PREZENTACJA: Peugeot 408 1.6 Hybrid 225 KM. Naprawdę dobry, ale czy to wystarczy?
Ze sporą ciekawością i niecierpliwością czekałem na pierwszą jazdę Peugeotem 408. Po pierwszych prezentacjach statycznych auto robiła świetne wrażenie, ale spoglądając na dane techniczne, wnętrze, wyposażenie itp. odnosiłem wrażenie, że gdzieś już to widziałem. Obawiałem się, że pierwsza jazda będzie rozczarowaniem. Czy tak było?

Nie, choć z drugiej strony, nie spodziewałem się cudów. Miałem jedynie nadzieję, że Peugeot 408 nie będzie tak mocno komfortowy i rozkołysany jak Citroen C5 X, którym jeździłem jakiś czas temu. Owszem, test był relaksujący i bardzo przyjemny, ale czy chciałbym takie auto dla siebie? Chyba jeszcze nie. Wolę nieco sztywniejsze, choć wciąż zachowujące zdrowy rozsądek pod względem komfortu auta. Czy Peugeot 408 wpisuje się w ten obraz? Tak, choć nie jest to auto idealne. Dałbym mu szkolne 4 z małym plusem, choć wizualnie, szczególnie w czerwonym lub niebieskim kolorze i w topowej odmianie, kupił mnie niemal bez reszty.
Peugeot 408. Nietuzinkowe nadwozie…

Ostatnio producenci (niektórzy, ale większość) na siłę starają się znaleźć nowe nadwozie mieszając ze sobą dotychczasowe wersje, sięgając do przeszłości itp. Podobnie jest z Peugeotem 408, podobnie było także z Citroenem C5 X. Trudno zakwalifikować te auta do jednego nurtu. Nie są to już hatchbacki, nie są to jeszcze kombi, do coupe również im daleko, podobnie jak do wariacji o nazwie Shooting Brake. Jest wiele elementów z crossovera, odrobinę podniesione zawieszenie i dodatki z tworzywa sztucznego, jest także nieco dłuższe nadwozie z wyraźnie opadającą linią dachu i otwieraną klapą bagażnika w stylu hatchbacka. Wiecie co mi to przypomina? Poloneza…

No nie mówcie, że nie! Jasne, jest ładniej, nowocześniej, ale ta linia nadwozia już kiedyś była. Ale tak na serio, Peugeot 408 wygląda bardzo dobrze, ale nie ukrywam, nie każdy podziela moją opinię. Są tacy, którym 408-ka kompletnie „nie siadła”. Ja z kolei nie mogę przekonać się do bułowatej sylwetki Citroena C5 X, ale jak sami widzicie, producenci zaczęli eksperymentować i nie starają się, aby ich modele podobały się wszystkim. Dla mnie to rewelacja, bo po kilku latach stagnacji rynek robi się wreszcie ciekawy i zróżnicowany, a po ulicach jeżdżą auta nietuzinkowe. Czasem dziwne, niekiedy brzydkie i dziwaczne, ale wreszcie jakieś!
Peugeot 408 wymiary
Wracając do konkretów, Peugeot 408 bazuje na platformie podłogowej EMP2 (Efficient Modular Platform), ma rozstaw osi wynoszący 2787 mm, co zapewnia sporo przestrzeni na tylnych siedzeniach. Jego całkowita długość to 4690 mm, a szerokość 1,859 m ze złożonymi lusterkami. Rozstaw osi to 1599 mm z przodu i 1604 mm z tyłu, co ma zapewnić stabilność na drodze, a koła o średnicy 720 mm i nawet 20-calowe obręcze nadają całości potężnego wyglądu. Co ciekawe, auto jest dość niskie – mierzy zaledwie 1,48 m wysokości. Wracając do felg, w topowej odmianie GT mają one niesymetryczny kształt, co jest pewną nowością i dość niespotykanym zjawiskiem. Wygląda to dość interesująco i na pewno pozwoli wyróżnić się na ulicy. A co we wnętrzu?
Peugeot 408 wnętrze


Peugeot już od wielu lat stosuje to nietypowe rozwiązanie we wnętrzu tj. wyniesione do góry zegary i niewielka, umieszczona nisko kierownica. Wciąż robi to wrażenie i nawet ja, gdy wsiadam do Peugeota po kilku testach „zwykłych” aut, potrzebuję chwili, aby się z nim zaznajomić. Ja i tak często testuję auta i staram się być elastyczny pod względem dziwactw różnych producentów, ale znam osoby, które nie zmieniają aut co kilka dni i gdy pokazywałem im Peugeota 308, mimo iż auto jest na rynku od jakiegoś czasu, wciąż byli w szoku i nie mogli się odnaleźć. W 408-ce jest praktycznie tak samo jak w 308, więc nie ma sensu od nowa opisywać wnętrza. Mnie niemal wszystko się podoba. Są niewielkie wpadki w jakości wykończenia czy doboru materiałów, ale i tak jest naprawdę świetnie. A jak z miejscem?
Przestrzeni z tyłu nie powinno zabraknąć nawet wysokim pasażerom. Dzięki dużemu rozstawowi osi wynoszącemu 2787 mm, udało się wygospodarować 188 mm przestrzeni na kolana. Oprócz tego, wygospodarowano przestrzeń pod fotelem, co zapewnia pasażerom z tyłu miejsce na rozprostowanie nóg pod siedzeniami pierwszego rzędu. Nowy Peugeot 408 oferuje standardowo dwuczęściową kanapę (60/40) wyposażoną w luk na długie przedmioty np. narty. W wersji GT obie sekcje można natychmiast złożyć za pomocą dwóch elementów sterujących łatwo dostępnych z boków bagażnika. Jego pojemność mieści się w zakresie od 536 do 1611 litrów (w tym 36 litrów schowka pod matą bagażnika w wersji z silnikiem spalinowym). Po złożeniu oparcia można załadować przedmiot o długości do 1,89 metra.
Nowy Peugeot 408 - silnik

Praktycznie to, co 308. Pod maską Peugeota 408 nie znajdziemy niczego nowego i zaskakującego. Do wyboru na początku będą dwa napędy hybrydowe plug-in, znane z innych aut koncernu Stellantis. Pierwszym, mocniejszym wariantem będzie silnik 1.6 HYbrid o mocy 225 KM z automatyczną skrzynią e-EAT8 i napędem na przednią oś. Alternatywą będzie słabszy, 180-konny napęd. Nie zabraknie także silnika benzynowego w tradycyjnym wydaniu, choć będzie to niestety tylko znane wszystkim 1.2 PureTech o mocy 130 KM. Szkoda, że nie ma czegoś pomiędzy, co widać szczególnie po cenach, ale o tym za chwile. Tymczasem – jak sprawuje się francuska nowość na drodze?
Miałem nadzieję, że Peugeot, zgodnie z dynamiczną stylistyką, zaoferuje również nieco bardziej angażujące doznania z jazdy. Na szczęście się nie rozczarowałem, ale z drugiej strony nie liczyłem na sportowe doznania. Takiego podejście zalecam również innym, bo jeśli ktoś ma ochotę na sportowo zestrojone auto, które da frajdę z jazdy również po bezdrożach, może się rozczarować. Jest dość sztywno i jeśli komuś pasował charakter Citroena C5 X, tutaj srogo się zawiedzie. Ja byłem zadowolony, choć do pełni szczęścia brakowało mi wyraźnie regulowanego zawieszenia np. jak DCC w Volkswagenie, które wyraźnie usztywnia się w trybie Sport i zaczyna pływać w trybie Comfort. Tutaj pomiędzy trybami domyślnym a Sport nie czułem większej różnicy oprócz inaczej pracującej skrzyni biegów. Szkoda.
Peugeot 408 - ceny i wyposażenie
Jeśli chodzi o ceny, jest dość ciekawie i niestety pojawia się ten sam problem, co w modelu 308 – bardzo duży rozstrzał cenowy pomiędzy wersją spalinową a hybrydową. Klienci szukający mocnej benzyny, ale bez wspomagania elektrycznego (lub z jej „miękką” odmianą MHEV), mogą szukać alternatywy u konkurencji, bowiem w ofercie Peugeota 408 niczego ciekawego nie znajdą. Podstawą jest silnik 1.2 PureTech o mocy 130 KM z automatyczną skrzynią 8-biegową. Za auto z takim napędem trzeba zapłacić co najmniej 143 000 złotych i będzie to wersja Allure. To dość dużo, jak za auto z silnikiem trzycylindrowym o mocy 130 KM, ale jeśli ktoś chce więcej mocy, musi zainwestować w hybrydę plug-in o mocy 180 KM, która kosztuje od 190 550 do 207 200 złotych. Dopłata około 47 000 złotych to dość poważny skok, a topowa odmiana o mocy 225 KM może kosztować nawet 213 700 złotych. Wyposażenie jest zacne, ale oczywiście kilka rzeczy można dokupić m.in.
- opcjonalny lakier – od 2700 do 3500 złotych;
- tapicerka skórzana – 8000 złotych;
- podgrzewana przednia szyba – 800 złotych;
- system Night Vision – 7000 złotych;
- ładowarka indukcyjna – 400 złotych;
- 20-calowe felgi Monolithe – 1500 złotych;
- system audio Focal – 3300 złotych.
Peugeot 408 - konkurencja
Po wybraniu większości dodatków cena Peugeota 408 może przekroczyć 250 000 złotych. Nie chcę być złośliwy, ale za 248 900 złotych dostaniemy Mazdę CX-60 z napędem 2.5 e-SKYACTIV PHEV o mocy 327 KM i napędem 4x4. Dokładamy kilka tysięcy i za 257 900 złotych dostajemy 350-konne Volvo XC60, oczywiście PHEV, również z 4x4. Mam wymieniać dalej?
Podsumowanie
Często zastanawiam się, czy producenci z segmentu premium lub aspirujący do takowego obniżyli ceny, czy też marki popularne postanowiły się za takie uważać. Bo gdy w cennikach widzę w sumie podobne ceny Peugeota 408 po maksymalnym doposażeniu i o wiele mocniejsze Volvo XC60, który kosztuje podobne pieniądze, to popadam w zadumę. Dlaczego? Po co? Owszem, Peugeot 408 to naprawdę fajne, ciekawe, przyjemne w odbiorze auto, ale jeśli ktoś celuje w średnią odmianę w cenie daleko poniżej 200 000 złotych. Potem robi się już niebezpiecznie, a w topowych wersjach wręcz bezsensownie. Pytanie tylko, czy ktoś woli bazowe, ale 350-konne Volvo XC60 z napędem na cztery koła, czy też doposażonego „pod korek” Peugeota 408 z napędem o mocy 225 KM kierowanych na przednie koła.