Land Rover Range Rover Velar R-Dynamic SE - ten luksusowy
Szukając samochodu prestiżowego do wyboru zazwyczaj mamy limuzyny lub bardziej wszechstronne SUV-y. Land Rover Range Rover Velar pokazuje, że wybór drugiej opcji podyktowany jest nie tylko względami praktycznymi.

Spis treści
Niegdyś synonimami luksusu były duże limuzyny pokroju Mercedesa Klasy S czy BMW serii 7. W zasadzie wciąż nimi są, jednak odkąd zapanowała moda na SUV-y, to właśnie często uterenowione samochody służą jako te najbardziej luksusowe. Oczywiście limuzyny wciąż zachowały swój prestiżowy status, jednak to właśnie SUV-y do majestatycznej sylwetki dokładają większą wszechstronność oraz prestiż. Spore zasługi w tej kwestii mają właśnie Brytyjczycy, zwłaszcza Range Rover, który wciąż uchodzi za synonim luksusu i nie bez kozery nazywany jest „Klasą S wśród SUV-ów”. Z czasem gama brytyjskiego producenta się rozrastała i dziś liczy ona kilka modeli, w tym adresowanego do młodszej klienteli Velara.

Cóż za majestatyczne nadwozie, ale piękne linie!
Przyznam się szczerze, iż jest to mój pierwszy kontakt z Range Roverem. Nie ukrywam, że samochód bardzo mi się spodobał już w momencie swojej premiery na początku 2017 roku. Jego subtelne, gładkie linie nadwozia, płynnie przechodzące jedna w drugą, wysuwające się z nadwozia klamki czy ciekawie poprowadzone daleko na nadkola przednie i tylne reflektory robią wrażenie. Samochód utrzymano w typowej dla współczesnych Range Roverów stylistyce, łączącej masywność z obłymi, smukłymi kształtami i finezyjnymi akcentami m.in. w postaci wspomnianych reflektorów czy zintegrowanych z nadwoziem klamek. Samochód mierzy 4797 mm długości, a więc nie jest to mały SUV. Mimo to okazuje się on naprawdę zgrabny w odbiorze. Velar powstał na wspólnej platformie z Jaguarem F-Pace, lecz jest od niego nieco dłuższy.

Testowany Range Rover ma też sporo ciekawych akcentów stylistycznych. Mowa tu m.in. o plastikowej nakładce na masce z napisem RANGE ROVER imitującej wylot powietrza, zgrabnie wkomponowanych czarnych relingach dachowych (1840 zł) czy plakietce na słupku B (widać ją po otwarciu drzwi) symbolizującej aluminium, z którego wykonano 80% konstrukcji Velara. Zewnętrzny pakiet stylistyczny R-Design Black (7450 zł) wyróżnia się ponadto wykończonym na czarny połysk grillem oraz większymi wlotami powietrza w zderzaku z czarnymi wstawkami i emblematem R-DESIGN, a także czarnymi słupkami i dachem (6810 zł). Do drapieżnego charakteru Velara pasuje także obecny w opisywanym egzemplarzu metalizowany lakier Byron Blue za 5110 zł. Zresztą ciemnych akcentów jest więcej. Mam tu na myśli wieńczący klapę bagażnika spojler, zachodzący na zderzak dyfuzor czy napisy RANGE ROVER na masce oraz na stylowej, czarnej blendzie łączącej tylne światła. W takim aucie nie mogło zabraknąć oczywiście przyciemnianych szyb (2850 zł) czy wielkich felg. Te w Velarze mają aż 21 cali (5700 zł) i odcień Satin Dark Grey.
W kabinie prawdziwa, nowoczesna salonka…
W porównaniu do bliźniaczego Jaguara F-Pace’a Range Rover Velar ma bardziej luksusowy charakter. Widać to także po kabinie, gdzie można poczuć się jak w prawdziwej „salonce” na kołach. Najwyższej jakości skóra perforowana (czarna z białymi przeszyciami), obszerne, przewygodne wręcz fotele z podgrzewaniem i wentylacją oraz elektryczną regulacją w 14 kierunkach i pamięcią ustawień fotela kierowcy, a także wstawki z prawdziwego drewna na drzwiach w kolorze satynowego popiołu drzewnego (2210 zł) – to wszystko robi klimat w kabinie. Zapomniałbym o jeszcze jednym – zamszowa kierownica z podgrzewaniem (2480 zł). Co do niej, mam trochę mieszane odczucia. Z jednej strony bowiem jest naprawdę wygodna i przyjemna w dotyku oraz wygląda świetnie. Z drugiej strony ręce bardziej ślizgają się niż na zwykłej skórze, zaś sam materiał może być kłopotliwy pod względem trwałości i utrzymania w czystości w trakcie kilkuletniej eksploatacji. Chyba jednak wybrałbym zwykłą skórę. Atmosferę w kabinie poprawiają także wstawki z lakieru piano black na tunelu środkowym i desce rozdzielczej i liczne wysublimowane detale, jak np. aluminiowe obudowy głośników z subtelnym motywem brytyjskiej flagi, a także przycisk z napisem LAND ROVER służący do otwierania klapki skrywającej cupholder.

Nie bez powodu wspomniałem też, że Velar jest „nowoczesną salonką”. Kabina jest bowiem całkowicie zdigitalizowana – dotykowe panele i przyciski znajdziemy niemal wszędzie. Deska rozdzielcza składa się z aż trzech dużych wyświetlaczy. Pierwszy znajdziemy przed kierowcą, ma on 12,3 cala przekątnej i służy jako zestaw wirtualnych zegarów. Jest on czytelny, łatwy w obsłudze i oferuje spore możliwości konfiguracji, choć przełączanie pomiędzy poszczególnymi trybami odbywa się niezbyt płynnie. Kolejny jest dotykowy ekran systemu infotainment Pivi Pro o przekątnej ponad 10 cali. Wprowadzono go przy okazji liftingu z 2020 roku. Wysuwa się on po odpaleniu auta, zaś po zgaszeniu chowa, tworząc jedną gładką powierzchnię z resztą deski rozdzielczej. Nawiązuje to także do płynnych linii nadwozia. Multimedia Velara oferują dobrą reakcję na dotyk, atrakcyjne grafiki oraz intuicyjne menu, jednak poszczególne ikony są zbyt małe, przez co niekiedy trudno w nie trafić. Oczywiście nie mogło zabraknąć bezprzewodowych Apple CarPlay’a i AndroidAuto. Z drugiej strony dziwi brak indukcyjnej ładowarki oraz wejść USB dla pasażerów tylnego rzędu. Jedyne wejścia USB (jedno C i jedno A) umieszczono bowiem w centralnym schowku pod podłokietnikiem.
Nowocześnie i z dbałością o detale - po prostu prawdziwe premium!
Ostatnim z wyświetlaczy jest ekran klimatyzacji (także ponad 10-calowy), który służy również do wyboru ustawień pracy adaptacyjnego zawieszenia (5840 zł) czy regulacji jego wysokości (zawieszenie pneumatyczne za 8690 zł) , a także wyboru pracy napędu 4x4 Terrain Response (do wyboru Dynamic, Eco, Comfort oraz poszczególne tryby terenowe jak kamienie, błoto, piasek, śnieg, itd.). Jeśli chodzi o ergonomię, Velar wypada zaskakująco dobrze, choć do paru rzeczy trzeba się przyzwyczaić. Mam tu na myśli zwłaszcza wyświetlacz od klimatyzacji, który na pozór wydaje się zawiły i trzeba się czasem „przeklikać” parę razy, by zmienić np. siłę nawiewu czy włączyć podgrzewanie/wentylację foteli. Na dłuższą metę nie jest to jednak uciążliwe, zwłaszcza, że do ustawiania temperatury klimatyzacji służą pokrętła. Są one równie wygodne co stylowe. Również dotykowe panele na kierownicy są intuicyjny w obsłudze, choć brakuje im, podobnie jak na dolnym wyświetlaczu, haptycznej informacji zwrotnej niczym w konkurencyjnym Porsche Macanie.

Pod względem jakości wykonania niemal nie mam do czego się doczepić. Wszystkie elementy wykonano z wysokiej jakości tworzyw i solidnie zmontowano, nie słychać żadnych trzasków i wszystko jest miłe w dotyku i estetyczne. Jedynym minusem jest w zasadzie twardy daszek nad zegarami, co w aucie tej półki nie powinno mieć miejsca.
Przestronny i funkcjonalny jak przystało na dużego SUV-a
Range Rover Velar bardzo dobrze wypada natomiast pod względem przestronności, w czym spora zasługa liczącego aż 2874 mm rozstawu osi. Zarówno z przodu jak i z tyłu jest dużo miejsca w każdym kierunku, zaś wrażenie przestronności poprawia opcjonalny panoramiczny dach (10 490 zł). Atmosferę w kabinie poprawiają także dywaniki (640 zł) oraz doskonały system audio Meridian o mocy 750W z 19 głośnikami (5700 zł) – gra wręcz wybitnie. Obudowy jego głośników na drzwiach wykonano z aluminium i mają stylowy wzór brytyjskiej flagi. Widać tu przywiązanie marki do szczegółów. Bagażnik Velara okazuje się całkiem pojemny i przypomina ten z Jaguara F-Pace’a. Jego pojemność wynosi 576 litrów, zaś po złożeniu oparć kanapy liczy on już 1346 l. Powstaje jednak wówczas próg. Kufer jest estetycznie wykończony i ustawny, a także wyposażono go w szereg udogodnień funkcjonalnych, w tym haczyki na torby z zakupami, wnęki czy specjalne wajchy do składania oparć drugiego rzędu siedzeń. Szkoda tylko, że elektrycznie otwierana klapa wolno się podnosi i zostaje dość nisko, w efekcie czego osoby o wzroście powyżej 180 cm muszą uważać na głowy.

Sprawny, choć dość łapczywy układ napędowy
Pod maską Velara pracuje podstawowa jednostka benzynowa z rodziny Ingenium. Ma ona 2 litry pojemności i rozwija 250 KM oraz 365 Nm. Napęd trafia na obie osie za pośrednictwem 8-stopniowej przekładni automatycznej. W tej odmianie przyspieszenie od 0 do 100 km/h zajmuje 7,5 sekundy, zaś prędkość maksymalna wynosi 217 km/h. W praktyce nie miałem większych zastrzeżeń do osiągów – są one porównywalne co w bliźniaczym Jaguarze F-Pace z tym samym silnikiem. Samochód sprawnie reagował na dodanie gazu, płynnie nabierał prędkości, zaś w trybie Sport potrafił nawet lekko wbić w fotel. Momentami jednak można było odczuć, że przydałoby się pod nogą z jakieś 100 KM więcej. Jednakże do komfortowego charakteru auta oferowane przez jednostkę osiągi jak najbardziej wystarczają. Doceniłem także dobre wyciszenie, elastyczność oraz wysoką kulturę pracy. 8-stopniowa przekładnia firmy ZF działa sprawnie i płynnie, choć niekiedy zdarzy się jej delikatna zwłoka przy ruszaniu.

Pod względem zużycia paliwa Land Rover Range Rover Velar wypada przyzwoicie, aczkolwiek nie rewelacyjnie. Średnie zużycie w trakcie testu oscylowało pomiędzy 10,5 a 11 litrów/100 km. Nie jest to zły wynik, jednak konkurencja potrafi palić mniej. Przykładowo Porsche Macan z 2-litrowym silnikiem benzynowym o mocy 265 KM pali średnio o jakieś pół litra mniej, zaś Jaguar F-Pace z tym samym silnikiem co Velar potrzebuje już średnio około 9,5 l/100 km. Właśnie ta rozbieżność okazała się sporym zaskoczeniem dla mnie, zwłaszcza, że mowa tu o dwóch bardzo zbliżonych konstrukcjach. Z drugiej zaś strony podobne wyniki co Velar, osiąga Alfa Romeo Stelvio Veloce z 280-konnym silnikiem 2.0. Podczas jazdy autostradowej z prędkością do 140 km/h zużycie w Velarze zwykle nie przekracza 11 l/100 km. W mieście wyniki te potrafią dobić do 12 litrów na 100 km, zaś podczas spokojnej jazdy drogami lokalnymi można zejść do 9 l/100 km. Plus za spory zbiornik paliwa pozwalający na zrobienie blisko 700 km.
Salonka, której niestraszne zakręty
Range Rover Velar bardzo dobrze wypada także pod kątem komfortu jazdy. Spora w tym zasługa pneumatycznego adaptacyjnego zawieszenia, które sprawnie i skutecznie niweluje wszelkie nierówności i wyboje na jezdni i pozwala zapomnieć o tym, że auto ma wielkie, 21-calowe felgi z oponami o profilu 265/45. Jedynie na zapadniętych studzienkach zdarza się, że spore koła przypomną o sobie. W trasie doceniłem też stabilność Velara oraz bezpośredni układ kierowniczy. Również manewrowanie nim nie sprawia większych problemów, w czym pomaga zwrotność pojazdu oraz dobrej jakości kamera cofania, a także przednie i tylne czujniki. Przyznam się szczerze, że spodziewałem się nastawionej stricte na komfort salonki. Tymczasem samochód zaskoczył mnie zwinnością w zakrętach i frajdą, jaką zapewnia z jazdy. Stabilność i pewność prowadzenia zaskakuje, biorąc pod uwagę gabaryty Velara. Pod tym względem przypomina mi on posiadającego sportową żyłkę Jaguara F-Pace’a.

Premium musi kosztować
Bazowy Land Rover Range Rover Velar z benzynowym silnikiem 2.0 o mocy 250 KM w odmianie Standard startuje z pułapu 291 900 zł. Testowany wariant R-Dynamic SE startuje z pułapu 350 200 zł. Testowany egzemplarz pochodził jeszcze z 2021 roku, stąd też jego cena wyjściowa wynosiła 335 800 zł. Wraz z opcjami za łączną kwotę 78 510 zł wyceniono go na 414 510 zł. Przy okazji widać, jak zmieniła się cena Velara w porównaniu do 2021 roku. Za 297 000 zł dostaniemy bazowego diesla 2.0 o mocy 204 KM, zaś hybryda PHEV o mocy 404 KM startuje z pułapu 347 500 zł za wariant Standard. W odmianie R-Dynamic SE mamy także do wyboru 3-litrową jednostkę benzynową R6 o mocy 400 KM (429 600 zł), a także 3-litrowego diesla R6 o mocy 300 KM (417 400 zł).
Dla porównania bazowe Porsche Macan z 2-litrowym silnikiem benzynowym o mocy 265 KM kosztuje od 273 000 zł. Z kolei Jaguar F-Pace w wersji R-Dynamic SE kosztuje od 350 600 zł ( w 2021 roku kosztował od 311 300 zł). Z kolei Alfa Romeo Stelvio Veloce z silnikiem 2.0 o mocy 280 KM kosztuje od 280 000 zł. Jak widać, Velar jest trochę droższy od konkurencji, jednak biorąc pod uwagę poziom wyposażenia i standardy cenowe segmentu premium, nie są to jakieś diametralne różnice.

Land Rover Range Rover Velar w ofercie Superauto.pl
W ofercie Superauto.pl znajdziecie kilkadziesiąt egzemplarzy Range Rovera Velara, w różnych wersjach silnikowych i wyposażeniowych. Najwięcej Velarów w naszej ofercie ma silnik benzynowy 2.0 o mocy 250 KM. Wszystkie samochody są fabrycznie nowe i pochodzą z 2022 roku. Większość z nich dostaniecie od ręki, oczywiście możecie liczyć na bogate wyposażenie, atrakcyjne finansowanie i minimum formalności, a także rabaty sięgające kilku procent względem ceny katalogowej.
Sprawdź ofertę Land Rover Range Rover Velar leasing na Superauto.pl
Pora na podsumowanie
Wypadałoby podsumować moją przygodę z Velarem. Samochód rzeczywiście okazał się naprawdę elegancką i nowoczesną salonką, która na każdym kroku przypomina o tym, że mamy do czynienia z samochodem klasy premium. Najwyższej jakości materiały, bogate wyposażenie, szereg nowoczesnych systemów oraz elegancja i dbałość o detale na każdym kroku – wszystko jest wysublimowane i dopasowane niczym garnitur skrojony na miarę. Przekonał mnie także układ jezdny, który okazał się w zasadzie największym zaskoczeniem in plus. Spodziewałem się bowiem jachtu na kołach, tymczasem auto okazało się przy tym zaskakująco zwinne i bezpośrednie w reakcjach. Przy okazji funkcjonalność kabiny również nie pozostawia wiele do życzenia. Sporo atutów ma także układ napędowy, choć zaskoczyło mnie spalanie, które w tak dużym stopniu różniło się od Jaguara F-Pace’a. Również cena jest wyższa niż w przypadku technicznego bliźniaka, jednak częściowo tłumaczy ją bogatsze wyposażenie. Jest parę elementów, których zabrakło, jednak nie są to rażące zaniedbania. Land Rover Range Rover Velar to bez wątpienia udane auto, które pokazuje, jak powinien wyglądać nowoczesny SUV marki premium.

