[PREMIERA] Nowe Renault Trafic E-Tech Electric. Przyszłość transportu pokazana w Lyonie
Nowy Trafic Van E-Tech electric nie jest tylko kolejnym elektrykiem w ofercie. To pierwszy model nowej generacji, który zrywa z dotychczasową architekturą, wprowadzając do segmentu średnich furgonów technologie zarezerwowane dotąd dla luksusowych osobowych elektryków. Mieliśmy okazję przyjrzeć mu się z bliska.
Lyon, stolica francuskiej gastronomii i – co dwa lata – europejskiego transportu drogowego. To tutaj, w halach Eurexpo, podczas targów Solutrans, Renault postanowiło odsłonić karty dotyczące przyszłości swojej gamy dostawczej. Nowy Trafic Van E-Tech electric nie jest tylko kolejnym elektrykiem w ofercie. To pierwszy model nowej generacji, który zrywa z dotychczasową architekturą, wprowadzając do segmentu średnich furgonów technologie zarezerwowane dotąd dla luksusowych osobowych elektryków. Mieliśmy okazję przyjrzeć mu się z bliska.

Święto branży TSL i europejska premiera
Zanim przejdziemy do głównego bohatera, warto nakreślić tło tej premiery. Targi Solutrans w Lyonie to nie jest zwykła wystawa samochodowa, gdzie błysk fleszy odbija się od lakieru supersamochodów. To impreza na wskroś robocza, pragmatyczna i niezwykle istotna dla branży TSL (Transport-Spedycja-Logistyka). Odbywające się cyklicznie co dwa lata wydarzenie gromadzi ponad 50 tysięcy profesjonalistów i jest jednym z najważniejszych barometrów zmian w europejskim transporcie drogowym i miejskim.
Historia Solutrans sięga końca lat 70., choć w obecnej formule targi funkcjonują od niespełna dwóch dekad. To tutaj tradycyjnie wręczane są prestiżowe nagrody „International Truck of the Year” oraz „International Van of the Year”. Lyon staje się wówczas miejscem debiutów nie tylko nowych ciężarówek i furgonów, ale przede wszystkim rozwiązań systemowych – od zabudów specjalistycznych, przez opony, aż po zaawansowaną telematykę.
W tym roku motywem przewodnim była oczywiście dekarbonizacja i cyfryzacja logistyki ostatniej mili. Właśnie w ten krajobraz idealnie wpisuje się premiera Renault, które postanowiło wykorzystać domowe boisko do zaprezentowania swojej wizji nowoczesnego, skomunikowanego „narzędzia pracy”.
Nowa platforma, odważny styl i użytkowe walory
Stojąc przed nowym Trafikiem, trudno pomylić go z czymkolwiek innym, a jednocześnie widać wyraźne odcięcie od poprzednich trzech generacji. Auto zbudowano na zupełnie nowej, w pełni elektrycznej platformie typu „skateboard”. To kluczowa zmiana – brak konieczności upychania silnika spalinowego pozwolił inżynierom na drastyczne skrócenie przedniego zwisu. Efekt? Maska jest krótka, a przednia szyba tworzy z bocznymi oknami efekt „przyłbicy”, co nadaje autu futurystyczny, nieco „kaskowy” wygląd.
Front zdominowany jest przez nowy pas świetlny łączący reflektory i podświetlane logo marki. Co ciekawe, Renault zdecydowało się na wyraźny podział kolorystyczny. Górna część nadwozia jest lakierowana, podczas gdy dołem biegną szerokie, czarne listwy ochronne o groszkowanej fakturze, które okalają cały wóz. To ukłon w stronę praktyczności – w miejskiej dżungli, gdzie dostawczaki są narażone na obcierki, nielakierowany plastik jest błogosławieństwem.

Wymiary zostały zoptymalizowane pod kątem miejskiej logistyki. Wysokość ograniczono do 1,90 m, co pozwala na wjazd do większości parkingów podziemnych. Mimo to, dzięki nowej platformie i silnikowi umieszczonemu z tyłu, przestrzeń ładunkowa jest imponująca: wersja L1 oferuje 5,1 m3, a przedłużona L2 (z rozstawem osi większym o 40 cm) aż 5,8 m3.
Architektura SDV i usługi Google na pokładzie
Największa rewolucja dokonała się jednak tam, gdzie wzrok nie sięga. Nowy Trafic to pierwszy pojazd użytkowy Renault zaprojektowany w architekturze SDV (Software Defined Vehicle) opracowanej przez firmę Ampere. W praktyce oznacza to, że zamiast kilkudziesięciu osobnych sterowników, autem zarządza jeden centralny, potężny komputer.
Dla użytkownika biznesowego to konkretne korzyści. System multimedialny openR z 12-calowym ekranem działa na bazie Android Automotive z wbudowanymi usługami Google. Mapy Google uwzględniają gabaryty pojazdu i aktualny ładunek, by nie poprowadzić kierowcy pod zbyt niski most lub drogami o strukturze szwajcarskiego sera. Co więcej, auto będzie otrzymywać zdalne aktualizacje (OTA) przez cały cykl życia, co ma zapobiegać utracie wartości rezydualnej. Flotowcy docenią możliwość integracji własnych systemów zarządzania dostawami bezpośrednio z ekranem samochodu, eliminując konieczność montowania dodatkowych tabletów czy uchwytów na telefony. Pewnie i tak te auta będą obwieszone „gadżetami”, ale teraz przynajmniej nie ma takiej konieczności.
Architektura 800V, szybkie ładowanie i wybór baterii
W kwestii napędu Renault wyciągnęło asa z rękawa. Nowy Trafic korzysta z architektury 800V. Do tej pory takie rozwiązanie kojarzyliśmy z drogimi elektrykami pokroju Porsche Taycan czy Kia EV6. W aucie dostawczym oznacza to jedno: drastyczne skrócenie czasu ładowania. Uzupełnienie energii od 15% do 80% ma zająć poniżej 20 minut. Jeśli dodamy do tego sprawną infrastrukturę (myślenie życzeniowe), eksploatacja auta nie musi ograniczać się do promienia 200-250 kilometrów od bazy.
Do wyboru będą dwie baterie, co jest ukłonem w stronę różnych profili działalności:
- Akumulator LFP (litowo-żelazowo-fosforanowy): Tańszy, trwalszy i pozbawiony kobaltu. Zapewnia zasięg ok. 350 km. Idealny do kurierki miejskiej.
- Akumulator NMC (niklowo-manganowo-kobaltowy): O dużej gęstości energii, zapewniający zasięg do 450 km (WLTP). Dedykowany dla firm potrzebujących większego promienia działania.
Napęd o mocy 204 KM i momencie 345 Nm trafia na tylną oś. Co ważne dla branży budowlanej, auto uciągnie przyczepę o masie do 2 ton, a ładowność samego furgonu to solidne 1,25 tony.
Nowoczesne wnętrze i funkcja mobilnego magazynu energii

Wnętrze zrywa z nudą aut dostawczych. Deska rozdzielcza ma formę „tuby” czy też belki, na której osadzono ekrany. Renault chwali się ogromną liczbą schowków oraz specjalną strefą na podszybiu, wykonaną z materiałów z recyklingu, która służy do odkładania dokumentów czy tabletu. Fotele wykończono tkaniną z odzysku, co wpisuje się w ekologiczną narrację marki. Ciekawostką jest system V2L/V2G. Trafic może służyć jako gigantyczny powerbank – gniazdka w kabinie i na pace pozwalają na podłączenie elektronarzędzi czy laptopa, czerpiąc prąd bezpośrednio z baterii trakcyjnej. Można więc zajechać na budowę, podłączyć sprzęt, zrobić swoją robotę i wrócić do bazy bez kombinowania o źródło prądu itp.
Rynkowy debiut i nowe standardy w segmencie
Prezentacja w Lyonie pokazała, że Renault nie zamierza oddawać pola w segmencie LCV (Light Commercial Vehicles). Nowy Trafic E-Tech to konstrukcja przemyślana, która wykorzystuje zalety napędu elektrycznego (krótki zwis, płaska podłoga, duży rozstaw osi) do poprawy walorów użytkowych. Zastosowanie architektury 800V i systemu Google Automotive stawia go w technologicznej awangardzie.
Jest tylko jeden haczyk – na ten wóz przyjdzie nam jeszcze poczekać. Produkcja we francuskim Sandouville ruszy dopiero pod koniec 2026 roku. Do tego czasu konkurencja z pewnością nie będzie spać (np. Kia PV5 kilka dni po targach Solutrans zdobyła tytuł International Van of the Year 2026), ale Renault wyznaczyło właśnie bardzo wysoki standard, do którego reszta będzie musiała równać. Kto wie, być może Francuzi za rok odzyskają tytuł.