Ceny samochodów 2026. Prognoza dla nowych i używanych samochodów
Planujesz zakup samochodu w 2026 roku? To dobry moment, bo rynek stoi przed realną szansą na obniżki cen — choć wciąż nie brakuje czynników, które mogą ten trend spowolnić.
Dlaczego samochody podrożały — negatywne tendencje ostatnich lat
W ostatnich latach rynek motoryzacyjny w Europie (pośrednio także w Polsce) przechodził przez okres głębokiej transformacji. Wśród głównych przyczyn gwałtownego wzrostu cen nowych i używanych aut osobowych można wyróżnić kilka kluczowych czynników.
Zakłócenia w łańcuchach dostaw (m.in. kryzys półprzewodników)
Po wybuchu pandemii globalny kryzys w dostawach półprzewodników i innych kluczowych podzespołów elektronicznych mocno zaburzył produkcję nowych samochodów. Według szacunków analityków w samym 2021 r. nie powstało około 9,5 mln aut, które w normalnych okolicznościach zjechałyby z taśm fabrycznych. W 2022 r. sytuacja wprawdzie zaczęła się stabilizować, jednak produkcja wciąż pozostawała poniżej możliwości i nie nadążała za popytem. W rezultacie fabryki mogły dostarczać na rynek tylko część planowanych egzemplarzy, a każdy samochód, który trafiał do sprzedaży, niemal natychmiast znajdował nabywcę. Brak równowagi między popytem a podażą przełożył się na jednoznaczny efekt: ceny nowych aut systematycznie rosły, często z miesiąca na miesiąc.
Wzrost kosztów surowców, energii i produkcji — presja inflacyjna
Dodatkowo na rynek motoryzacyjny silnie oddziaływała presja inflacyjna. Rosły koszty stali, aluminium, miedzi oraz tworzyw sztucznych, a jednocześnie drożała energia i transport. Według analiz branżowych ceny podstawowych surowców wykorzystywanych w produkcji samochodów wzrosły w latach 2021–2023 nawet o kilkadziesiąt procent, co automatycznie podnosiło koszt wytworzenia każdego pojazdu. Do tego doszły wyższe wynagrodzenia i rosnące koszty logistyki, które dodatkowo obciążały łańcuch produkcyjny. W efekcie producenci musieli aktualizować cenniki znacznie częściej niż w poprzedniej dekadzie, a wzrost kosztów widoczny był zarówno w segmencie aut spalinowych, jak i elektrycznych.
Surowsze normy emisji i droższe wyposażenie jako czynniki wzrostu cen
W ostatnich latach producenci stopniowo przesuwali swoją ofertę w stronę bardziej zaawansowanych technologicznie konstrukcji. Z jednej strony wymuszały to coraz surowsze normy emisji, a z drugiej — rosnące oczekiwania rynku wobec bezpieczeństwa i wyposażenia samochodów. W praktyce oznaczało to szybki rozwój gamy hybryd, samochodów elektrycznych oraz modeli silnie nasyconych elektroniką pokładową. Zdaniem analityków branżowych przejście na napędy zelektryfikowane podniosło średni koszt produkcji auta o kilkanaście do kilkudziesięciu procent, w zależności od segmentu. Sam akumulator trakcyjny w modelach elektrycznych przez długi czas odpowiadał za 30–40% całkowitej ceny pojazdu, co skutecznie windowało cenniki. Jednocześnie rosnące wymagania dotyczące systemów bezpieczeństwa — takich jak zaawansowane układy wspomagania jazdy, radarowe czujniki czy kamery 360° — sprawiały, że nawet podstawowe wersje samochodów były znacznie droższe niż jeszcze kilka lat temu. Producenci, inwestując w nowe platformy i fabryki baterii, konsekwentnie przenosili część kosztów na klientów. W rezultacie wiele modeli, które dawniej stanowiły przystępny cenowo wybór, w ostatnich latach trafiało na rynek w zauważalnie wyższych cenach, nawet przy ograniczonej liczbie zmian wizualnych czy wyposażeniowych. Dla kierowców oznaczało to, że próg wejścia do segmentu nowych aut istotnie się podniósł, a różnice cenowe pomiędzy wersjami spalinowymi, hybrydowymi i elektrycznymi stały się szczególnie widoczne.
Wzrost cen używanych aut — efekt domina
Rynek samochodów używanych w ostatnich latach podlegał podobnym napięciom jak segment nowych pojazdów. Gdy produkcja aut nowych spadała, a czas oczekiwania na wiele modeli wydłużał się nawet do kilkunastu miesięcy, kierowcy coraz częściej kierowali swoją uwagę ku rynkowi wtórnemu. Zdaniem analityków motoryzacyjnych był to impuls, który uruchomił klasyczny efekt domina: ograniczona dostępność nowych samochodów bezpośrednio przełożyła się na wyższy popyt na auta używane, a ten — na szybki wzrost cen. W Polsce, jak wskazują eksperci rynku wtórnego, w latach 2021–2023 średnie ceny pojazdów używanych wzrosły o kilkanaście do ponad dwudziestu procent, zależnie od segmentu i wieku auta. Największe podwyżki odnotowano w przypadku modeli kilkuletnich, szczególnie tych o umiarkowanym przebiegu, które dla wielu kupujących stanowiły atrakcyjną alternatywę wobec coraz droższych nowych samochodów. W tym okresie podaż używanych pojazdów systematycznie malała — właściciele rzadziej decydowali się na wymianę auta, a firmy flotowe wydłużały cykle użytkowania samochodów. Dodatkową barierą okazała się sytuacja w imporcie. Zdaniem specjalistów zajmujących się analizą rynku europejskiego samochody z tzw. „drugiej ręki” drożały również w krajach Europy Zachodniej, co ograniczało ich napływ do Polski. Równolegle rosły koszty transportu i opłat rejestracyjnych, co dodatkowo podnosiło finalną cenę auta dla nabywcy. W efekcie w latach największych zaburzeń rynkowych różnice cenowe między nowymi a kilkuletnimi modelami wyraźnie się zmniejszyły. Dla wielu kierowców realnym wyzwaniem stało się znalezienie używanego samochodu w dobrym stanie technicznym i w rozsądnej cenie. To dlatego eksperci często podkreślali, że w latach 2022–2023 rynek wtórny był rynkiem sprzedających, a nie kupujących.
Co czeka nas w 2026 r. — czynniki sprzyjające obniżkom cen
Rok 2026 zapowiada się jako moment, w którym rynek samochodów osobowych może doświadczyć wyraźniejszej korekty cen. Na niższe ceny może złożyć się kilka nakładających się zjawisk. Po pierwsze, stabilizuje się produkcja samochodów elektrycznych i hybryd, ponieważ wielu producentów zakończyło już najintensywniejszy etap inwestycji w fabryki baterii oraz platformy dla nowych modeli. Gdy moce produkcyjne są w pełni dostępne, koszt jednostkowy pojazdu spada, co zwiększa przestrzeń do obniżek cen w salonach. Do tego dochodzi sytuacja magazynowa - na placach dealerskich zaczynają gromadzić się zapasy aut, zwłaszcza elektryków i hybryd, które w 2025 r. sprzedawały się wolniej, niż zakładano. Dla producentów jest to sygnał, że konieczne jest bardziej elastyczne ustalanie cen, aby przyspieszyć rotację zapasów. Kolejnym elementem sprzyjającym tańszym ofertom jest poprawiające się otoczenie makroekonomiczne. Spadająca inflacja oraz możliwe obniżki stóp procentowych w Europie zwiększają dostępność finansowania, co w praktyce oznacza bardziej przystępne kredyty i leasingi. Łatwiejszy dostęp do finansowania zwykle wywiera presję konkurencyjną na producentów — klienci stają się bardziej aktywni, a firmy chętniej walczą o ich zainteresowanie ceną. Duże znaczenie może mieć również rosnąca konkurencja międzynarodowa. W 2026 roku na rynek europejski szerzej trafią nowe modele z Chin i Korei, oparte na tańszych ogniwach LFP i komponentach produkowanych lokalnie. Atrakcyjne ceny tych aut zmuszą europejskie marki do rewizji dotychczasowego poziomu cen, szczególnie w segmentach popularnych aut osobowych. Zmienia się także sam sposób sprzedaży samochodów. Coraz więcej producentów przechodzi na tzw. model agencyjny, w którym cena jest ustalana centralnie, a rola dealerów ogranicza się do obsługi klienta. Taki system redukuje rozpiętość cen i zmniejsza koszty dystrybucyjne, co w praktyce sprzyja bardziej przejrzystym i konkurencyjnym ofertom.
Prognoza spadków cen w 2026 r. — przykłady dla popularnych modeli
Na podstawie obserwacji rynku oraz opinii analityków branżowych, w 2026 r. można spodziewać się obniżek cen przede wszystkim w segmencie aut miejskich i kompaktowych, zarówno spalinowych, hybrydowych, jak i elektrycznych. Szacuje się, że średnie ceny nowych samochodów w popularnych segmentach mogą spaść o 10–15%, a w przypadku elektryków nawet o 20%.
Poniżej przykłady prognozowanych cen wybranych modeli w Polsce:
| Model | Cena 2024 | Prognoza 2026 | Szacowany spadek |
|---|---|---|---|
| Volkswagen Golf 1.5 TSI | 134 000 zł | ok. 120 000 zł | -10% |
| Toyota Yaris 1.5 Hybrid | 115 000 zł | ok. 105 000 zł | -9% |
| Renault Clio 1.0 TCe | 99 000 zł | ok. 90 000 zł | -9% |
| Hyundai Kona Electric | 170 000 zł | ok. 145 000 zł | -15% |
| BYD Dolphin EV | 129 000 zł | ok. 110 000 zł | -15% |
Zdaniem ekspertów motoryzacyjnych, spadki cen będą różnić się w zależności od segmentu i typu napędu. Największą redukcję można oczekiwać w autach elektrycznych z popularnych segmentów A i B, gdzie rośnie konkurencja producentów chińskich i koreańskich. Hybrydy i auta spalinowe odnotują raczej umiarkowane obniżki — zazwyczaj w granicach 8–12%, przy czym starsze roczniki i modele kończące produkcję mogą tanieć jeszcze bardziej, zwłaszcza w ramach wyprzedaży rocznika. Dla kierowców oznacza to realną oszczędność, która w przypadku samochodów segmentu B i C może wynieść od kilku do kilkunastu tysięcy złotych w porównaniu z cenami z 2024 roku. Jednocześnie konkurencja pomiędzy producentami powinna przełożyć się na lepsze warunki finansowania, bogatsze wyposażenie standardowe i korzystniejsze promocje.
Dynamika rynku używanych aut w 2026 r.
W 2026 roku rynek samochodów używanych będzie kształtowany przez szereg nakładających się procesów, które mogą wyraźnie zmienić zarówno poziomy cen, jak i dostępność pojazdów. Najważniejszym czynnikiem są prognozowane obniżki cen nowych aut. Jeżeli rzeczywiście dojdzie do spadków rzędu 10–15% w segmencie modeli spalinowych, a w przypadku elektryków nawet około 20%, rynek wtórny zostanie objęty efektem domina. Tańsze samochody w salonach zwiększą skłonność klientów do zakupu nowych pojazdów, co z kolei podniesie podaż kilkuletnich egzemplarzy wracających na rynek po zakończonych umowach leasingu i wynajmu. Tego typu wzrost dostępności jest jednym z kluczowych elementów prowadzących do stabilizacji cen lub ich umiarkowanego spadku aut używanych. Jednocześnie eksperci firm monitorujących rynek wtórny przewidują, że w 2026 roku wyraźnie zwiększy się liczba samochodów w wieku 3–5 lat. To segment szczególnie poszukiwany przez kupujących, ponieważ łączy on relatywnie niski poziom zużycia z korzystniejszą ceną niż pojazdy nowe. Zwiększona podaż w tej grupie rocznikowej naturalnie wzmocni konkurencję między sprzedającymi, co powinno ograniczać presję cenową w popularnych segmentach kompaktowych i miejskich. Dominującą rolę na rynku wtórnym nadal będą odgrywać samochody benzynowe. To one pozostaną segmentem o największej liczbie ofert i transakcji. Ich ceny mogą wprawdzie utrzymywać pewną odporność na spadki, lecz tempo wzrostu — obserwowane w ostatnich latach — prawdopodobnie ulegnie wyraźnemu wyhamowaniu. Równolegle rozwijać się będzie segment używanych aut elektrycznych i hybryd. Te pojazdy wciąż charakteryzują się szybszą utratą wartości niż auta spalinowe, jednak właśnie ta tendencja może zwiększyć ich atrakcyjność dla kupujących poszukujących tańszego wejścia w elektromobilność. Rosnąca konkurencja między markami w segmencie EV oraz wprowadzanie na rynek nowych generacji modeli dodatkowo mogą wzmocnić presję na spadki cen egzemplarzy kilkuletnich. Istotnym elementem zmieniającym dynamikę rynku jest także postępująca digitalizacja procesów sprzedażowych. Rosnąca popularność platform online sprzyja większej przejrzystości transakcji - kupujący mają łatwiejszy dostęp do porównań ofert, co ogranicza możliwość stosowania wysokich marż i prowadzi do wyrównywania cen w skali ponadlokalnej. W efekcie rynek wtórny staje się bardziej przewidywalny, a zmiany cen — mniej przypadkowe i bardziej zależne od rzeczywistej podaży oraz jakości pojazdów.
Czarny scenariusz – co może powstrzymać spadek cen w 2026 roku
Mimo że część prognoz na 2026 rok wskazuje na możliwość obniżek cen, nie możemy pomijać czynników ryzyka. W otoczeniu makroekonomicznym i geopolitycznym wciąż pozostaje wiele niewiadomych: od zmian w polityce klimatycznej, przez potencjalne konflikty handlowe, po wahania cen surowców i energii. Każdy z tych elementów może skutecznie ograniczyć dynamikę spadków cen samochodów. Zdaniem ekspertów szczególne znaczenie mają rosnące koszty kluczowych surowców, takich jak lit, kobalt czy nikiel, wykorzystywanych przede wszystkim w produkcji akumulatorów do samochodów elektrycznych. W połączeniu z wyższymi cenami energii czynniki te podnoszą jednostkowy koszt produkcji, co ogranicza możliwości realnych obniżek cen w salonach. Jednocześnie zaostrzenie wymogów środowiskowych i emisji CO₂ wpływa na segment aut spalinowych i hybrydowych, podnosząc koszty konstrukcyjne, natomiast zmniejszenie dopłat do pojazdów elektrycznych w Polsce i części krajów UE może zwiększyć efektywną cenę zakupu nawet o 2–3 tys. euro. Także wprowadzenie ceł na pojazdy z Chin osłabiłoby konkurencję cenową — szczególnie w segmencie samochodów elektrycznych — ograniczając presję na obniżki ze strony europejskich producentów. W wariancie pesymistycznym ceny nowych samochodów popularnych segmentów mogą więc pozostać na obecnym poziomie lub wzrosnąć o kilka procent, zwłaszcza w przypadku modeli elektrycznych i hybrydowych. Rynek aut używanych w Polsce i innych krajach europejskich również może wykazywać tendencję do stabilizacji cen lub lokalnych wzrostów. Według prognoz ekspertów JATO Dynamics i Fitch Ratings realny spadek cen w takim scenariuszu mógłby nie przekroczyć 5–7%.
Podsumowanie i wskazówki dla kierowców w 2026 roku
Rok 2026 może przynieść zarówno szanse, jak i wyzwania dla osób planujących zakup samochodu. W wariancie pesymistycznym, w którym rosną koszty surowców, zaostrzane są regulacje środowiskowe, a ryzyka geopolityczne ograniczają presję konkurencyjną, ceny nowych aut popularnych segmentów mogą pozostać stabilne lub wzrosnąć o kilka procent, a rynek używanych pojazdów może doświadczyć lokalnych podwyżek. Z drugiej strony, w scenariuszu realistyczno-optymistycznym istnieje wiele czynników sprzyjających obniżkom: stabilizacja produkcji, zakończenie cyklu inwestycji w elektryfikację, presja konkurencyjna ze strony nowych modeli chińskich i koreańskich, spadająca inflacja oraz rozwój sprzedaży online i systemów agencyjnych. To wszystko może pozwolić na spadki cen nowych aut o około 10–15%, a w przypadku pojazdów elektrycznych nawet o 20%. Rynek używanych samochodów powinien doświadczyć stabilizacji lub umiarkowanych spadków cen, szczególnie w segmentach kompaktowych i miejskich. Dla kierowców planujących zakup w 2026 roku najrozsądniejszą strategią będzie obserwowanie rynku w pierwszej połowie roku i wybór modeli z atrakcyjnym stosunkiem ceny do wyposażenia. Warto zwracać uwagę na pochodzenie pojazdu — auta produkowane w Europie Środkowej mogą być tańsze w eksploatacji i łatwiej dostępne. Nabywcy powinni również śledzić ofertę nowych marek wchodzących na rynek, zwłaszcza chińskich, koreańskich i tureckich, które mogą oferować konkurencyjne ceny i bogate wyposażenie. Podsumowując, choć czarny scenariusz nie może być całkowicie wykluczony, prognozy wskazują na realne szanse na obniżki cen, zwłaszcza w segmencie samochodów popularnych, co dla kierowców oznacza możliwość dokonania korzystniejszego zakupu po kilku latach wzrostów i ograniczonej dostępności pojazdów.