TEST: Cupra Formentor VZ 2.0 TSI 310 KM. Fantastyczny, ale trochę syntetyczny?
Chyba się starzeję, bo do wielu aut zaczynam podchodzić zdroworozsądkowo. Uwielbiam mocne i szybkie samochody, ale nie zawsze chciałbym akurat topową wersję w swoim garażu. Na taką decyzję składa się wiele składników, ale podobnie jest z Cuprą Formentorem VZ. W tej wersji auto jest piekielnie szybkie i daje sporo frajdy, ale i tak wybrałbym słabszą. Dlaczego?
Trudno to wszystko wytłumaczyć, ale postaram się posłużyć przykładem. Ford Mustang ma tylko jedną słuszną wersję – GT z silnikiem 5.0 V8. Jakiś czas temu w ofercie była jeszcze wersja z silnikiem 2.3 EcoBoost i był to smutek na kołach. Wielu twierdziło, że to zaleta, bo lżejszy, bo mniej pali, ale dla mnie te argumenty były śmieszne. Skoro tak, to lepiej kupić Focusa ST – lżejszy, mniej pali, zabierze rodzinę na wakacje itp. Jak Mustang to w wersji GT lub nowej Mach 1 i kropka. W przypadku BMW M3 i M4 jest nieco inaczej. To świetne auta, ale nie wiem, czy chciałbym takim jeździć na co dzień. No bo jak często wykorzystam ponad 500 KM? Wersje M340i i M440i na dłuższą metę są bardziej sensowne. A Cupra Formentor VZ?

Piękny, szybki, ale pręży się na siłę?
No coś w tym jest. Cupra Formentor VZ jest świetnym autem, szybkim, prowadzi się bardzo dobrze i tak samo wygląda, ale te wszystkie odczucia ze sportowej, dynamicznej jazdy są odrobinę syntetyczne. Wiem, że to wszystko można by było zmienić po zakupie, ale oceniam auto, które wyjeżdża z salonu, a nie takie, jakie mogłoby być. Ale zacznijmy od wyglądu.
Cupra Formentor wygląda fenomenalnie niemal w każdej wersji. No dobrze, w bazowej z silnikiem 1.5 TSI o mocy 150 KM i na podstawowych felgach z białym lakierem jest nieco dziwna, ale również ma swój urok. Wystarczy dodać 18-calowe felgi opcjonalne i np. ciemnoszary lub ciemnoniebieski lakier, aby auto rzucało się w oczy i zwracało na siebie uwagę. Zresztą opcjonalne matowe lakiery o nazwach Magnetic Tech Matt oraz Petrol Blue Matt (ten na testowanym modelu) są dostępne w każdej konfiguracji. Możemy więc mieć auto z silnikiem 1.5 TSI o mocy 150 KM i manualną skrzynią biegów, które wygląda niemal jak testowana odmiana VZ. Różnice widać oczywiście w felgach, hamulcach czy wydechu, ale tu pojawia się pierwsze zgrzyt.
Poznaj ofertę Cupra Formentor 2023
We wnętrzu również mamy niemal to samo, możemy mieć takie same fotele kubełkowe, choć w konfiguratorze nie udało mi się dodać czarnej podsufitki i to chyba kolejna, mała różnica. Nie dostaniemy również dodatkowych dwóch przycisków na kierownicy, ale chyba większość kierowców nie będzie nad tym ubolewać.
No ale dość marudzenia. Po prostu najsłabsza oraz niemal najmocniejsza odmiana VZ (o VZ5 nie mówię, bo w tej limitowanej wersji dostajemy już 390 KM) wyglądają z zewnątrz praktycznie tak samo i oprócz innych wydechów z tyłu oraz znaczka VZ na klapie nie da się ich odróżnić. Co więcej, słabszą wersję można wystylizować tak, aby jeszcze bardziej przypominała mocniejszą tj. wybrać ciekawy lakier i większe felgi. We wnętrzu różnic jest więcej, ale to chyba również nie jest tak, że w mocniejszej dostajemy coś naprawdę ekstra. Zgadza się, w mocniejszej mamy więcej felg do wyboru, a w środku możemy zastosować pakiet foteli Cupra Performance, które wyglądają bajecznie, ale wiele elementów jest po prostu wspólnych. No dobrze, ale co z jazdą?
Szybko, mocno, czasami twardo. Jest super?
Jest super! Cupra Formentor VZ zadowoli nawet wybrednych miłośników sportowej jazdy i mimo, że jest to podniesiony crossover, zawieszenie stara się jak może, aby utrzymać wszystko w ryzach. Oczywiście czuć, że środek ciężkości jest nieco wyżej i auto odrobinę wychyla się na zakrętach, ale nie jest to nic, co dyskwalifikowałoby Formentora z roli zabawki na co dzień. Nawet w przypadku dużych, 19-calowych felg, profil opony jest na rozsądnym poziomie, co pozwala na w miarę komfortowe podróżowanie po nierównościach. Obecnie testuję Cuprę Leona ST i tam opony przypominają podeszwy klapek kąpielowych, a nierówności dają się we znaki nawet przy niskich prędkościach. Owszem, prowadzenie jest lepsze, ale w codziennych obowiązkach zdecydowanie lepiej spisuje się Formentor.

Pod maską mamy motor 2.0 TSI o mocy 310 KM i momencie obrotowym 400 Nm. To oczywiście to samo, co w modelach Audi S3, Volkswagen Golf R itp. Osiągi są oczywiście świetne. Przyspieszenie od 0 do 100 km/h zajmuje 4,9 sekundy, a prędkość maksymalna to 250 km/h (ograniczona elektronicznie). Napęd trafia na wszystkie koła za pośrednictwem skrzyni DSG o 7-przełożeniach. Podczas jazdy sportowej napęd może być rozdzielany w stosunku 50:50 na przednią i tylną oś, a gdy bardzo się postaramy, uda się nawet wprowadzić auto w lekki uślizg, ale komputer stara się jak może, aby uzyskać maksymalną trakcję i przyczepność. Jazda na granicy daje naprawdę mnóstwo frajdy, choć pod względem akustycznym, jest bardzo słabo.
Standardowy układ wydechowy praktycznie nie brzmi – bez względu na tryb jazdy. W trybie Sport i Cupra jest odrobinę lepiej, ale zapomnijcie o straszeniu przechodniów czy strzałach z wydechu, jak to ma miejsce w modelu Kona N. Nie ma nawet porównania. We wnętrzu za to jesteśmy „raczeni” syntetycznym dźwiękiem z głośników, który brzmi jak… silnik V8. No na litość… Co gorsze, to samo mamy nawet w Octavii RS iV, w której pod maską pracuje jednostka 1.4 TSI. Dla mnie jest to strasznie słabe. Można to wyłączyć lub ustawić własny tryb jazdy, ale to chyba nie o to chodzi. Aż takim problemem było stworzenie aktywnego układu wydechowego, który w trybie normalnym byłby cichy, a w trybie sportowym budził sąsiadów? Tak jak wspomniałem, to chyba pierwszy element do zmiany po zakupie, ale wtedy trzeba pożegnać się z gwarancją.
Jest świetny, ale bym go nie kupił?
Naprawdę mam ciężki orzech do zgryzienia. Świetnie wygląda, świetnie jeździ, jest wygodny gdy trzeba i szybki jak tego chcę, ale… nie mam ochoty, aby był szybki. W trybie Sport lub Cupra mam wrażenie, że to wszystko jest bardzo udawane, a ten dźwięk z głośników psuje mi nastrój. Nie chcę go! Chcę, aby auto brzmiało samo z siebie. Nie przekonują mnie argumenty o normach hałasu, bo inni producenci mogą zrobić to dobrze! Po zakupie musiałbym zmienić wydech i wywalić ten dźwięk z głośników, ale wtedy straciłbym gwarancję. Trudna decyzja! Jak kupuję auto sportowe za ponad 220 000 tysięcy złotych z silnikiem o mocy 310 KM to chcę, aby było sportowe na 100%. Nie na 90 czy 80!

I tu moje myśli skłaniają się w stronę słabszej wersji, od której nie wymagałbym atrybutów samochodu sportowego. Ciekawą alternatywą jest model z silnikiem 2.0 TSI o mocy 190 KM również z automatem DSG i napędem na cztery koła. Cena? 155 400 złotych (kontra 216 900 złotych za wersję VZ). Mamy zdecydowanie mniej mocy, ale 190 KM to wciąż wystarczająco do dynamicznej jazdy na co dzień. Od wydechu nie oczekiwałbym cudów, a jakbym bardzo chciał, po gwarancji zrobiłbym program na ponad 200 KM i wymienił wydech.
Po skonfigurowaniu auta w tej wersji „pod korek” dodają m.in.
- Lakier matowy – 9581 PLN
- Felgi 19-calowe – 8085 PLN
- Tapicerka skórzana z fotelami kubełkowymi – 5294 PLN
- Pakiet wspomagający XL – 3063 PLN
- System info-rozrywki z nawigacją – 3594 PLN
- Oświetlenie ambientowe LED – 922 PLN
- System kamer 360 stopni – 2274 PLN
- Poduszka kolanowa kierowcy – 1581 PLN
- Elektryczna klapa bagażnika – 2488 PLN
- Ogrzewanie postojowe – 4553 PLN
- System audio Beats – 2398 PLN
Cupra Formentor VZ wyposażenie

Po wybraniu niemal wszystkiego, co się da, cena i tak jest niższa, od bazowej ceny odmiany VZ. A odmianę VZ z silnikiem 2.0 TSI o mocy 310 KM można doposażyć dodatkowo o m.in.
- Fotele kubełkowe Cupra Performance – 10 690 PLN
- Hamulce wyczynowe Brembo – 10 701 PLN
Po dodaniu całej reszty gadżetów i wyposażenia opcjonalnego, cena może dobić do 270 000 PLN.


Podsumowanie
Naprawdę nie wiem, czy wybrałbym odmianę VZ. O VZ5 nie wspominam, bo tutaj cena startuje od 324 600 złotych, a to „trochę” dużo. Moim zdaniem wersja z 2.0 TSI o mocy 190 KM i napędem na wszystkie koła jest naprawdę najbardziej optymalna. Nie udaje, wygląda tak samo świetnie i kosztuje o ponad 60 000 złotych mniej. A czy oferuje zdecydowanie mniej? Moim zdaniem nie, a jeśli ktoś się postara, za połowę tej kwoty stworzy auto, które będzie prawdziwym VZ bez udawanego dźwięku silnika.