Test elektryka: Renault Zoe Iconic - zasięg, cena, opinia
Renault Zoe to miejskie auto z napędem elektrycznym. Mimo że jego obecna wersja produkowana jest już od czterech lat, nadal prezentuje się atrakcyjnie i odróżnia od innych samochodów spotykanych na ulicach. Więcej o Renault Zoe dowiesz się z mojego testu.

Zoe to żeńskie imię pochodzenia greckiego, oznaczające „życie”. Tak właśnie Renault nazwał swojego miejskiego hatchbacka, którego pierwsza generacja zadebiutowała w marcu 2012 r. W połowie 2019 r. auto przeszło modyfikację i właśnie poliftowe Renault Zoe niedawno testowałem.

Renault Zoe wygląd zewnętrzny i rozmiary
Niemal wszystkie samochody Renault mają wspólne cechy, dzięki którym już na pierwszy rzut oka, widać, że zostały wyprodukowane przez tę markę. To m.in. charakterystyczny kształt przednich świateł, czy umieszczony na środku atrapy chłodnicy logo marki. Renault Zoe jest wyjątkiem od tej reguły. W jego wyglądzie zewnętrznym nie ma praktycznie nawiązań do innych modeli francuskiej marki. Jedyną cechą wspólną jest znajdujący się na środku przedniego pasa logotyp marki, pod którym kryje się port do ładowania akumulatora.


Nadwozie elektrycznego Renault jest proporcjonalne, a auto jest zaprojektowane tak, że nie krzyczy z daleka, patrz na mnie, jestem samochodem elektrycznym!
A co z rozmiarami? Na pierwszy rzut oka auto nie wydaje się zbyt duże. Powstało jednak na płycie podłogowej Clio, a więc należy do segmentu samochodów miejskich. Długość Renault Zoe wynosi 4 087 mm, szerokość to 1 787 mm (z rozłożonymi lusterkami wzrasta do 1 945 mm), wysokość 1 562 mm, a rozstaw osi 2 588 mm. Pojemność bagażnika to 338 l (w testowym aucie sporo miejsca w kufrze zajmowały kable do ładowania).

A jak pod względem rozmiarów Renault Zoe wygląda w porównaniu do Clio? Renault Clio 5. generacji jest minimalnie krótszy od Zoe (o 37 mm), niższy (o 122 mm) i ma niewiele mniejszy rozstaw osi (o 5 mm). Clio jest za to nieco szerszy: o 11 mm i 43 mm z rozłożonymi lusterkami bocznymi. Warto też napisać kilka słów o smaczkach stylistycznych. Pod przednim zderzakiem znajdowała się ozdobna kratka, wykończona złotymi rombami. Złote obwódki są też wokół przednich świateł przeciwmgłowych. Elementy w tym kolorze znajdują się też na każdej feldze. Z kolei na przednich i tylnych drzwiach umieszczone były naklejki ze złotymi elementami.
Te złote dodatki bardzo dobrze współgrały z czarnym nadwoziem (kolor lakieru, którym było pomalowane nadwozie producent nazywa Czarny Etoile).
Renault Zoe – kabina

Kokpit Renault Zoe niewiele (a właściwie w ogóle) nie różni się od tego, z czym zetknąłem się w innych modelach tego francuskiego producenta. Przed oczami kierowcy umieszczony jest wyświetlacz zestawu wskaźników o wielkości 10,25 cala. Od wyświetlacza znajdującego się w renówkach z napędem spalinowym różni go to, że miejsce obrotomierza zajmuje wskazanie trybu pracy napędu elektrycznego.
Na środku deski rozdzielczej umieszczony jest ekran systemu multimedialnego (pionowy, jak przystało na Renault) o wielkości 9,7 cala. Pod nim znajdują się przyciski i pokrętła służące m.in. do włączania podgrzewania foteli, klimatyzacji, trybu ECO (więcej na jego temat przeczytacie w dalszej części tekstu), sterowania kierunkiem nawiewu, jego temperaturą i szybkością pracy wentylatora. Jednak nie wszystkie elementy wnętrza Renault Zoe były takie same jak w innych modelach tego francuskiego producenta. Przednia część deski rozdzielczej nie była wykonana z tworzywa, a wykończona miłą w dotyku szarym materiałem. Ten materiał znajdował się też na konsoli środkowej i boczkach drzwi.




Warto też wspomnieć o smaczkach stylistycznych w postaci złotych obwódek wokół nawiewów znajdujących się w rogach deski rozdzielczej oraz wokół logo producenta na kierownicy. Jeszcze jeden smaczek stylistyczny można było znaleźć na… podsufitce. Wytłoczone tam były symbole ścieżek obwodów scalonych, a więc było to nawiązanie do elektrycznego napędu auta.
Kilka słów należy się przednim fotelom. Renault Zoe wyposażone było w bardzo wygodne fotele ze zintegrowanymi zagłówkami. Środkowa część siedzisk i oparć przednich foteli była wykonana z materiału i wytłoczona w kształty takie jak te, które znalazły się na naklejkach ozdabiających drzwi.

Renault Zoe – zasięg, silnik, zużycie energii i wrażenia z jazdy
Renault Zoe jest napędzany silnikiem elektrycznym o mocy 135 KM. Jego maksymalny moment obrotowy wynosi 245 Nm. Źródłem energii elektrycznej jest akumulator litowo-jonowy o pojemności 52 kWh. Według specyfikacji zasięg Renault ZOE w cyklu mieszanym wynosi 386 km, a zużycie energii (także w cyklu mieszanym) to 17,7 kWh/100 km.
Jak wyglądało to w rzeczywistości? Kiedy odebrałem samochód, wskaźnik naładowania akumulatora pokazywał 100%, a wskaźnik zasięgu 400 km. Podczas kilkunastokilometrowej jazdy do domu zasięg zwiększył się do 404 km (powodem tego było używanie trybu B, po włączeniu którego zwiększa się poziom rekuperacji).
Przez większość testu jeździłem z włączonym trybem ECO. Samochód zachowywał się nieco ospale. Można powiedzieć, że jeździł na pół gwizdka. Owszem, po ruszeniu ze skrzyżowania zostawiałem zazwyczaj inne auta z tyłu, ale do większej prędkości (np. po wjeździe na drogę ekspresową) rozpędzał się dość leniwie. Miałem wręcz wrażenie, że jego możliwości kończyły się mniej więcej na 110 km/h (maksymalna prędkość Renault Zoe to 140 km/h).
Plus jazdy ekologicznej? Zasięg. Samochód odebrałem w poniedziałek, a do czwartku przejechałem 264 km. Kiedy pojechałem naładować akumulator, wskaźnik zasięgu pokazywał 145 km, a naładowania akumulatora 34%. Doładowałem akumulator do 86% pojemności, co zajęło około godziny (zasięg wzrósł do 356 km). Po odpięciu auta od ładowarki wyłączyłem tryb ECO. Samochód od razu stał się bardziej dynamiczny, ale za to zwiększyło się zużycie energii. Krótko powiedziawszy, kiedy następnego dnia oddawałem auto, poziom naładowania akumulatora skurczył się do nieco ponad czterdziestu procent… Co ciekawe, niezależnie od tego, czy jeździłem w trybie ECO, czy bez niego, średnie zużycie energii wahało się od 15,1 do 15,5 kWh/100 km (a więc mniej od średniej wartości podawanej przez specyfikację).
Co prawda w Renault Zoe nie można było regulować poziomu rekuperacji, ale po wybraniu B, auto reagowało na zdjęcie nogi z pedału przyspieszenia nie tylko odzyskiwaniem energii, ale też bardzo dobrze zwalniało. Można więc było – odpowiednio odpuszczając pedał przyspieszenia – zwalniać dojeżdżając do skrzyżowania, a dopiero w ostatniej chwili dohamowywać, naciskając pedał hamulca. Po raz kolejny też przekonałem się, że samochód elektryczny (zwłaszcza taki jak Renault Zoe) jest zwierzęciem miejskim. Wiele razy omijałem korki, jadąc bus pasem, miałem też pewność, że dynamicznie ruszę po zapaleniu się zielonego światła, czy zdążę zmienić pas ruchu.
Renault Zoe – cena i wyposażenie
Renault Zoe to jedno z niewielu aut, którym jeździłem (o ile nie jedyne), które jest dostępne tylko w jednej wersji wyposażenia: iconic. Jako że wersja wyposażenia jest jedna, to wyposażenie standardowe powinno być bogate. I tak jest w rzeczywistości. Lista wyposażenia standardowego dostępnego we francuskim elektryku jest na tyle bogata, że wymienię tylko jej część:
- system wspomagania nagłego hamowania z funkcją wykrywania pieszych,
- System ESC,
- system wspomagania przy ruszaniu pod górę (HAS),
- system kontroli martwego pola (BSW),
- System LKA+ LDW,
- system ostrzegania o nadmiernej prędkości (OSP),
- system rozpoznawania znaków drogowych (TSR),
- przednie poduszki powietrzne kierowcy i pasażera,
- boczne poduszki powietrzne kierowcy i pasażera z przodu,
- fotele przednie ze zintegrowanymi zagłówkami,
- system mocowania fotelików dla dzieci Isofix na bocznych tylnych siedzeniach i miejscu pasażera z przodu,
- automatyczna blokada drzwi podczas jazdy,
- regulator ogranicznik prędkości,
- automatyczny hamulec postojowy z funkcją Auto Hold,
- system wspomagania parkowania przód/tył,
- jednostrefowa klimatyzacja automatyczna,
- elektrycznie regulowane szyby przednie i tylne (przednie z włącznikiem impulsowym),
- zamek centralny z kartą Renault Hands Free,
- kierownica z regulacją wysokości i głębokości,
- lusterka boczne regulowane elektrycznie i podgrzewane,
- światła Full LED z przodu i z tyłu,
- światła przeciwmgłowe,
- czujnik zmierzchu i czujnik deszczu,
- funkcja automatycznej zmiany świateł drogowych na mijania,
- zewnętrzne klamki drzwi przednich w kolorze nadwozia,
- obudowa lusterek bocznych w kolorze nadwozia,
- 17-calowe obręcze kół ze stopu metali lekkich (wzór Elington, diamentowe),
- system multimedialny EASY LINK z ekranem 9,3", z nawigacją, radioodtwarzaczem DAB, Bluetooth, 6 głośników, 2xUSB, 1xjack, Android Auto i Apple CarPlay,
- Range Optimizer: pompa ciepła, tryb „B Mode” (tryb sterujący siłą odzyskiwania energii elektrycznej),
- dźwignia zmiany biegów e Shifter z trybem B Mode,
- akumulator trakcyjny E.V.50 (52 kWh).
W samochodzie, którym jeździłem, dopłaty wymagały:
- lakier metalizowany Czarny Etoile ( 2 200 zł),
- pakiet Winter (podgrzewana kierownica i podgrzewane przednie fotele) – 1 500 zł,
- przewód Flexicharger do ładowania okazjonalnego z gniazdka domowego ( 2 000 zł),
- układ szybkiego ładowania prądem stałym ( 4 500 zł),
- system multimedialny EASY LINK z ekranem 9,3 cala, z systemem nagłośnienia BOSE, kompatybilny z ekranem TFT 10,25 cala ( 3 500 zł).
Łączna cena testowego Renault Zoe to 194 200 zł (bazowa cena tego modelu to 180 500 zł).
Najpopularniejsze samochody elektryczne w ofercie Superauto.pl
Podsumowanie
Renault Zoe jest bardzo sympatycznym (o ile w przypadku przedmiotu nieożywionego można użyć takiego określenia) samochodem. Świetnie sprawdza się w miejskiej dżungli, a i na drodze ekspresowej pokazuje, że pod jego maską znajduje się stado całkiem zwinnych koni. Jednak w tej beczce miodu jest spora łyżka dziegciu. To cena, jaką trzeba zapłacić za to auto. Wiem, że samochody elektryczne nie są tanie, ale np. za środkową wersję wyposażenia (Plus) zaprezentowanego niedawno Volvo EX30 trzeba zapłacić niewiele więcej niż za Zoe (184 900 zł), a mówimy tu o marce premium. Także nowa propozycja Renault: Megane E-Tech Electric w wersji wyposażenia equilibre jest wycenione także na 184 900 zł. Oznacza to, że ten model może nie cieszyć się popularnością wśród kupujących, tym bardziej że i jego bezpośredni konkurent – Peugeot e208 – jest tańszy.