Alfa Romeo Stelvio 2.0 TB 280 KM AT8 Q4 Ti – uwodzicielski SUV
Pierwszy SUV w historii Alfy Romeo nie kryje swoich sporych ambicji. Alfa Romeo Stelvio celuje w samochody BMW, Jaguara a nawet Porsche. Co istotne, wcale od nich nie odstaje.

Włoski SUV zadebiutował w 2016 roku i podobnie jak Giulia, bazuje na tylnonapędowej platformie Giorgio. Jest określany przez producenta jako jeden z najbardziej sportowych i najlepiej prowadzących się SUV-ów. W połowie 2020 roku Stelvio przeszło facelifting, w ramach którego delikatnie odświeżono nadwozie i kabinę oraz wzbogacono wyposażenie. Szczerze mówiąc jako, iż miałem już styczność z głównymi rywalami Alfy w postaci Porsche Macana i Jaguara F-Pace, byłem niezmiernie ciekaw, czy Stelvio zaprezentuje równie wysoki poziom, co konkurenci. Test odmiany Ti z mocnym silnikiem benzynowym nie zawiódł moich oczekiwań... Wręcz przeciwnie.
Piękna jak przystało na Alfę
Jak przystało na włoską markę, Stelvio uwodzi wyszukaną, pełną ciekawych detali stylistyką. Już z daleka uwagę zwraca masywne nadwozie włoskiego samochodu. Auto mierzy blisko 4,7 m długości (dokładnie 4687 mm), 1903 mm szerokości oraz 1671 mm wysokości, zaś rozstaw osi liczy 2818 mm. Proporcje samochodu są dobrze dobrane, z masywnymi nadkolami i typowymi dla Alfy obłymi kształtami nadwozia. Uwagę zwraca zwłaszcza przedni pas z charakterystycznym grillem scudetto oraz spore klosze reflektorów głównych. Mają one LED-owe obwódki do jazdy dziennej, jednak światła mijania i drogowe korzystają już z dość przestarzałych żarówek ksenonowych. Fakt ten dziwi, gdyż Alfa aspiruje do miana producenta aut premium, zaś nieoferowanie nawet w opcji LED-ów jest poważnym brakiem w wyposażeniu. Na pocieszenie już za kilka miesięcy zadebiutuje odmiana po liftingu wyposażona w nowe LED-owe reflektory wzorem z najnowszego SUV-a Tonale.

Testowany egzemplarz posiada opony o „cywilizowanym” profilu 50 wraz z 19-calowymi felgami o całkiem ładnym wzorze. Opływową sylwetkę pojazdu podkreślają chromowane listwy wokół szyb oraz aluminiowe relingi dachowe (1635 zł). Dobrze pasują one do srebrnego lakieru Moonlight Pearl (4600 zł). Dosyć agresywnie prezentuje się także tył Stelvio z dwiema okrągłymi końcówkami układu wydechowego, które są naprawdę spore i wyróżniają się chromowanym wykończeniem. Lampy przypominają kształtem Giulię, zaś prezencję poprawia dodatkowo dość mocno pochylona klapa bagażnika, który jednak wcale nie jest mały, gdyż pomieści aż 525 litrów i ma też koło dojazdowe. Wersję Ti poznamy po emblemacie na przednich błotnikach. Ciekawostką są też szare zaciski hamulcowe z napisem Alfa Romeo.
Równie gustowne wnętrze
Równie dobrze prezentuje się wnętrze Alfy Romeo Stelvio. Kształt deski rozdzielczej, zwłaszcza jej środkowej części, przypomina trochę BMW. O usportowionym charakterze samochodu świadczy zwrócony w stronę kierowcy kokpit czy wiele mniej lub bardziej widocznych detali. Mowa tu chociażby o czytelnych analogowych zegarach w stylowych tubach, ze wskazówkami startującymi z godziny 6, grubej skórzanej kierownicy ze spłaszczonym wieńcem i kontrastowymi brązowymi przeszyciami, a także o monstrualnych wręcz manetkach do ręcznej zmiany biegów (wykonano je z aluminium i pozostają zawsze w tej samej pozycji). Stylowy joystick automatycznej przekładni obszyto skórą i przypomina on rozwiązanie znane z aut BMW. Do niemieckiej marki nawiązuje także centralne pokrętło do obsługi multimediów. Włosi w kabinie nawet nie próbują ukrywać swoich inspiracji. Ciekawostką jest motyw włoskiej flagi przy dźwigni zmiany biegów. Wreszcie estetykę kabiny poprawiają drewniane wstawki ozdobne w odcieniu Szarego Dębu.

Alfa Romeo Stelvio przekonuje także pod względem jakości wykonania, choć nie w każdym calu. W prezentowanym egzemplarzu deskę rozdzielczą, boczki przednich i tylnych drzwi oraz obudowę konsoli środkowej obito miękką, przyjemną w dotyku skórą z brązowymi przeszyciami. Same fotele również wykonano z brązowej skóry. Zdecydowana większość tworzyw jest dobrej jakości i przyzwoicie spasowana. Parę detali zasługuje jednak na słowa krytyki. Przykładowo obicia konsoli środkowej słabo spasowano, uchwyty w podsufitce wykonano z tandetnego plastiku, okrągłe kratki nawiewów potrafią trzeszczeć pod naciskiem, zaś do podświetlenia lusterka w osłonie przeciwsłonecznej użyto słabej żarówki zamiast LED-owej.
Chciałoby się rzec włoskie BMW
Pod względem ergonomii Alfa prezentuje się przyzwoicie, choć również nie jest pozbawiona wad. Większość funkcji obsługuje się wygodnie, klasyczny panel dwustrefowej klimatyzacji z pokrętłami jest bardzo wygodny, zaś pokrętło do sterowania multimediami w stylu iDrive z BMW sprawdza się bardzo dobrze. Szkoda tylko, że same multimedia z 8,8-calowym ekranem dotykowym działają dość ospale, zaś menu systemu infotainment jest dość zagmatwane. Jego konfiguracja wymaga uwagi i jest dosyć czasochłonna, zaś grafiki mało wyszukane. Co więcej, system trzeba zdalnie odpalić poprzez naciśnięcie pokrętła do regulacji głośności na tunelu środkowym przy każdym odpaleniu auta – co za absurd! Ponadto, aby sparować telefon, trzeba się zatrzymać. Tylko Włosi mogli wymyśleć coś tak abstrakcyjnego. Dobrze chociaż, że posiada AndroidAuto i Apple CarPlay. Dość łatwo steruje się komputerem pokładowym – za pomocą przycisku na dźwigience od wycieraczek, jednak ma on ograniczone możliwości (nie pokazuje precyzyjnie np. chwilowego spalania, poza tym nie można sprawdzić danych dla drugiej trasy).
Pod względem przestronności Stelvio prezentuje przyzwoitą klasową średnią, ale nic ponadto. Miejsca bez problemu wystarczy dla czterech pasażerów, jednak wysokim osobom siedzącym z tyłu może brakować nieco miejsca na kolana. Dla pasażerów drugiego rzędu przewidziano osobne nawiewy klimatyzacji oraz dwa wejścia USB-A. Bagażnik jest ustawny i estetycznie wykonany. Pomieści on 525 litrów, zaś do dyspozycji mamy elektrycznie otwieraną klapę, która jednak działa dość ślamazarnie.

Wyposażenie Alfy Stelvio jest całkiem bogate, choć paru braków Włosi się nie ustrzegli. Mamy bowiem przyzwoicie działający adaptacyjny tempomat, 7-calowy wyświetlacz komputera pokładowego między zegarami, kamerę cofania wraz z przednimi i tylnymi czujnikami, nawigację GPS, dostęp bezkluczykowy, wejścia USB-A i USB-C, system ostrzegający o zmianie pasa ruchu, podgrzewane lusterka czy system ostrzegający przed kolizją (wspomniani asystenci wraz z aktywnym tempomatem to część pakietu Asystent Kierowcy Plus za 7000 zł). Oprócz tego nie zabrakło opcji w postaci przyciemnianych tylnych szyb, podgrzewanych foteli i kierownicy, elektrycznej regulacji foteli wraz z pamięcią ustawień, bezprzewodowej ładowarki czy bardzo dobrego sprzętu car audio firmy Harman Kardon.
Stelvio naprawdę dobrze jeździ
Pora ruszać. Przycisk do odpalania auta umieszczono w dość nietypowym, aczkolwiek wygodnym miejscu, mianowicie na kierownicy. Do wyboru są 3 tryby jazdy systemu DNA – Dynamic, Natural oraz ekonomiczny Advanced Efficiency. Zmieniają one reakcję układu kierowniczego, pedału przyspieszenia oraz skrzyni biegów. Różnica pomiędzy poszczególnymi trybami jest naprawdę odczuwalna, jednak w Dynamic odniosłem wrażenie, że dźwięk jest podbijany sztucznie przez głośniki, co nie jest zbyt przyjemne.
Pod maską drzemie 2-litrowa turbodoladowana jednostka benzynowa rozwijająca 280 KM oraz 400 Nm. Współpracuje ona z 8-biegową skrzynią automatyczną ZF, zaś moc trafia na obie osie. Przyspieszenie od 0 do 100 km/h zajmuje 5,7 s, zaś prędkość maksymalna to 230 km/h. Faktycznie na osiągi Stelvio trudno narzekać, gdyż jak na ważącego blisko 1700 kg SUV-a jedzie naprawdę dobrze, nie tracąc tchu nawet przy wyższych prędkościach.

Korzystanie z potencjału Alfy odbija się jednak negatywnie na spalaniu, które samo w sobie nie jest przeraźliwie wysokie, jednak silnik włoskiego SUV-a jest dość wrażliwy na styl jazdy. Przy normalnej, raczej spokojnej podróży Stelvio pali średnio w granicach 10-11 litrów, co jest przyzwoitym wynikiem jak na benzynowego SUV-a o tej mocy i osiągach. Korzystanie z potencjału Stelvio podbija wyniki do okolic 13-14 litrów. W zatłoczonym mieście dwucyfrowe wartości również są normą. Jadąc drogami krajowymi spokojnie zejdziemy natomiast do wyników z 8-ką z przodu. 64-litrowy bak Alfy wystarczy zatem na przejechanie około 550-600 km, choć sporo zależeć będzie od stylu jazdy.
Pod względem właściwości jezdnych również Alfa przypomina samochody marki BMW. Bezpośrednio zestrojony układ kierowniczy, bardzo dobre prowadzenie w zakrętach i stabilność, a także frajda z jazdy – to lubię. Jadąc Alfą zapominam, że siedzę w SUV-ie – dokładnie takie samo uczucie miałem jeżdżąc Porsche Macanem czy Jaguarem F-Pace’m. Podczas jazdy czuć, że samochód jest dość sztywny, jednak zachowuje mimo to całkiem przyzwoity komfort jazdy. Jedyne, co budzi niesmak, to głośna praca zawieszenia – na nierównościach i wybojach spod kół potrafią dochodzić nieprzyjemne, „głuche” odgłosy. Słowa pochwały za skuteczne hamulce.
Cenowo Alfa wypada całkiem korzystnie
Cenowo Stelvio prezentuje się całkiem atrakcyjnie na tle konkurencji. Bazowe Stelvio w wersji Super z 2-litrowym silnikiem benzynowym o mocy 200 KM, skrzynią automatyczną i napędem AWD kosztuje od 229 000 zł. Testowany wariant ti występuje tylko z silnikiem o mocy 280 KM i kosztuje od 259 000 zł, zaś opisywany egzemplarz ze wspomnianymi opcjami wyceniono na 281 200 zł. Należy jednak wspomnieć, iż miałem do czynienia z egzemplarzem z 2021 roku, a więc przed podwyżką cen. Popularny wariant Veloce wymaga dopłaty 13 000 zł do ti. Występuje on także z 210-konnym dieslem o pojemności 2.2 litra, kosztującym od 281 000 zł. Gamę wieńczy flagowy wariant Quadrifoglio Verde za 487 000 zł. Posiada on 2.9-litrową jednostkę V6 biturbo o mocy 510 KM i maksymalnym momencie obrotowym 600 Nm. Przyspiesza od 0 do 100 km/h w 3,8 s i rozpędza się do 283 km/h.

Jak prezentują się rywale? Wspomniany Jaguar F-Pace z 250-konnym silnikiem benzynowym 2.0 w wersji R-Dynamic S zaczyna się od 311 900 zł. Z kolei bazowe Porsche Macan z silnikiem 2.0 o mocy 265 KM kosztuje od 273 tys. zł. Wreszcie BMW X4 xDrive30i z 2-litrowym benzyniakiem o mocy 245 KM kosztuje od 266 000 zł.
Bogata i atrakcyjna oferta Superauto.pl
W ofercie Superauto.pl znajdziecie aż kilkanaście egzemplarzy Alfy Romeo Stelvio. Dominują egzemplarze nowe oraz w dobrze wyposażonej wersji Veloce z 280-konnym silnikiem benzynowym. Jest też kilka topowych odmian Quadrifoglio Verde. Możecie liczyć na atrakcyjne finansowanie oraz spore upusty względem ceny katalogowej. Niektóre egzemplarze są także dostępne od ręki.

Sprawdź ofertę Alfa Romeo Stelvio leasing na Superauto.pl.
VIDEO TEST: Alfa Romeo Stelvio 2.0 Ti
Pora podsumować naszą Włoszkę. Alfa Romeo Stelvio to jeden z najładniejszych i jednocześnie najlepiej jeżdżących SUV-ów w segmencie. Owszem, ma ona pewne braki w wyposażeniu, z czego najbardziej razi brak LED-ów i przestarzałe multimedia, jednak nadrabia to bez wątpienia świetnym stylem i właściwościami jezdnymi. Czuć, że jest to samochód zorientowany na kierowcę i dawanie przyjemności z jazdy, jednocześnie zachowując typową dla tej wielkości SUV-a funkcjonalność. Jednostka Alfy zapewnia naprawdę dobre osiągi, lepsze niż u konkurencji i bardzo dobrze współpracuje z przekładnią automatyczną firmy ZF. Pewne niedoróbki jakościowe jestem w stanie Alfie wybaczyć zważywszy na niższą niż u rywali cenę. Alfa pokazuje, że wzorując się na BMW obrała dobrą drogę, zaś jej styl zarówno nadwozia jak i wnętrza jest bez wątpienia wielkim atutem. Przede wszystkim jednak przekonuje dobrą relacją ceny do jakości.

