Dlaczego samochody używane drożeją?
Tak drogo jeszcze nie było. Pandemia koronawirusa znacząco wpłynęła na popyt samochodów na rynku, co więcej podaż cały czas rośnie, a dostępność samochodów jest o wiele niższa niż w ubiegłym roku.

Używane samochody tanieją 2024
Ostatnie lata pokazały, jak rynek samochodów używanych przyspieszył. Głównie pod względem cen. Ostatnie dane pokazują, że średnia cena samochodu używanego spadła miesiąc do miesiąca o 2,8% z poziomu 141,2 (02.2024) do 137,3 (03.2024).
Rok 2023 był okresem stabilizacji cen na rynku samochodów używanych z delikatnym spadkiem na poziomie 1,6%. pierwszy kwartał 2024 pokazuje większą dynamikę zmian, bo wynoszącą aż 3,3%.
Jeszcze w ubiegłym roku wśród samochodów używanych, które odnotowały największe spadki cen były auta z silnikiem diesla. W 2024 roku spadek cen w tej grupie samochodów wynosi zaledwie 5,5%. Największe spadki cen widoczne są w grupie samochodów sprowadzonych i wyposażonych w silnik elektrycznych. Średnia cena zakupu takiego auta w pierwszym kwartale 2024 jest niższa o 19,2%.
Dlaczego używane auta elektryczne tanieją?
Pierwszym z powodów, dlaczego auta elektryczne tanieją jest nadal bardzo niskie zainteresowanie zakupem tych samochodów i relatywnie wysoka cena względem spalinowej konkurencji. Brak wystarczającej infrastruktury ładowania do tego ryzyko awarii (w końcu to używany samochód) skutecznie zniechęcają klientów. Warto dodać, że program “Mój elektryk” dobiega końca, a w jego miejsce zostanie uruchomiony inny alternatywny program, dzięki któremu będzie możliwe sfinansowanie zakupu nie tylko nowego samochodu elektrycznego. To powinno zachęcić kupujących. Niemniej, z chwilą uruchomienia programu należy spodziewać się wzrostu cen aut elektrycznych z drugiego obiegu.
Więcej na temat nowego programu Dopłat do zakupu auta elektrycznego 2024.
Czy ceny auta używane spadną w 2023 roku?
Ceny nowych samochodów stale rosną. Niektóre modele podrożały nawet o 100%. Są wśród nich również tacy producenci, którzy pomimo rosnącej inflacji zdecydowali się albo na zamrożenie cen, a nawet ich obniżenie. Czy dumping cenowy spowoduje, że będą oni liderami sprzedaży w 2023 roku?
W ciągu ostatnich 3 lat, czyli od wybuchu pandemii i mocnych zawirowaniach gospodarczych, na wojnie w Ukrainie kończąc, ceny samochodów wzrosły w kilkadziesiąt procent.
Jeszcze w ubiegłym roku średnia cena zakupu nowego samochodu wynosiła 155 000 zł (14,5% więcej niż w 2021 roku), jeszcze 5 lat temu zapłacilibyśmy nie więcej niż 80 000 zł. Jak jest dziś? 12,8% o tyle wzrosła cena nowego auta rok do roku. Średnia cena zakupu wynosi 174 500 zł.
Na wzrost średniej ceny zakupu wpływ miały przede wszystkim wzrosty cen samochodów sektora Premium, których udział w rynku sprzedaży w Polsce wynosi 24,4%, a cena rok do roku wzrosła o 13,6% (dziś 296 650 zl). Wśród marek popularnych ceny samochodów również wzrosły, tym razem o 12,4% (135 200 zł).
Wzrost cen samochodu, poza tymi, które odmieniane są przez wszystkie przypadki (pandemia, kryzys gospodarczy, brak dostępu do części, problem z produkcją półprzewodników, drogi import i transport w ogóle, wojna) istnieją jeszcze takie, jak: rozwój technologiczny, zmiany w prawie, nowe generacje modeli, które z automatu podbijają ceny bazowe modeli o kolejnych kilka procent.
Liderem wzrostu jest Dacia, ale tu należy jasno podkreślić, że wzrost ceny spowodowany jest przede wszystkim olbrzymim skokiem technologicznym. Jeszcze w 2018 roku kupilibyśmy bazową wersję Dustera z czarnym matowym zderzakiem, bez dodatkowego wyposażenia i silnikiem 1.6 o mocy 115 KM, za pełne wyposażenie takiego modelu zapłacilibyśmy 79 900 zł. Dzisiaj cennik Dacii startuje od tej kwoty a kończy się na 120 000 zł. W cenie doładowany silnik 1.0 TCe.
Sumarycznie, ceny samochodów wzrosły o 70%. Czy będą tanieć w 2023? Raczej nie. Czy ceny samochodów używanych będą spadać w 2023? Wzrost cen samochodów nowych powoduje, że rynek wtórny jest o wiele uboższy a klienci odkładają zakup auta na później. Mała podaż i rosnący popyt skutkują wzrostami cen aut również na rynku samochodów używanych i nic nie wskzuje na to, aby ceny samochodów używanych w 2023 miały spadać.
Nadal utrzymuje się rosnący trend wzrostu cen samochodów używanych na ryku. Tylko we wrześniu 20222 roku średnia cena samochodu używanego wzrosła o 4700 zł w porównaniu do sierpnia 2022. Przyczyną wzrostu cen jest pojawienie się na rynku większej liczby samochodów trzy i czteroletnich.
Jak podaje portal rp.pl ceny samochodów używanych w 3 kwartale roku zaczęły się stabilizować, nadal zauważamy powolne wzrosty cen aut. Jak wskazują eksperci to nie koniec a dopiero początek drożyzny na rynku wtórnym. Na sytuację negatywnie wpływa ogólna inflacja oraz wzrost cen nowych samochód w salonach. Sytuację napędza słaba podaż oraz stosunkowo ograniczona oferta aut sprowadzanych zza granicy.
Analiza danych powstała na bazie serwisu aaaauto.pl. Jak podaje portal, tylko we wrześniu wystawiono 196,2 tys samochodów. To wynik niższy od sierpniowego o 12,3 tys. Według innego serwisu oferującego używane samochody, rynek w 3 kwartale zmniejszył się o 25%. Wpływ na to ma przede wszystkim niepewność konsumentów, ale i samych sprzedawców. W przypadku osób indywidualnych rodzi się niepewność związana z wyceną. Czy nie odłożyć sprzedaży samochodu i poczekać na jeszcze większe wzrosty cen, ze strony kupujących wysokie ceny niewspółmierne do osiąganych zarobków. Oczywiście kluczowe znaczenie ma inflacja, brak stabilizacji gospodarczej za wschodnią granica i globalna destabilizacja gospodarki spowodowana pandemią i wojną. Polska nie jest odosobnionym krajem w tym temacie. We Włoszech rynek samochodów używanych zmalał o 19%, w Czechach o 21%, w Niemczech, podobnie jak w Polsce o 25%.
Rosnące ceny samochodów na rynku używanych to nie jedyny powód, który zniechęca kupujących. Kolejny to niepewność zakupu związana z patologią - wady ukryte, zawyżanie cen względem stanu technicznego samochodu.
Według ekspertów EY i DCG Coraz wyraźniej na rynku widać efekt przegrzania. Ceny samochodów doszły do granicy, finansowanie staje się rekordowo drogie, a niepewni jutra konsumenci często rezygnują z zakupu – mówi Michał Lesiuk, partner w EY. Efektem ma być spadek cen transakcyjnych w salonach, jakiego 49 proc. dilerów ankietowanych przez EY i DCG spodziewa się w kolejnych miesiącach.
Nie można wykluczyć, że aktualna kondycja rynku motoryzacyjnego zaliczy odwrotny cen. powszechna drożyzna w salonach i akcjach samochodów używanych oraz znikome zainteresowanie klientów doprowadzi do pojawienia się atrakcyjnych rabatów. Takie zjawisko pojawi się w pierwszej kolejności w segmencie samochodów nowych. Spadek scen w salonach i ponowny odpływ klientów z rynku wtórnego może spowodować obniżenie cen również w tym sektorze.
Wśród samochodów importowanych zauważalny jest wzrost średniego wieku pojazdów dostępnych w ofertach dealerów. Średnia cena samochodów używanych w 2022 roku wyniosła 12,96 lat. Średnią zawyża wzrost wieku samochodów osobowych, który przekracza 13 lat, a w przypadku samochodów benzynowych wynosi on 14 lat.
Wzrost starszych roczników samochodów zmusił wiele firm do jeszcze lepszej weryfikacji historii pojazdów. 75% użytkowników serwisu Carfax, zagranicznego odpowiednika naszego AutoDNA podczas weryfikacji samochodu trafiła na auta po szkodzie. Wzrosła także liczba samochód z adnotacją Salvage Title, czyli na samochody sprowadzone z USA, które uległy takiemu uszkodzeniu, że nie zostały dopuszczone do ruchu.
Tak drogo jeszcze nie było. Pandemia koronawirusa znacząco wpłynęła na popyt samochodów na rynku, co więcej podaż cały czas rośnie, a dostępność samochodów jest o wiele niższa niż w ubiegłym roku. Oferta dostępna dla klientów, zarówno w przypadku samochodów nowych, jak i używanych jeszcze nigdy nie była tak droga. Powód? O wiele niższa sprzedaż samochodów w 2020 roku oraz mocno ograniczona dostępność pojazdów w 2021 roku. Firmy zajmujące się dystrybucją samochodów starają się łatać dziury finansowe, zapłaci klient.
Samochody używane drożeją z dnia na dzień
Używane auta drożeją z dnia na dzień. Podwyżkę cen odczuwają nie tylko klienci w Polsce, ale także w europejskich punktach sprzedaży. Według raportów Samar, wśród samochodów, które biją rekordy popularności w Polsce jest model Opel Astra, rocznik 2016. Na drugim miejscu w zależności od województwa znajdują się modele Passat i Audi. Tylko w przypadku Astry cena za używane auto wzrosła o blisko 7 procent w ciągu roku. -Zauważamy, że wraz ze wzrostem średniego wynagrodzenia, samochody używane, czyli te które najczęściej są kupowane przez przeciętnego Kowalskiego podrożały o prawie 30% w ciągu ostatnich kilku lat.
Według analityków, wiele sieci dealerskich, zajmujących się handlem samochodami wskazuje, że to nie koniec wzrostu cen. Rynek samochodów używanych również staje się coraz bardziej wymagający.
Dlaczego samochody drożeją
Na początku roku pisaliśmy o wzroście podaży. Klienci, którzy planowali zakup samochodu w ubiegłym roku powstrzymali się od wydawania gotówki czy zaciągania kredytów z uwagi na niepewną sytuację zarówno na rynku finansowym, jak i na rynku pracy, odroczyli zakup o kilka miesięcy. Tym samym, chętnych na zakup samochodu w 2021 jest o wiele więcej niż standardowo. Ograniczona dostępność samochodów nowych powoduje, że wielu handlarzy i pośredników podnosi ceny z uwagi na determinację klientów i brak samochodów na rynku. Podobnie dzieje się na rynku nieruchomości. Eksperci sprzedaży Superauto.pl mówią jednym głosem, samochodów będzie mniej zarówno tych nowych, jak i używanych, a ceny kilkuletnich samochodów będą windowane w górę z uwagi na produkt deficytowy. Sprawę jeszcze bardziej komplikuje widmo Nowe Ładu, w którym znalazły się zapisy dotyczące możliwości odsprzedaży samochodów poleasingowych tak chętnie kupowanych przez polskich klientów, a także akcyza na auta sprowadzane zza granicy, które jak podaje portal money.pl stanowią blisko 63% wszystkich rejestrowanych samochodów w Polsce (dane za I kwartał 2021).
Co więcej, ciężko odnotować ilość samochodów sprowadzanych zza granicy, jednak jak podaje portal Money.pl w 2020 roku na rynku polskim pojawiło się 16% mniej samochodów używanych. Przestój w tym zakresie był spowodowany ograniczeniami związanymi ze swobodnym przemieszczaniem się.
Nowe samochody poza budżetem
Inni sprzedawcy donoszą, że jeszcze 2 lata temu, na rynku mogliśmy znaleźć więcej samochodów segmentu B poniżej 50 000 zł, aktualnie poza Dacią czy Toyota Rio, za bazowe wersje modeli klasycznych hatchbacków zapłacimy minimum 52 000 zł.
Fala wzrostów cen dopiero wzbiera na sile, zapowiedziane modele samochodów 2021 dostępne będą dla klientów dopiero w 2022 roku, producenci będą musieli w jakiś sposób wyrównać straty, za co zapłaci klient.
Brak części zamiennych oraz ogólny kryzys na rynku półprzewodników sprawiają, że ceny podzespołów diametralnie poszły do góry, dodatkowy koszt poniesiemy za elementy, które pozwolą na obniżenie emisji spalin, które Unia Europejska stawia przed producentami samochodów.
Ekologia kosztuje
Zmiany, jakie Unia Europejska wymusza nowymi normami Euro 6 powodują, że producenci samochodów musieli zrewidować dotychczas produkowaną gamę silników. Produkcja nowych wymusza inwestycję w badania, często reorganizację produkcji czy w końcu wybór całkowicie innej technologii. Nie bez znaczenia jest również fakt, że producenci, którzy nie zastosują się do panujących wymogów płacą kary za przekroczenie dopuszczalnej normy emisji spalin. Bonifikatą jest poszerzenie oferty o samochody elektryczne i hybrydowe. Na pytanie, kto płaci za kary związane z przekroczeniem norm emisji spalin odpowiedzieć musimy sobie sami.
Poza ekologią ogólnie cena samochodów idzie w górę
Marki premium coraz prężniej rozbudowują swoją ofertę samochodów w segmencie m.in. SUV chcąc zagarnąć dla siebie kawałek tortu. Pojawienie się rozbudowanej oferty samochodów premium w jednym segmencie powoduje, że automatycznie wzrastają ceny pozostałych samochodów. Nawet w przypadku dotychczas najtańszej Dacii ceny odnotowały niewielki, ale mimo wszystko zauważalny wzrost.
Wzrost cen a rynek samochodów sprowadzonych
W Polsce na wzrost cen samochodów, zarówno nowych, jak i używanych wpływ ma także 5 % inflacja, która widoczna jest praktycznie w każdej branży. Jak wskazują eksperci finansowi słaba pozycja złotego na rynku przekłada się diametralnie na wzrost cen samochodów. Sprowadzone samochody zagranicznych producentów wyceniane są w Euro i przeliczane po kursie walut.
Wzrost podaży na rynku przewidywał wiceprezes Superauo.pl Bartosz Chojnacki, który spodziewał się takiego obrotu sytuacji. Portal Moto.pl przytacza słowa szefa koncernu Renault, Luca de Meo, który sugeruje, że wzrost cen dopiero przed nami, a aktualne 7-10% różnice w cenie to tylko wyrównanie względem tego jak wyglądał rynek motoryzacyjny w ubiegłym roku i w jakiej sytuacji są aktualnie producenci. Przewiduje, ze do 2025 roku ceny samochodów segmentu B wzrosty dwukrotnie. Aktualnie, planując zakup samochodu właśnie w tym segmencie musimy przygotować się na kwoty powyżej 50000 zł. Tańsza jest jedynie Kia Rio z podstawowym wyposażeniem. W ciągu 3 lat ceny samochodów pójdą w górę dwukrotnie. Powód? Filtr cząstek stałych, będzie dokładnie taki sam zarówno w Renault Clio, jak i Mercedesie, tylko w przypadku samochodu premium różnica w cenie nie będzie aż tak odczuwalna, jak w przypadku tańszego samochodu miejskiego.
Innymi słowy, zakup samochodu spalinowego dla standardowego klienta ma być nieatrakcyjny. Środki zainwestowane w auto benzynowe lub z napędem diesel lepiej (przede wszystkim taniej) będzie zainwestować w model hybrydowy lub najlepiej w pełni elektryczny.
Spekulacje na temat nowych norm unijnych nie cichną zwłaszcza w kontekście deklaracji miast, a także całych państw, które deklarują ograniczenia w kontekście samochodów spalinowych. W tej pozornie pozytywnej rewolucji należy dodać łyżeczkę dziegciu, bo kontrowersje budzi produkcja akumulatorów, które bazują na bardzo drogich i trudnych w pozyskaniu materiałów, utylizację samych baterii oraz samą przyszłość aktualnie poruszających się po świecie i nadal produkowanych samochodów spalinowych.