Jaguar XF 2021 2.0 i4 P300 R HSE – dżentelmen w sportowym anturażu
Poszukując limuzyny klasy wyższej niekoniecznie musimy być skazani na samochody Audi, BMW czy Mercedesa. Na rynku nie brakuje ciekawych i dopracowanych alternatyw, a jedną z nich okazał się Jaguar XF, który to pokazał naprawdę wiele atutów w teście.

Spis treści
Limuzyny klasy wyższej kojarzone są głównie z Audi, BMW czy Mercedesem. Są jednak alternatywy, które ujmują równie wysublimowanym stylem, jakością i komfortem. Przykładem jest Jaguar XF, który oprócz słynnego brytyjskiego stylu i wysokiej jakości oferuje również świetne właściwości jezdne. Czy jednak limuzyna Jaguara jest realną konkurencją dla wielkiej trójki niemieckiej?
Brytyjskie ujęcie sportowej elegancji
Warto zauważyć, że druga generacja XFa została wprowadzona w 2015 roku, co oznacza, że jest na rynku od 7 lat. Mimo swojego wieku, XF jest jednym z najpopularniejszych samochodów w swojej klasie. Jest to jeden z najbardziej wiekowych modeli. Szczerze mówiąc absolutnie mi to nie przeszkadza. Odkąd Jaguar XJ został wycofany w 2019 roku, to właśnie XF jest flagowym modelem. Jest to stylowy i prestiżowy samochód, niezależnie od tego, gdzie spojrzeć. Wyróżniają go masywne chromowane wykończenia wokół szyb, które współgrają z 20-calowymi felgami o wyszukanym wzorze i opcjonalnym kolorem British Racing Green (6900 zł), który wygląda wyjątkowo dobrze, zwłaszcza w słońcu. Komponują się z nim tylne przyciemniane szyby (3130 zł). Sam XF do małych aut raczej nie należy. Przy długości ponad 4,96 metra i wysokości niespełna 1,46 metra to duży pojazd. Rozstaw osi wynosi 2,96 m, dzięki czemu można liczyć na przestronną kabinę.

Tymczasem powrócę jeszcze na moment do aspektów wizualnych. Testowany wariant HSE wyróżnia się szeregiem wysublimowanych akcentów podkreślających jego usportowiony charakter. Mowa tu m.in. o przemodelowanych zderzakach, subtelnym spojlerze wieńczącym klapę bagażnika czy specjalnym wykończeniu atrapy chłodnicy. Niestety to co wygląda na chrom, w rzeczywistości jest udającym go plastikiem. Przybrał on postać wstawek wykończeniowych na grillu i jego obwódki, a także obwódek wlotów powietrza w zderzaku. Na przednich błotnikach znalazły się srebrne wstawki z niewielkimi wylotami powietrza oraz logo Jaguara. Końcówki układu wydechowego schowano pod zderzakiem, który to jednak całkiem zgrabnie wyprofilowano na wzór dyfuzora. Taki trochę „fejk”, ale zrobiony ze smakiem. Prawdziwa jest za to chromowana listwa, która łączy tylne reflektory i płynnie przechodzi w ich klosze.
Zarówno przednie jak i tylne lampy są wąskie i długie, co podkreśla dodatkowo podkreśla smukłe, lecz relatywnie wąskie (1,88 m) nadwozie XFa. Przednie reflektory XFa wyposażono w matrycowe LED-y (lampy Pixel LED za 12 050 zł), które są prawdziwym majstersztykiem. Doskonale świecą po zmroku, umiejętnie sterując snopem światła tak, by nie oślepiał innych kierowców. Ponadto przy odpaleniu auta tworzą one efektowne animacje, co dodatkowo podkreśla prestiżowy charakter samochodu. Światła do jazdy dziennej mają typowy dla marki kształt litery J, pełnią one też rolę sekwencyjnych kierunkowskazów (560 zł).

Zaglądamy do kabiny… tu czuć prestiż każdym zmysłem!
Już sama kolorystyka kabiny i widok wykończonych wysokiej jakości pikowaną skórą foteli budzi pozytywne skojarzenia. Zapach docierający z kabiny jasno sygnalizuje, z jaką półką mamy do czynienia. Przednie fotele okazują się wygodne, oferują elektryczną regualację aż 18 kierunkach (13 980 zł), w tym pompowaną podpórkę pod uda, a także funkcje ogrzewania i wentylacji oraz pamięć ustawień. Choć sama kabina XFa ma już 7 lat, to wciąż wygląda świeżo i atrakcyjnie. Bez wątpienia spora w tym zasługa modernizacji z 2020 roku. O ile z zewnątrz zmiany są kosmetyczne i obejmują głównie przeprojektowane reflektory i zderzaki oraz nowy wzory felg i kolory lakierów, o tyle kabina to już zupełnie inna bajka. Przyznam się szczerze, że gdy spojrzę na kokpit w modelu przedliftingowym i porównam go z obecnym wydaniem, to przedlift dość wyraźnie trąci już myszką. Na szczęście mam okazję obcować z tym „lepszym”.

Kokpit wygląda teraz nowocześnie i elegancko, czyli dokładnie tak jak przystało na współczesną limuzynę klasy wyższej. Poprawiono też jakość wykończenia a także komfort. Wygląda ona analogicznie do tej w zmodernizowanym SUV-ie F-Pace. Centralnym punktem deski rozdzielczej jest teraz wysunięty 11,4-calowy ekran dotykowy przypominający wizualnie tablet. Jego obudowę wykonano z magnezu. Pełni on funkcję centrum sterowania nowym systemem infotainment Pivi Pro. Zmieniono także boczki drzwi. Jaguar XF otrzymał również nowy zestaw wirtualnych zegarów z 12,3-calowym wyświetlaczem.
Zapewnia on wiele możliwości konfiguracji ukazywanych danych, atrakcyjne dla oka grafiki i można nim dość łatwo sterować za pomocą przycisków i pokrętła na kierownicy, która również przybrała nowy, znacznie ciekawszy kształt w ramach liftingu. Nawiewy teraz zgrabniej wkomponowano w deskę rozdzielczą oraz całkowicie przeprojektowano konsolę środkową, która ma teraz filigranowy joystick od automatycznej przekładni zamiast dotychczasowego pokrętła. Większy jest też podłokietnik, który oferuje regulację na długość i skrywa dwa wejścia USB (jedno A i jedno C), lecz ma też pewną wadę ergonomiczną. Otóż nie wygospodarowano w nim żadnego schowka, mimo, że aż się o to prosi.

Jaguar XF 2021 - jakość wykończenia
Tym, co niegdyś mnie „kolało” w oczy w autach brytyjskiej marki, były niedoróbki wykończeniowe. Pod tym względem również Jaguar XF się poprawił i oferuje naprawdę wysoką jakość wykończenia i porządne spasowanie, choć parę niedoróbek nadal jest, ale nie psują one ogólnego dobrego wrażenia. W kabinie dominują połacie skóry, począwszy od góry deski rozdzielczej i jej środkowej części, aż po fotele, podłokietniki i boczki drzwi, które to zdobią skórzane przeszycia. Sama kierownica również jest skórzana, bardzo wygodna i elegancka, z dwukolorowym wykończeniem (z zewnątrz czarny, od wewnątrz kremowy). Sama tapicerka foteli w kolorze kremowym Calaway i na panelach drzwi znacznie ożywia wnętrze i dobrze komponuje się z lakierem nadwozia. Z kolei w kabinie górna partia deski rozdzielczej i boczki drzwi są czarne, co również przełamuje dominację kremowego koloru. Całość podkreślają subtelne drewniane wstawki na kokpicie i na drzwiach z drewna Engineered Wood (750 zł), rozbudowane oświetlenie ambiente ze sporymi możliwościami konfiguracji, a także czarna zamszowa podsufitka (2120 zł).

Żeby jednak nie było tak idealnie, wstawki po bokach konsoli centralnej tylko udają aluminium, a w rzeczywistości są plastikiem. Razi też styropianowa wkładka w schowku przed pasażerem. Wspomniałem o wysokiej jakości spasowania, jednak znalazłem parę wyjątków. Mowa tu o centralnym podłokietniku, któremu zdarza się nieco potrzeszczeć, a także uchwytom na tylnych drzwiach, które również lubią sobie czasem wydać jakieś niepożądane odgłosy.
Ergonomia plus multimedia
Pod względem ergonomii XF wypada naprawdę dobrze. System multimedialny Pivi Pro z wystającym 11,4-calowym ekranem oferuje bardzo dobrą reakcję na dotyk, łatwo łączy się ze smartfonem i zapewnia bezprzewodowe funkcje Apple CarPlay i AndroidAuto. Ponadto system oferuje naprawdę dużo różnych funkcji i wskazań. Możemy np. obserwować aktualne przeciążenia, korzystać ze stopera liczącego czas przejazdu czy też dostosowywać pracę poszczególnych podzespołów, np. układu kierowniczego, skrzyni biegów, zawieszenia, itd. Wszystko odbywa się dotykowo, choć przyciski-skróty logicznie pogrupowano i działają sprawnie. Z pozycji wyświetlacza steruje się wentylacją i podgrzewaniem foteli. Plus za fizyczne pokrętło do regulacji głośności, które umieszczono obok joysticka skrzyni biegów. Panel klimatyzacji posiada dotykowe przyciski i spore, wygodne pokrętła do regulacji temperatury. Jedynym zgrzytem jest niezbyt płynne przechodzenie grafik ukazywanych na wyświetlaczu – konkurencja np. z koncernu Volkswagena czy od Mercedesa robi to lepiej.
Przestronność i funkcjonalność
Pod względem przestronności kabina XFa prezentuje się przyzwoicie, ale nie rewelacyjnie. Z przodu miejsca jest w sam raz, zaś z tyłu osobom powyżej 185 cm może brakować miejsca na nogi. Plus za wyprofilowanie podsufitki, która podnosi się tuż za opcjonalnym szklanym dachem (8970 zł), który poprawia atmosferę w kabinie, podobnie zresztą jak elektrycznie sterowana roleta tylnej szyby (2210 zł). Funkcjonalność XFa prezentuje przyzwoitą średnią dla segmentu E, choć uchybieniem są wspomniane „schowki” przed pasażerem i w centralnym podłokietniku.
Na plus należy zapisać natomiast 2 wejścia USB-C z tyłu (1010 zł) oraz znajdujące się zarówno na tylnej konsoli jak i na słupkach B nawiewy dla pasażerów drugiego rzędu. Mogą oni regulować temperaturę za pomocą dużych, stylowych i co istotne wygodnych pokręteł. Szkoda tylko, że do nawiewów w słupkach B jest utrudniony dostęp (przydałoby się inne wyprofilowanie drzwi). Generalnie jednak z tyłu XFa będzie wygodnie osobom o wzroście do 185 cm. Bagażnik liczy 459 litrów, lecz jest dosyć ustawny i estetycznie wykończony. Jest co prawda dosyć płytki, ale za to długi, wyposażono go ponadto w elektryczną regulację pokrywy oraz gniazdko 12V. Funkcjonalność poprawia także oparcie kanapy składane w proporcjach 40:20:40 (2620 zł). Prestiż brytyjskiej limuzyny podkreślają natomiast elektrycznie domykane drzwi przednie i tylne, (4600 zł) co sprawia, że do auta wsiadamy „z gracją”.

Wyposażenie
Wyposażenie testowanego XFa jest bardzo bogate, jak zresztą przystało na półkę premium. Opcji jest naprawdę mnóstwo a wśród nich znajdziemy m.in. podgrzewaną kierownicę (1880 zł) z elektryczną regulacją kolumny w obu kierunkach (2960 zł), bezprzewodową ładowarkę do smartfona (2440 zł), czterostrefową klimatyzację automatyczną czy znakomite car audio Meridian Surround (2250 zł) z 17 głośnikami i subwooferem, o łącznej mocy 650 W. Wspomniana czterostrefowa klimatyzacja wchodzi w skład pakietu Climate za 4420 zł. Na pochwały zasługuje także obfite wyposażenie standardowe. Obejmuje ono m.in. przednie i tylne czujniki parkowania, dobrze działającą nawigację z nowoczesnymi grafikami, adaptacyjny tempomat, asystenta martwego pola, system Lane Assist oraz bardzo dobrej jakości kamerę cofania. Zabrakło natomiast kamery 360 stopni lub chociaż przedniej (w tym segmencie i przy tej cenie to poważny brak) oraz funkcji masażu w fotelach.
Pod maską małe, ale szybko bijące serce
Obecnie pod maską Jaguara XFa nie uświadczymy większych jednostek niż 2-litrowe… Właściwie to nie uświadczymy żadnych innych niż te o pojemności 2 litrów. Z jednej strony szkoda, bowiem niemiecka konkurencja oferuje znacznie większy wybór układów napędowych i możliwość wyboru większych silników. Z drugiej zaś strony dynamika jednostki napędowej XFa pozwala zapomnieć o pojemności. Samochód przyspiesza od 0 do 100 km/h w zaledwie 6,1 sekundy. Robi to naprawdę sprawnie, w czym zasługa także seryjnego napędu 4x4 i sprawnej 8-stopniowej przekładni automatycznej firmy ZF, który dość szybko i płynnie zmienia biegi.
Owszem nie jest to jeszcze poziom PDK z Porsche czy przekładni z BMW (de facto też ZF, ale ze sterownikami od BMW), jednak i tak jest naprawdę dobrze. Dotyczy to zwłaszcza ustawienia skrzyni w trybie Sport i trybu Dynamic, który pokazuje drapieżną naturę Jaguara. Na co dzień najlepszy jest Comfort, lecz nawet w nim na osiągi nie ma co narzekać… Ba, nawet w Eco „kociak” wcale nie jest aż taki potulny, jak się może wydawać.

Oczywiście nie oznacza to, że szarpie i wyrywa się w każdym możliwym momencie. Wszystko robi sprawnie, płynnie i przede wszystkim z typową dla aut brytyjskich gracją. Pod maską drzemie 2-litrowa turbodoładowana jednostka R4 z rodziny Ingenium o mocy 300 KM i maksymalnym momencie obrotowym 400 Nm. Wyróżnia się dobrą elastycznością, całkiem przyzwoitym spalaniem oraz dobrymi osiągami, o czym zresztą już wspomniałem. Szkoda tylko, że podczas przyspieszania słychać nieprzyjemne wycie, nieprzystające tej klasie pojazdów. Tak na marginesie od 2022 roku Jaguar oferuje tylko słabszy 250-konny wariant silnika Ingenium. Jako, iż nasz egzemplarz pochodzi z roku 2021, ma on jeszcze 300 KM.
Szybki i łapczywy lub spokojny i oszczędny
Jeszcze kilka słów o spalaniu. To jest całkiem ciekawa kwestia, bowiem Jaguar XF potrafi być zarówno oszczędny jak i pochłaniać spore ilości paliwa. Po prostu ten dżentelmen tak ma. Kiedy jedziemy kulturalnie i spokojnie, co nie oznacza ślamazarnie, możemy nawet zejść do 8 litrów na 100 km lub poniżej. Jeśli jednak zechcemy poznać drapieżny charakter XFa, wówczas można spokojnie osiągać rezultaty pokroju 13-14 litrów na 100 km. Średnio w teście limuzyna spod znaku Jaguara spaliła w granicach 10-11 l/100 km, co uważam za całkiem rozsądny wynik. Dodając do tego liczący 74 litry bak możemy liczyć na całkiem spory zasięg w okolicach 650-700 km. Podczas jazdy autostradowej zbliżymy się do 9 l/100 km, zaś w mieście nie powinny zdziwić wyniki rzędu 12,13 l/100 km. Z drugiej strony pamiętajmy, że XF mimo szerokiego zastosowania aluminium nie należy do lekkich aut – waży on bowiem blisko 1900 kg.

Podwozie Jaguara XFa to klasa sama w sobie. Zawieszenie sprawnie i cicho rozprawia się z licznymi niedoskonałościami jezdni, łatanymi drogami czy kostką brukową. Komfort jazdy stoi na wysokim poziomie, jednak niekiedy zaburzają go koleiny czy zapadnięte studzienki, na które trzeba po prostu uważać z racji na spore 20-calowe felgi z oponami o profilu 35. Szczerze mówią i tak jak na obecność takich kół jest naprawdę dobrze. Jest to także zasługa opcjonalnego adaptacyjnego zawieszenia (10 720 zł). W połykaniu zakrętów bez wątpienia pomaga bezpośredni, progresywny układ kierowniczy, który zapewnia świetne czucie tego, co się dzieje z kołami. Samochód prowadzi się naprawdę pewnie, pozostając stabilny nawet w ostrzejszych łukach. Ten kociak naprawdę zapewnia frajdę z jazdy, jednocześnie zachowując klasę.
Premium widać też po cenniku
Klasę widać też po zajrzeniu w cennik. Bazowy wariant R-Dynamic S z napędem na tylną oś i 2-litrowym dieslem o mocy 204 KM kosztuje od 277 800 zł. Dopłata do napędu AWD wynosi 12 200 zł. Za 288 800 zł dostaniemy natomiast 250-konną jednostkę benzynową z napędem na tylną oś… To by było na tyle, jeśli chodzi o paletę jednostek napędowych w Jaguarze XF. Trochę słabo zważywszy na konkurencję. W gamie jest za to odmiana kombi Sportbrake, jednak występuje ona dopiero od topowej odmiany R-Dynamic Black i kosztuje od 329 000 zł za odmianę wysokoprężną lub 339 300 zł za wariant benzynowy. Testowany egzemplarz ma jeszcze silnik benzynowy o mocy 300 KM i kosztuje od 346 280 zł. Wraz ze wspomnianymi opcjami finalnie wyceniono go na 427 480 zł. Z jednej strony to spora kwota biorąc pod uwagę obecność zaledwie 2-litrowej jednostki pod maską. Z drugiej w tym segmencie takie kwoty wcale nie muszą szokować.

Dla porównania BMW serii 5 posiada silniki 4-, 6- i 8-cylindrowe, o pojemnościach od 2 do 4.4 litra i mocach od 150 do aż 625 KM w topowym M5 Competition. Bazowa seria 5 sedan startuje z pułapu 220 200 zł za odmianę z silnikiem benzynowym 2.0 o mocy 184 KM i napędem na tylną oś. Porównywalną pod względem mocy wersją serii 5 jest odmiana 540i xDrive z silnikiem 3.0 R6 o mocy 333 KM, kosztująca od 303 400 zł. Bez wątpienia oferuje ona lepsze osiągi i wyższą kulturę pracy niż jednostka Jaguara, jednak BMW nie ma tak bogatego wyposażenia standardowego co brytyjski rywal. Można też rozważyć słabszy 2-litrowy wariant 530i o mocy 252 KM z napędem xDrive, który kosztuje od 251 300 zł.
Z kolei Audi A6 w odmianie 45 TFSI S Tronic quattro posiada 2-litrowy silnik benzynowy o mocy 265 KM i kosztuje od 262 200 zł. Mercedes Klasy E w odmianie benzynowej 300 z 2-litrowym silnikiem benzynowym o mocy 258 KM i napędem na tylną oś wymaga wydania przynajmniej 256 000 zł. Co prawda, żaden z konkurentów nie ma tak bogatego wyposażenia standardowego co Jaguar, jednak zapewnia większy wybór silników, zaś różnica w cenie pozwoli z nawiązką zrekompensować braki w wyposażeniu.
Jaguar XF w ofercie Superauto.pl
W ofercie Superauto.pl znajdziecie kilka egzemplarzy Jaguara XFa. Wszystkie są bogato wyposażone i mają silnik benzynowy o mocy 250 oraz 300 KM. Niemal każdy jest fabrycznie nowy, wszystkie są dostępne od ręki i objęte atrakcyjnym finansowaniem oraz rabatami sięgającymi nawet kilkunastu procent względem ceny katalogowej.
Sprawdź ofertę Jaguar XF leasing na Superauto.pl
Podsumujmy naszego dżentelmena
Jaguar XF w odmianie po liftingu dał się poznać jako naprawdę ciekawa alternatywa dla niemieckich limuzyn klasy wyższej. Elegancki, smukły design, dobrze dobrane proporcje, wysoka jakość wykonania czy luksusowa i nowoczesna kabina – to się może zdecydowanie podobać. Całość wieńczy wysoki komfort jazdy i dopracowany układ jezdny, który w połączeniu z dynamiczną jednostką napędową, sprawną skrzynią biegów i napędem na cztery koła zapewnia kierującemu naprawdę sporą dawkę frajdy. Szkoda tylko, Jaguar tak mocno okroił gamę jednostek napędowych XFa, zaś cena pojazdu odbiega od niemieckiej konkurencji. Z drugiej strony XF pokazuje, że mimo leciwego wieku wciąż jest atrakcyjną propozycją w segmencie E i to nie tylko ze względów wizualnych. To po prostu bardzo przyjemnie jeżdżący samochód z dopracowanymi multimediami, komfortową kabiną i wieloma wysublimowanymi detalami pozwalającymi poczuć się właścicielowi wyjątkowo.
