Suzuki Swace 2022 1.8 Hybrid Elegance - Kowalski będzie zadowolony
Suzuki Swace wydaje się być świetnym wyborem dla przeciętnego Kowalskiego. Ma bowiem wyjątkowo oszczędny napęd hybrydowy, jest komfortowe, funkcjonalne i rozsądnie wycenione. Przy okazji pokazało, dlaczego hybrydy są tak popularne.

Spis treści
Obecnie synonimem niezawodności są hybrydy pewnej znanej japońskiej marki. Są one wręcz porównywane często pod tym względem do kultowego Mercedesa W124. Samochody hybrydowe są prawdziwym hitem – przemawia za nimi trwałość, komfort i przede wszystkim ekonomia. Obecnie też nie szokują ceną. Wydają się zatem być idealną propozycją dla przeciętnego Kowalskiego. Czy tak jest? Przekonałem się o tym na własnej skórze testując klona Toyoty Corolli w postaci Suzuki Swace.
Z zewnątrz Corolla, czyli ładny współczesny kompakt
Suzuki Swace zadebiutowało w 2020 roku jako pierwsza pełna hybryda tej marki dostępna w Europie. Samochód jest tak naprawdę klonem Toyoty Corolli. Wprowadzono go głównie po to, by obniżyć średnią emisję spalin w gamie Suzuki. W przeciwieństwie do Toyoty Suzuki Swace jest oferowane tylko z nadwoziem kombi (Toyota oferuje jeszcze sedana i hatchbacka). Swace nie należy do małych aut, gdyż mierzy 4,65 m długości, zaś rozstaw osi liczy 2700 mm, co zwiastuje przestronną kabinę.

W kabinie to dalej Corolla z jedną drobną różnicą…
…Którą jest logo na kierownicy. I to by było w zasadzie na tyle. Reszta to dobrze znana wszystkim Corolla. W kabinie jest szaro, buro i ponuro… Z drugiej strony wszystko jest proste, dostępne pod ręką i nie sprawi trudności nawet totalnemu laikowi. Centralnym punktem kokpitu jest 8-calowy wolnostojący dotykowy ekran systemu multimedialnego z fizycznymi przyciskami-skrótami i pokrętłami. Sam system infotainment również jest delikatnie ujmując „nieskomplikowany”. Kierowcom starszej daty się to spodoba, jednak mając styczność z zawansowanymi układami konkurencji czułem spory niedosyt. Archaiczne grafiki, mało funkcji i brak fabrycznej nawigacji mimo dedykowanego przycisku map – śmiem twierdzić, że to największa wada Swace’a. Dobrze chociaż, że połączenie przez Bluetooth odbywa się łatwo, zaś na pokładzie znalazły się Apple CarPlay i AndroidAuto. Zdarzało się jednak, że podczas korzystania z map Google'a Apple CarPlay się zawieszał. Do ładowania telefonu służą natomiast indukcyjna ładowarka lub wejście USB-A w podłokietniku. Pociesza mnie fakt, że Corolla w ramach niedawnego liftingu dostała nowe multimedia i prawdopodobnie podobnie będzie ze Swace’m.

Ergonomia w większości przypadków stoi na przyzwoitym poziomie, jednak jest parę kwestii, które mnie irytowały w Suzuki. Poza wspomnianymi multimediami na krytykę zasługuje umiejscowienie ładowarki indukcyjnej zaraz za wystającymi przyciskami do podgrzewania foteli. Wnęka jest mocno oddalona od kierowcy i niemal za każdym razem, gdy kładziemy tam telefon, niechcący włączamy podgrzewanie foteli… To naprawdę irytujące, zwłaszcza latem. Trochę przeładowana przyciskami jest też kierownica, choć mimo to komputera ani pozostałych funkcji nie obsługuje się trudno. Najwygodniej steruje się za to dwustrefową automatyczną klimatyzacją, gdyż panel z pokrętłami i przyciskami umieszczono wysoko i jest prosty. Zegary są czytelne i częściowo cyfrowe. Na tunelu środkowym znalazły się dwa cupholdery, wstawka z piano black oraz przycisk do uruchamiania trybu EV oraz zmiany trybów jazdy.
Ergonomia dobra, wykonanie jako tako, przestronność bez zastrzeżeń
Jakość wykonania Swace’a jest całkiem przyzwoita, choć parę zastrzeżeń można mieć. Góra deski rozdzielczej i środkowa część są miękkie i przyjemne w dotyku (przez środkową część przebiega przeszycie imitujące skórę), na plus zasługuje też regulowany na długość podłokietnik. Szkoda tylko, że panele na drzwiach, choć są one miękkie, to sprawiają wrażenie, jakby wykonano je ze styropianu. Również parę plastików na kierownicy jest dość mocno przeciętnych. Sama kierownica jest jednak wygodna i dobrze leży w dłoniach.

Pod względem przestronności trudno mieć do Swace’a jakiekolwiek zastrzeżenia. Miejsca nie zabraknie nawet wysokim pasażerom, zarówno na głowy jak i na nogi. Dotyczy to obu rzędów siedzeń. Dla pasażerów tylnego rzędu przewidziano osobne nawiewy klimatyzacji oraz podłokietnik. Odniosłem jednak wrażenie, że tylna kanapa jest dość twarda, co ogranicza komfort podróżowania na niej. O ile przednie fotele są wygodne, o tyle kanapa jest zdecydowanie twardsza. Plus za spory i ustawny bagażnik o pojemności od 598 do 1606 litrów, co czyni go jednym z największych w segmencie. Uwagę zwraca jego LED-owe oświetlenie po bokach. Kanapę można składać w proporcjach 40:60 i powstaje wówczas płaska powierzchnia. Pod podłogą bagażnika umieszczono jeszcze sporą wnękę na koło zapasowe.
Suzuki Swace 2021 - wyposażenie
Wyposażenie testowanego Suzuki okazało się przyzwoite, choć paru elementów brakowało, jak np. adaptacyjnego tempomatu czy wspomnianej wcześniej fabrycznej nawigacji. Przydałoby się też lepsze audio, bowiem fabryczne okazało się przeciętne Szkoda, że Suzuki Swace ma ograniczoną listę opcji. W standardzie mamy natomiast podgrzewane przednie fotele, dwustrefową automatyczną klimatyzację, indukcyjną ładowarkę, reflektory Bi-LED, czujniki parkowania z przodu i z tyłu, kamerę cofania czy cały pakiet systemów bezpieczeństwa i asystentów. Wśród nich są m.in. układ Lane Assist, monitorowanie martwego pola, hamulec przeciwkolizyjny, asystent parkowania czy funkcja ostrzegająca o ruchu poprzecznym z tyłu. Oprócz tego auto oferuje też podgrzewaną kierownicę oraz bezkluczykowy dostęp.

Sprawdzona japońska hybryda, czyli świetna ekonomia i trwałość
Pod maską znajdziemy dobrze znaną jednostkę spalinową o pojemności 1.8 litra, rozwijającą 99 KM. Współpracuje ona z silnikiem elektrycznym, w efekcie czego sumaryczna moc układu wynosi 122 KM. Ten znany od lat i rozwijany z powodzeniem przez Toyotę układ ma mnóstwo zalet i jest trwały. Za przeniesienie napędu na przednią oś odpowiada przekładnia planetarna eCVT. Jak przystało na hybrydę i skrzynię eCVT, wszystko odbywa się płynnie, bez szarpnięć i całkiem sprawnie. Co prawda producent podaje osiągi na poziomie 11,1 s od 0 do 100 km/h i prędkość maksymalną wynoszącą 180 km/h. W praktyce dynamika okazuje się wystarczająca, nawet na autostradzie, gdzie bez problemu rozwiniemy prędkości rzędu 140-150 km/h. Być może poczucie dynamiki „zwiększa” charakterystyczne dla przekładni CVT wycie, które podczas jazdy autostradowej bywa męczące, jednak można do tego przywyknąć. Cóż, taki urok hybryd z przekładnią planetarną.
Szybkiej spojrzenie w komputer pokładowy pozwala zapomnieć o wszelkim wyciu. Samochód jest naprawdę oszczędny, niezależnie od warunków jazdy. Oczywiście najlepiej czuje się w mieście, gdzie wyniki z 4, a nawet 3-ką z przodu nie są niczym szczególnym. Najczęściej jest to wówczas przedział między 3.8 a 4.4 l/100 km. Na autostradzie zużycie raczej nie przekracza 6.5 l/100 km, zaś podczas jazdy drogami lokalnymi oscyluje w granicach 5 l/100 km. Średnio w teście Suzuki Swace zużyło w granicach 5.2-5.5 l/100 km. To naprawdę świetny wynik jak na tak duży samochód. W tej sytuacji nawet liczący 43 l bak nie jest problemem. Zbijanie wyników spalania w hybrydzie potrafi być naprawdę ciekawym zajęciem, zwłaszcza, gdy korzystamy z trybu EV na podjazdy np. na plac (pozwala na zrobienie od kilkuset metrów do przeszło kilometra) oraz z wydajnego trybu rekuperacji.

Komfort przede wszystkim
Suzuki Swace podczas jazdy przekonuje komfortem i sprawnym wybieraniem wszelkich nierówności. Baterie umieszczono pod tylną kanapą, dzięki czemu nie ograniczają one przestrzeni w kabinie. Samochód mimo to prowadzi się dość precyzyjnie i jest stabilny na prostej, choć w łukach dość łatwo wpada w podsterowność. Układ kierowniczy sprawdza się przy manewrowaniu w mieście, podobnie jak hamowanie rekuperacyjne. Nie ma co ukrywać, to nie jest auto do szaleństw, tylko do płynnej, komfortowej jazdy. Do wyboru są tryby Eco, Normal i Dynamic.
Rozsądnie skalkulowana oferta
Po zajrzeniu w cennik Suzuki Swace zyskuje. Samochód startuje bowiem z pułapu 115 900 zł za odmianę Premium Plus. Testowany wariant Elegance kosztuje od 125 900 zł, zaś ze wspomnianym lakierem perłowym 128 590 zł. To całkiem rozsądna cena jak na dość bogato wyposażone kompaktowe kombi z napędem hybrydowym. Do tego Suzuki oferuje 3 lata gwarancji.

Dla porównania Toyota Corolla Touring Sports w wersji Comfort startuje z pułapu 121 900 zł. Bogata odmiana Style kosztuje już od 134 900 zł. Pamiętajmy jednak, że podane ceny dotyczą Corolli po liftingu, która ma mocniejszy napęd hybrydowy oferujący 140 KM. Z kolei bazowa Skoda Octavia Combi iV z układem hybrydowym plug-in o mocy 204 KM kosztuje już od 148 600 zł za odmianę Ambition. Z kolei odmiana benzynowa o mocy 150 KM w opcji Style ze skrzynią DSG kosztuje od 127 150 zł. Z kolei Opel Astra Sports Tourer z silnikiem benzynowym 1.2 o mocy 130 KM i 8-stopniową przekładnią automatyczną kosztuje od 133 400 zł za odmianę Elegance.
Suzuki Swace w ofercie Superauto.pl
W ofercie Superauto.pl znajdziecie bogato wyposażone Suzuki Swace w odmianie Elegance, z przebiegiem 4000 km. Samochód dostępny jest z atrakcyjnym finansowaniem, możecie też liczyć na minimum formalności i niską ratę leasingu.
Sprawdź ofertę Suzuki Swace leasing na Superauto.pl
Suzuki Swace – podsumowanie
Jeżeli szukacie auta z rozsądku, a niekoniecznie chcecie wiązać się z typowo budżetowymi markami, Suzuki Swace jest idealnym wyborem. Samochód jest przestronny, funkcjonalny, oferuje wysoki komfort jazdy i potrafi być naprawdę oszczędny. Szkoda tylko, że kabina jest tak ponura, choć z drugiej strony jej prostota może zjednać do siebie wielu kierowców. Mnie raziły jednak przestarzałe multimedia i brak nawigacji. Przekonał mnie za to dopracowany napęd hybrydowy oraz… rozsądnie skalkulowany cennik, gdyż Suzuki jest wręcz tańsze od spalinowych rywali. To naprawdę ciekawa propozycja dla osoby poszukującej prostego i ekonomicznego środka lokomocji dla siebie i rodziny w rozsądnej cenie. Zwłaszcza, że takich aut jest coraz mniej.