PIERWSZA JAZDA: Alfa Romeo Junior Veloce 54 kWh 280 KM. Nowy w rodzinie!
Alfa Romeo Junior (piertownie - Milano) rysuje przyszłość marki w dość kolorowych barwach. Zapraszamy na jazdę próbną!

Ciężko jest zadowolić tak wybrednych fanów, jakich ma Alfa Romeo, a jednocześnie zachować rozsądek i opłacalność. Każdy chciałby w ofercie emocjonujące coupé lub mocne kombi, ale czy ktoś by to kupił? Stworzenie modelu Junior (pierwotnie – Milano) było odważnym krokiem, ale czy to wszystko się opłaci? Topowa wersja Veloce rysuje przyszłość w dość kolorowych barwach.
Alfa Romeo Junior w wersji Veloce…
…może się podobać! Muszę jednak przyznać, że kiedy po raz pierwszy zobaczyłem Alfę Romeo Milano na zdjęciach, nie zrobiła na mnie szczególnego wrażenia. Samochód nie był brzydki, ale nie miał tego charakterystycznego wdzięku, jakiego oczekiwałbym po Alfie Romeo. Rozumiem, że aby przetrwać, Włosi muszą eksplorować segmenty rynku, które przynoszą zyski. A które samochody sprzedają się najlepiej? Miejskie crossovery. I tak po modelu Tonale, do którego wciąż nie mogę się przekonać (i chyba nie tylko ja), przyszła pora na Milano. Ze względu na zawirowania prawno-polityczne, nazwano go Juniorem (jest produkowany w Polsce, więc nie może mieć włoskiej nazwy – głupota). Nadal uważam, że w podstawowych wersjach na małych felgach i na przykład w białym kolorze prezentuje się przeciętnie. Co innego Veloce w czerwieni Brera…
Jak niewiele potrzeba, by zwykły miejski crossover stał się atrakcyjnym samochodem o sportowym wyglądzie. Przede wszystkim felgi – 20-calowe "telefony" o ażurowej konstrukcji, przez które widać imponujący przedni układ hamulcowy z tarczami o średnicy 380 mm oraz... skromniejsze tylne zawieszenie z mniejszymi tarczami. Ten element wygląda dość skromnie, a styliści mogli go ukryć, np. osłoną tarcz czy zwykłą obudową. To jednak drobny detal, który nie przysłania całości. Rozumiem, że fani Alfy Romeo narzekają, że to nie jest prawdziwa Alfa, że tradycyjny grill jest za mały, a tablica rejestracyjna znajduje się centralnie, a nie z boku, ale lepiej mieć taki "nieprawdziwy" model w ofercie niż nie mieć go wcale. Takie jest moje zdanie i uważam, że dzięki Junior i Tonale, w ofercie wciąż cieszy oko Stelvio i Giulia. Oby tak dalej!
Alfa Romeo Junior Veloce wyróżnia się wieloma czarnymi elementami, takimi jak dach, listwy progowe, nakładka na tylny zderzak itp. Trudno mi się przyzwyczaić do tylnej, zagiętej listwy z wkomponowanymi światłami LED. Tył Juniora wygląda specyficznie, ale jest w nim coś interesującego i na pewno przyciąga uwagę na ulicy. Auto wyraźnie ma sportowe aspiracje, choć silnik elektryczny to nie jest to, czego fani marki chcieliby zobaczyć pod maską. Agresywny wygląd dopełnia przedni zderzak z ogromnym wlotem powietrza. Przyznam, że widząc taki front w lusterku wstecznym, wielokrotnie uśmiechałem się w duchu. Junior Veloce prezentuje się naprawdę świetnie. A jak jest w środku?



W tej wersji największą rolę odgrywają dodatki, zwłaszcza fantastycznie wyglądające i bardzo wygodne fotele Corsa z wieloma akcentami w kształcie trójkątów, nawiązującymi do grilla „Scudetto”. Na pierwszy rzut oka prezentują się bardzo sportowo i nie sugerują wygody podczas dłuższych podróży, ale kilkadziesiąt minut spędzonych na torze udowodniły, że są świetne – doskonale trzymają w zakrętach, a jednocześnie nie męczą i nie powodują bólu pleców. Podczas intensywnych jazd testowych na torze nie miałem okazji dokładnie poznać wnętrza, ale kilka elementów zwróciło moją uwagę. Jakość materiałów i spasowania jest przyzwoita, choć wiele detali pokryto błyszczącym czarnym plastikiem, którego nie jestem fanem. Niestety, rzucają się w oczy liczne elementy znane z modeli Citroena czy Peugeota, jak przełącznik trybów jazdy, skrzyni biefów czy przycisk Start/Stop. Na pochwałę zasługuje za to pojemność bagażnika – od 400 do 1265 litrów – co jest bardzo przyzwoitą wartością jak na tak mały pojazd. Bliżej poznam się z tym modelem podczas tradycyjnych jazd testowych.

Mały elektryk dający frajdę na torze? Niemożliwe?
A jednak! Początkowo Alfa Romeo Junior Veloce miała mieć 240 KM, co i tak było bardzo przyzwoitą wartością jak na crossovera segmentu B, ale inżynierowie uznali, że konstrukcja wytrzyma więcej. Przypomnijmy, że konstrukcyjnym krewnym tego modelu jest Jeep Avenger, który ze sportem i jazdą torową niewiele ma wspólnego. Ostatecznie zamiast 240 mamy 280 KM oraz 345 Nm momentu obrotowego. Napęd jest kierowany na przednie koła, ale inżynierowie, aby okiełznać tę moc w zakrętach, zastosowali mechanizm różnicowy o ograniczonym poślizgu Torsen, szybsze przełożenie układu kierowniczego, zawieszenie obniżone o 25 mm, wzmocnione hamulce (czterotłoczkowe zaciski i tarcze 380 mm z przodu) oraz 20-calowe felgi z oponami Michelin Pilot Sport. Osiągi? Sprint od 0 do 100 km/h zajmuje 5,9 sekundy, co plasuje ten model w kategorii samochodów sportowych i hot-hatchy. Jak się prowadzi?



Pokonaliśmy kilkadziesiąt kilometrów po torze Balocco Proving Ground, który nie jest tylko płaskim asfaltem z gładkimi zakrętami. Wręcz przeciwnie. Wiele sekcji zakrętów jest do siebie podobnych pod względem układu, kąta i nachylenia, ale różnią się nawierzchnią. Czasami jest to gładki i przyczepny asfalt, a innym razem szorstka, nierówna powierzchnia. Pierwsze kilka, kilkanaście zakrętów pokonaliśmy spokojnym tempem ze sporadycznymi przyspieszeniami, aby wyczuć auto. Początkowo miałem wrażenie, że jest trochę za miękko, że auto nie jest tak precyzyjne, jakbym chciał, ale z drugiej strony, to wciąż miejski crossover blisko spokrewniony z Jeepem Avengerem. Potem przyspieszyliśmy i zaczęła się zabawa.


Po pierwsze, ciągle miałem wrażenie, że jadę autem z napędem na cztery koła. Zero uślizgów przy przyspieszaniu, bardzo neutralne prowadzenie w zakrętach i niezwykle przyjemne „układanie” auta w zakręcie za pomocą dozowania gazu. Połączenie sportowych opon, obniżonego i usztywnionego zawieszenia oraz „szpery” dało fantastyczne efekty! Wiem, że do pełni szczęścia brakuje tylko dźwięku silnika i strzelającego wydechu, ale pomijając kwestie akustyczne, Junior Veloce prowadzi się rewelacyjnie. To auto naprawdę daje mnóstwo frajdy na torze!
Alfa Romeo Junior Veloce tania nie jest…
Samochód pojawi się w sprzedaży w drugiej połowie tego roku w cenie 215 700 złotych. Czy to dużo? Oczywiście, ale kiedy zacząłem konfigurować wersję Ellettrica Speciale, czyli bogatszy wariant elektryczny o mocy 156 KM, po dodaniu większości dodatków cena również znacząco przekroczyła 200 000 złotych. Różnica w mocy jest jednak znacząca, o wyglądzie i osiągach nie wspominając. Szczegóły dotyczące wyposażenia i dodatków opiszemy wkrótce, gdy tylko samochód trafi do oficjalnego konfiguratora na polskiej stronie Alfy Romeo, a w planach jest jeszcze ciekawa odmiana hybrydowa z napędem na cztery koła Q4.
Werdykt?
Początkowo miałem mieszane uczucia wobec Alfy Romeo Junior, ale po pierwszych jazdach topową wersją Veloce, chciałbym dać temu autu szansę. Wiem, że na ulicach częściej zobaczymy wersję 1.2 Ibrida o mocy 136 KM, która nie wygląda tak imponująco, ale cieszy fakt, że producenci starają się wprowadzać – na miarę swoich i homologacyjnych możliwości – coś emocjonującego. Veloce oferuje sporo przyjemnych emocji w elektrycznym wydaniu. Lepiej tak, niż w ogóle!