświadczenia wiem, że czasami cena nie świadczy o tym, czy dane auto się podoba czy nie. Czy zostawia pozytywne emocje, czy wręcz niechęć. Jeździłem autami, które kosztowały 500, 600 i czy 800 tys. złotych i po pewnym czasie miałem ich dość. Były również auta kosztujące zdecydowanie mniej, którymi mógłbym jeździć na co dzień! Jak jest z Audi A5 Avant? Na szczęście zbliża się on do tej drugiej, pozytywnej grupy. Ma swoje bolączki, bowiem nadmiar piano black we wnętrzu razi w oczy, czasami jakość rozczarowuje, a spalanie mogłoby być niższe, ale prowadzenie, przyjemność z jazdy i poczucie tego specyficznego komfortu, wręcz „zaopiekowania” jest w tym aucie bardzo odczuwalne. Być może dla niektórych jest to warte wydania ponad 300 000 złotych?