PIERWSZA JAZDA: Nissan X-Trail 1.5 VC-T e-POWER. Na hybrydowy podbój świata!
Nigdy nie byłem wielkim fanem X-Traila, bo wydawał mi się trochę nijaki. Ale dorosłem, zmieniły mi się priorytety.

Nigdy nie byłem wielkim fanem X-Traila, bo wydawał mi się trochę nijaki. Ale dorosłem, zmieniły mi się priorytety i zacząłem doceniać inne cechy aut. Lubię od czasu do czasu wsiąść w mocny supersamochód, ale na co dzień mógłbym się przemieszczać właśnie takim łagodnym i komfortowym Nissanem X-Trail. W pięknej Słowenii sprawdzałem jego najnowsze wcielenie.
Z czym mamy do czynienia?


Gdy jakiś czas temu jeździłem nowym Qashqaiem, byłem zachwycony tym, co Nissan pokazał i jak bardzo się zmienił. Z samochodu dla emeryta, Qashqai stał się modny i nowoczesny, ale nie zatracił swojego łagodnego, relaksującego charakteru. Czy tak samo jest z X-Trailem? Po części tak, tym bardziej, że model ten jest największym SUV-em japońskiego producenta, a dzięki temu może zaoferować miejsca siedzące dla maksymalnie siedmiu osób. To jeszcze bardziej determinuje jego rodzinny charakter.
Już na pierwszy rzut oka widać, że mamy do czynienia z nowoczesnym i modnie narysowanym SUV-em, ale bez zbędnych udziwnień. To nie Nissan Juke, który ma trochę szokować i zwracać na siebie uwagę, choć zapewne przez pierwsze miesiące X-Trail będzie się rzucał w oczy, szczególnie w topowej wersji i w tym pięknym, szampańskim kolorze. Również we wnętrzu jest niezwykle przyjemnie, komfortowo, nawet odrobinę luksusowo, chociaż moim zdaniem za dużo tam podobieństw do wspominanego Qashqaia. W środkowej części mamy ekran o przekątnej 12,3 cala, przed kierowcą są wirtualne zegary o takiej samej przekątnej, a w topowej odmianie jest jeszcze wyświetlacz HUD o przekątnej ponad 10 cali. Nissan nie oszczędzał.
Nissan X-Trail. We wnętrzu jak w ładnym salonie

Skórzana, pikowana w romby tapicerka w kolorze karmelowym wprowadza do wnętrza przyjemny, domowy klimat. Wiem, że nie każdemu ten kolor się podoba, ale zawsze może wybrać wersję z czarną skórą. Ja ten brąz lubię bo według mnie wprowadza do środka atmosferę przytulności. A wnętrze jest naprawdę przepastne. Oczywiście są większe SUV-y, ale w tym segmencie o takowe dość trudno. Co więcej, kanapę w drugim rzędzie możemy przesuwać, co zapewnia dodatkową przestrzeń dla osób siedzących w opcjonalnym trzecim rzędzie. Jeśli jedziemy w konfiguracji 5-osobowej i przesuniemy kanapę do tyłu dając pasażerom mnóstwo miejsca na nogi, w bagażniku zmieścimy do 485 litrów bagażu. Gdy kanapę przesuniemy do przodu wioząc np. małe dzieci, w bagażniku zmieści się 575 litrów. Po złożeniu wszystkich oparć podłoga jest niemal płaska, ale producent nie chwali się konkretnymi danymi, jeśli chodzi o pojemność.

Nissan X-Trail. Przyjemny, miękki i zadziwiająco sprawny w terenie

Nissanem X-Trail pokonałem kilkaset kilometrów po niesamowicie malowniczych drogach Słowenii. Fragment prowadził autostradą, gdzie japoński SUV zaoferował mi ciszę i nieco nudną, ale niezwykle relaksującą jazdę z prędkością do 130 km/h, ale trasa testowa prowadziła głównie drogami wśród gór, trasami podmiejskimi i prowadzącymi przez senne wioski, jak również kilkunastokilometrowy odcinek po szutrowych leśnych duktach.

W każdych warunkach X-Trail radził sobie świetnie, nawet podczas dość dynamicznej jazdy po mokrym szutrze, gdzie zachowywał stabilność i względną neutralność. Jeździliśmy również po krótkim torze off-road, gdzie X-Trail radził sobie zadziwiająco dobrze szczególnie, że było mokro, a auto było na konwencjonalnych oponach. Wiem jednak, że ten samochód po takim terenie nie będzie jeździł, a co najwyżej po nierównych drogach podmiejskich i w tych warunkach układ zawieszenia i kierowniczy sprawuje się rewelacyjnie. Jest oczywiście komfortowo i dość miękko, ale w zakrętach auto nie zachowuje się jak ponton, tylko dość precyzyjnie trzyma się zadanego kursu. Wspomaganie kierownicy jest lekkie i odrobinę syntetyczne, mocno ogranicza ilość informacji napływających z przednich kół, ale nie oszukujmy się – tak ma być w tego typu autach.
W ofercie są na chwilę obecną trzy jednostki napędowe, choć tak naprawdę sens mają tylko hybrydowe odmiany. Wariant hybrydowy 2WD ma 204 KM i 330 Nm, co zapewnia wystarczającą dynamikę i sprawność, choć o cięższym terenie lepiej zapomnieć. Aby zapewnić dodatkową przyczepność lub dla tych, którzy regularnie potrzebują napędu na wszystkie koła, wersja z napędem na wszystkie koła, wyposażona w dodatkowy silnik elektryczny do tylnej osi będzie tą, w którą warto zainwestować. Właśnie takim wariantem jeździłem – jak się sprawdził?
Nissan X-Trail silnik.Relaksujący i mało angażujący?

Tak i w sumie nie mam do niego o to pretensji, bo taki ma być. Układ hybrydowy 1.5 VC-T e-POWER e-4ORCE jest dość niekonwencjonalny, bowiem silnik spalinowy w ogóle nie napędza kół, a jedynie pełni rolę generatora prądu. Jak to się sprawdza? Podczas jazdy wszystko wydaje się normalne, ale… nie do końca. Specjalnie wyłączyłem radio, aby nasłuchiwać pracy całego układu i podczas mocniejszego wciśnięcia pedału gazu, silnik wkracza do akcji z pewnym opóźnieniem, ale napęd, z racji tego, że jest generowany przez silnik elektryczny, reaguje bardzo szybko. Gdy pedał gazu jest wciśnięty cały czas dość głęboko, silnik wkręca się mocniej na obroty, aby wygenerować odpowiednią ilość energii. Przypomina to jazdę autem ze skrzynią CVT i nie każdemu to przypadnie do gustu, ale jednostka napędowa jest na tyle dobrze wytłumiona, że podczas normalnej jazdy z włączonym radiem, w ogóle nie przeszkadza.
Zresztą, jak powtarzałem, to auto do spokojnej jazdy z rodziną, a nie do dynamicznego pokonywania ostrych zakrętów. To nie ten adres! Poza tym, podczas właśnie takiej spokojnej, delikatnej jazdy z wykorzystaniem rekuperacji (bateria trakcyjna pozwala na pokonanie sporego dystansu bezemisyjnie), nie dość, że spalanie może być bardzo zadowalające - poniżej 7 l/100km podczas jazdy drogami górskimi - to na dodatek układ napędowy jest bardzo cichy i silnik spalinowy, podczas generowania prądu, jest cichy i pracuje w optymalnym zakresie obrotów. To nie jest auto sportowe i dźwięk wkręcającego się na obroty silnika 1.5 może drażnić, ale jeśli jest taka potrzeba, Nissan X-Trail jest w stanie rozpędzić się od 0 do 100 km/h w 7,2 sekundy. Moim zdaniem, to fantastyczny wynik! Prędkość maksymalna została ograniczona do 180 km/h, co jest wartością bardzo wystarczającą.
Nissan X-trail cena
Tanio nie jest, ale moim zdaniem, nie ma również tragedii. Zresztą są na rynku modele o klasę niższe, z silnikiem o mocy 130 KM (tak, piję do Alfy Romeo), które cenowo potrafią przekroczyć 200 000 złotych, więc Nissan wycenił swoją nowość dość przyzwoicie. Cennik otwiera kwota 181 500 złotych. Za takie pieniądze dostaniemy wersję wyposażenia N-Connecta oraz silnik 1.5 VC-T MHEV o mocy 163 KM, skrzynię biegów XTRONIC i napęd na przednią oś. Do wersji 7-osobowej trzeba dopłacić 4 000 złotych. Testowana odmiana Tekna z napędem e-POWER e-4ORCE o mocy 213 KM w wersji 7-osobowej to koszt 228 550 złotych. To sporo, ale w standardzie otrzymujemy m.in.
- System multimedialny z ekranem 12,3 cala
- Wirtualne zegary z ekranem 12,3 cala
- Wyświetlacz head-up 10,8 cala
- Trójstrefową klimatyzację automatyczną
- Światła główne i przeciwmgielne LED
- System kamer 360 stopni
- 19-calowe felgi
- System audio Bose
- System ProPILOT Assist etc.
A co możemy dokupić? Niewiele, ale i tak możemy przekroczyć kwotę 250 000 złotych. Dodatki to:
- Lakier metaliczny – 3 200 zł
- Lakier perłowy – 3 500 zł
- Lakier dwukolorowy – 5 900-6 200 PLN
- 20-calowe felgi – 2 300 PLN
- Pakiet premium (panoramiczne okno, skórzana tapicerka itp.) – 17 100 PLN
Podsumowanie
Czy Nissan X-Trail to auto kompletne? Może ma jakieś wpadki i niedociągnięcia, ale w topowej wersji, która została wyceniona dość rozsądnie, naprawdę niczego nie brakuje. Jest dynamika, rozsądne spalanie, napęd na cztery koła, elektromobilność, świetne wyposażenie i mnóstwo przestrzeni. Czy jest jakiś poważny konkurent?