Dizajn w e-commercie. Jak zaprojektować dobrą stronę internetową?
Funkcjonalność, użyteczność, prostota. Te trzy słowa najlepiej opisują dobry dizajn. Również ten, który dotyczy stron internetowych. W czasach rozwijającego się w szalonym tempie e-commerce, kiedy towary i usługi coraz częściej kupujemy on-line, prezentacja produktu ma kolosalne znaczenie. Jak zaprojektować stronę internetową, żeby korzystanie z niej było łatwe i przyjemne? Rozmowa z Aleksandrą Piwowar, liderką zespołu dizajnerów odpowiedzialnych m.in. za stronę Suparauto.pl.

- Chyba dobrze, że się spotykamy – zaczyna rozmowę Aleksandra Piwowar. - Trafiłaś na osobę, która lubi rozmawiać o swoim zajęciu, a to chyba wynika z chęci wytłumaczenia ludziom, czym jest projektowanie stron – tłumaczy, a ja już wiem, że sama sporo się nauczę, mimo że o dizajnie jako takie pojęcie mam. Tyle tylko, że nie zawsze utożsamiam go z funkcjonalnością. I z tym że wymaga bardzo długiego i niejednokrotnie skomplikowanego procesu poprzedzającego efekt. Bo jak mówi Ola, budowanie strony to nie jest kilka kwadracików, prostokątów i gotowe. To w ogóle nie wygląda w ten sposób. – Moją pracę poprzedza wiele spotkań, rozmów, przygotowań, badanie rynku, czyli jak ten produkt jest prezentowany gdzie indziej. Muszę się dowiedzieć wszystkiego na temat danej rzeczy, o której zazwyczaj na samym początku nie mam zielonego pojęcia.
Wyłapuję niuanse
Aleksandra Piwowar przyznaje, że to bardzo mozolny czas i wcale nie trwa tydzień, czy dwa. – Zdarza się, że aby coś zaprojektować muszę się przygotowywać do tego miesiąc, a zdarza się nawet dłużej. Stawiamy sobie pytania, co, dla kogo, po co, jaki cel osoba zlecająca projekt strony chce osiągnąć. W przypadku produktu e-commerce ważne są oczekiwani klientów. Ułatwieniem jest analiza podobnych pomysłów, które działają już w internecie, ale kiedy okazuje się, że będziemy pionierami wiadomo, że potrwa to znacznie dłużej i będzie trudniej. Jej sposobem na dobre przygotowanie się jest notowanie wszelkich uwag klienta, analizowanie pomysłów i własnych spostrzeżeń. - Wyłapuję niuanse, potem wszystko rozpisuję, a na podstawie tego tworzę mockupy, czyli szkice, rysunki jak to mogłoby wyglądać na ekranie komputera czy ekranie smartfonu.
Architektura informacji
Tworzenia widoków jest kolejnym etapem projektowania. - Rysujemy co, gdzie się znajdzie, krok po kroku co z czego będzie wynikać. Wykorzystujemy wszystkie informacje z pierwszego, przygotowawczego etapu i przenosimy na wstępny widok tego, jak to będzie wyglądało. Ola podkreśla, że zaczyna się analizowanie jak rozmieścić wszystkie elementy, jakimi tekstami uzupełnić, jak ma wyglądać cała architektura informacji, jak to wszystko podzielić, co tam się ma znaleźć. - Jeśli taki widok zostanie zaakceptowany przez klienta i sami uznamy, że jest to nasze najlepsze rozwiązanie, zabieramy się za fazę ostateczną. Przygotowujemy szereg szablonów, pokazujących funkcjonowanie witryny od strony wizualnej. Później trafią one do deweloperów, którzy rozpoczną wdrożenie strony.
Żeby nie opuścić strony
Cały ten proces tworzenia dla mojej rozmówczyni wiąże się z tym, że stara się wejść w skórę przyszłego użytkownika powstającej strony, przewidzieć jego wszystkie możliwe zachowania, tak, aby zaprojektować możliwie, jak najlepsze rozwiązania. – Przyznaję, że wszyscy specjaliści, z którymi tworzymy zespół, to nie są normalni użytkownicy stron internetowych. Dla nas wiele rzeczy jest oczywistych, ale dla przeciętnego człowieka już nie. Naszym zadaniem jest oddać produkt, który jest jak najprostszy, aby każdy mógł się w tym odnaleźć. Korzystając z internetu, wchodzimy na stronę i chcemy coś jak najszybciej znaleźć. To już nasza rola, aby ten cel został jak najszybciej osiągnięty- mówi Ola. Trudno nie przyznać jej racji. Każdy z nas przynajmniej raz opuścił stronę, która długo się ładowała, była nieczytelna, chaotyczna. Co wtedy robisz?-dopytuje Ola. – Zamykam tę stronę - odpowiadam. – No właśnie, dlatego tak ważne jest dokładne ułożenie wcześniej całego procesu budowania strony.
Intuicyjna dla klienta
Dobór kolorów, odpowiednich zdjęć, obrazów to finalna składowa pracy, ostatni etap długiego procesu. Niuanse decydują o wszystkim. Liczy się prostota przekazu również w treści. Przekaz ma być intuicyjny, prosty konkretny, a użytkownik musi się czuć swobodnie. - Często jest tak, że osoby, które zaczynają przygodę z projektowaniem, marzą o rewolucji, nowatorskich pomysłach, a niestety to tak nie działa. Czemu? Bo to najprawdopodobniej będzie mało użyteczne. To nie jest sztuka dla sztuki, tylko produkt biznesowy, funkcjonalny. Weźmy przykład Superauto.pl. Mamy użytkownika, który chce kupić samochód, obojętnie czy wie, jakiego auta szuka, czy wręcz przeciwnie. Wchodząc na stronę, ma podane wszystko na przysłowiowej tacy. W kilku nieskomplikowanych krokach musi się dostać do miejsca, w którym zobaczy wybrany samochód i najważniejsze informacje o nim – opowiada Ola Piwowar. Poza tym dodaje, że strona jest ciągle rozwijana i analizowana pod kątem użyteczności. Nie wystarczy strony zbudować, trzeba śledzić zachowania użytkowników i czuwać nad najważniejszym aspektem, czyli intuicyjnością.
Użyteczność, a niekoniecznie ekspresja twórcza
Myślenie o kliencie, przewidywanie jego zachowania, oczekiwań to dbałość o najmniejszy szczegół i dostępność serwisu dla każdego. Tak, aby strona była dostosowana do osób, które np. mają problem z rozróżnianiem kolorów lub czytaniem małych liter. - Kolorystyka, treść, techniczna zasada funkcjonowania strony… Tak naprawdę nawet kształty mają znaczenie – zaznacza Ola. - Tak mnóstwo różnych rzeczy, że trudno to wszystko krótko opisać – mówi z zapałem. Projektowanie, dizajn i ogólnie sztuka towarzyszą jej przez całe życie. Jako artystyczna dusza idealnie odnalazła się na studiach w akademii Sztuk Pięknych na Wydziale Wzornictwa. Sama nauczyła się tego, jak technicznie działają strony, żeby współpracować z programistami. Czy jestem artystką? - Oczywiście, że możemy stawiać na walor artystyczny, ale nade wszystko liczy się użyteczność. Jeśli wyrażałabym swoją ekspresję twórczą, to podejrzewam, że na moich stronach nikt by się nie odnalazł – śmieje się Ola Piwowar.