SsangYong Tivoli 2022 1.5 T-GDI Sapphire FWD AT6 - miejska alternatywa
Rynek miejskich crossoverów jest wręcz zalewany coraz to nowymi propozycjami renomowanych, znanych producentów. Tymczasem ciekawe alternatywy niszowych marek, takie jak np. SsangYong Tivoli, też mają wiele do zaoferowania.

Spis treści
Spośród całego zalewu miejskich SUV-ów i crossoverów jest też kilku niszowych producentów, którzy próbują odkroić przysłowiowy kawałek tortu dla siebie. Często są oni z góry skreślani z racji słabej rozpoznawalności na rynku. Przykładem jest SsangYong Tivoli – bazowy model koreańskiego producenta, który okazuje się mieć więcej atutów niż można się spodziewać.
Całkiem ładny kanciak
Choć Tivoli ma już swoje lata, gdyż na rynku zadebiutował w 2015 roku, nadal wygląda atrakcyjnie i wyróżnia się z tłumu innych crossoverów. W 2019 roku auto poddano obszernej modernizacji, w efekcie czego pojazd zyskał zmodyfikowany wygląd pasa przedniego, z większymi i bardziej foremnymi reflektorami, a także zmodyfikowany kształt przednich i tylnych zderzaków, na odświeżonym układzie diod w tylnych lampach kończąc. Nadwozie najmniejszego SsangYonga jest zwarte i kanciaste. Warto dodać, że Tivoli to pierwszy model opracowany po przejęciu SsangYonga przez Mahindrę (obecnie właścicielem jest koreański Edison Motors). Przepis na jego stworzenie był dość prosty – stylistyka miała pasować do wymagań europejskiego rynku, a wymiary zewnętrzne plasować go w środku klasy miejskich crossoverów. Auto mierzy bowiem 4225 mm długości, 1810 mm szerokości oraz 1613 mm wysokości. Spory jak na ten segment jest też rozstaw osi liczący 2600 mm.

Wyrazisty przód koreańskiego crossovera wyróżniają w pełni LED-owe reflektory oraz zabudowana atrapa chłodnicy. Sylwetka pojazdu jest dość kanciasta, ale jednocześnie zgrabna. Uwagę zwracają liczne przetłoczenia (typowe dla SsangYonga), szeroki słupek C oraz czarne „diamentowe” 18-calowe felgi (500 zł) z oponami w rozmiarze 215/50, które dobrze pasują do szarego koloru nadwozia Platinum Grey Metallic (2300 zł). Dobrze współgra on także z czarnymi elementami w postaci dachu czy spojlera, a także obudowami lusterek w kolorze nadwozia (pakiet Black za 1200 zł). Całkiem oryginalnie prezentuje się tylna część nadwozia z zachodzącymi na boki lampami o dość specyficznym wzorze, a także lekko pochyloną szybą oraz sporym napisem TIVOLI na klapie bagażnika. Uwagę zwracają też krótkie zwisy.
Dobre wrażenie nie znika po zajrzeniu do kabiny
Minęły już te czasy, gdy SsangYongi były tandetnymi samochodami, dającymi powody do wstydu. Udowodnił to już Rexton, zaś podobne wrażenie odniosłem także wsiadając do kabiny bazowego modelu, a więc Tivoli. Wnętrze zmieniło się dość mocno przy okazji liftingu. W kabinie pasażerskiej znalazła się zupełnie nowa deska rozdzielcza zapożyczona od większego modelu Korando. Od razu uwagę zwróciły czarne skórzane fotele z burgundowymi wstawkami po bokach, z funkcją podgrzewania i wentylacji (6500 zł). Wnętrze jest całkiem estetyczne, ma też nutkę sportowego sznytu (lakier piano black, gruba kierownica z czerwonymi przeszyciami i czerwone wstawki na fotelach). Owszem, tworzywa gdzieniegdzie nie prezentują najwyższych lotów, jednak całość jest przyzwoicie spasowana i estetyczna… przynajmniej tam, gdzie mamy pierwszy kontakt z autem. Razi głównie materiał, z którego wykonano podsufitkę, gdyż prezentuje się on naprawdę tanio.

Parę wpadek ergonomicznych
Nie obyło się jednak bez wpadek ergonomicznych. Centralny podłokietnik nie ma regulacji i za bardzo wystaje, co utrudnia korzystanie z cupholderów i może irytować. Poza tym na całe auto przewidziano tylko jedne wejście USB-A (na szczęście pod ręką). Konsolę środkową wykonano z panelu piano black, w efekcie utrzymanie jej w czystości jest dość problematyczne. Nie do końca przemawiały do mnie także wyciągane paski w oparciach przednich foteli, mające rzekomo zastąpić kieszenie. Jest to stylowe, owszem, ale też niezbyt wygodne rozwiązanie.
Przestronność Ssangyonga Tivoli reprezentuje dobrą klasową średnią, zarówno z przodu jak i z tyłu, jednak bagażnik jest jednym wielkim rozczarowaniem. Co ciekawe, producent podaje jego pojemność na przyzwoitym poziomie 423 litrów. Odniosłem jednak wrażenie, że w praktyce może on nawet nie mieć 300 l. To taki typowy mieszczuch.

SsangYong Tivoli 2022 zaskakuje wyposażeniem
Pozytywnie zaskoczyło mnie natomiast wyposażenie testowanego SsangYonga. Oprócz całego pakietu systemów bezpieczeństwa, w tym monitorowania martwego pola, układu Lane Assist, kamery cofania, przednich i tylnych czujników czy funkcji ostrzegania o ruchu poprzecznym z tyłu było parę elementów, których się nie spodziewałem po aucie tej klasy. Między innymi mowa tu o przednich fotelach z funkcją wentylacji, co stanowi rzadkość w tym segmencie. Oczywiście miały one także podgrzewanie. Na wyposażeniu Tivoli znalazły się też wirtualne zegary, dwustrefowa automatyczna klimatyzacja, przewodowe Apple CarPlay i AndroidAuto, a także tempomat. Zabrakło natomiast aktywnego tempomatu czy większej ilości wejść USB.

Pod maską niespodzianka
Pod maską znalazła się jedyna dostępna jednostka. Mowa tu o turbodoładowanym motorze benzynowym 1.5 T-GDI (R4) o mocy 163 KM i maksymalnym momencie obrotowym 250 Nm. Skrzynia automatyczna 6-biegowa od Aisina Silnik jest żwawy i zapewnia w zupełności wystarczające osiągi, lecz powyżej 130 km/h już słabnie. Dość spore jest spalanie, oscylujące w graninach 8-8,5 l/100 km. Konkurencja z podobnymi silnikami pali średnio o litr mniej. Na autostradzie wyniki dobijają nawet do przeszło 10 l/100 km, zaś w mieście do 9 litrów. Podczas spokojnej jazdy można zejść do okolic 7 l/100 km. Bez szału.
Skrzynia działa całkiem sprawnie jak na konstrukcję hydrokinetyczną, choć zdarza jej się czasami dłużej pomyśleć przy ruszaniu. Irytuje działanie systemu start&stop, który nie funkcjonuje zbyt płynnie i potrafi odpalić silnik z pewną zwłoką i szarpnięciem. Co ciekawe, producent nie chwali się przyspieszeniem od 0 do 100 km/h. Prędkość maksymalna testowanej wersji z automatem i napędem na przód wynosi 175 km/h.

Zwinny, z lekką sportową nutką, ale też bez przesady
W zakrętach Tivoli spisuje się zaskakująco dobrze. Samochód okazuje się zwinny, zaś dynamika jednostki napędowej pozwala na czerpanie pewnej frajdy z jazdy typowej dla miejskich SUV-ów. Jednocześnie auto jest całkiem komfortowe i przyzwoicie wybiera dziury. Owszem, nie jest to poziom dopracowania podwozia jak w Volkswagenie czy Fordzie, gdyż auto szybciej wpada w podsterowność, ale i tak jest dobrze. Doceniłem też zwinność Tivoli podczas manewrów miejskich, a także dobrą jakość kamery cofania wyświetlanej na 9-calowym ekranie.
Ssangyong Tivoli 2022 ceny
SsangYong Tivoli oferuje dobry stosunek ceny do tego, co oferuje. Obecnie oferowany jest wyłącznie z silnikiem 1.5 T-GDI o mocy 163 KM. Bazowy Tivoli Crystal z 6-biegową skrzynią manualną i napędem na przód kosztuje od 80 990 zł. Dopłata do przekładni automatycznej wynosi 7500 zł, zaś do napędu AWD 8500 zł. Bogatszy wariant Quartz startuje z pułapu 92 990 zł, zaś topowy Sapphire 107 990 zł. Testowany egzemplarz wyceniono na 117 990 zł, jednak pochodzi on jeszcze ze starego cennika. Podane wyżej ceny dotyczą bowiem najnowszego cennika obowiązującego od lipca 2022 roku. Plusem SsangYonga jest obecność aż 5-letniej gwarancji, ograniczonej jednak przebiegiem nie większym niż 100 000 km.
Dla porównania Seat Arona FR z silnikiem 1.5 TSI o mocy 150 KM startuje z pułapu 119 100 zł, Skoda Kamiq Monte Carlo 1.5 TSI od 113 750 zł, zaś Ford Puma ST-Line X z silnikiem 1.0 EcoBoost o mocy 155 KM od 129 550 zł. Oczywiście podane ceny dotyczą samochodów z automatyczną przekładnią.
SsangYong Tivoli 2022 w ofercie Superauto.pl
W ofercie Superauto.pl znajdziecie kilka egzemplarzy SsangYonga Tivoli z silnikiem 1.5 T-GDI, w różnych wersjach wyposażeniowych, zarówno z napędem FWD jak i AWD. Wszystkie samochody pochodzą z 2022 roku i są fabrycznie nowe, większość dostaniecie od ręki. Oczywiście możecie liczyć na atrakcyjne finansowanie, minimum formalności oraz rabaty sięgające blisko 10% względem ceny katalogowej.
Sprawdź ofertę SsangYong Tivoli leasing na Superauto.pl
Ssangyong Tivoli 2022 Sapphire FWD AT6 1.5 T-GDI podsumowanie
Podsumowując SsangYong Tivoli to naprawdę ciekawa alternatywa na jakże obszernym rynku miejskich crossoverów. Samochód prezentuje dość oryginalny design, jest zwinny i dynamiczny, a także zaskakuje wyposażeniem. Przy okazji jest też lepiej skalkulowany od konkurencji i oferuje dobre warunki gwarancji. Szkoda tylko, że na pokładzie auta zabrakło paru elementów. Pojawiło się za to parę wpadek ergonomicznych, na czele z mikroskopijnym bagażnikiem. Wreszcie jednostka napędowa pośród swojej jakże dobrej dynamiki okazała się dość paliwożerna. Tivoli ma swoje wady, ale też szereg zalet, stąd też trudno nazwać go złym crossoverem. Ponadto oferuje jako jedna z nielicznych propozycji w segmencie opcjonalny napęd AWD.
