PIERWSZA JAZDA: Ineos Grenadier 3.0 Diesel 249 KM. Jak z Jurassic Park!
Na czym polega fenomen Ineosa Grenadiera i komu został on dedykowany?

Jeżeli ktoś poszukuje eleganckiego, efektownego oraz modnego SUV-a o nowoczesnym wnętrzu, z pełnym napędem elektrycznym, przyjemnymi w dotyku wykładzinami oraz oświetleniem ambientowym, to Ineos Grenadier może się wydawać jakby został żywcem wyjęty z pradawnych epok. Muszę przyznać, że ten pojazd faktycznie przywodzi na myśl obraz dinozaura, lecz takiego, który powstał w laboratorium, łącząc w sobie najlepsze cechy różnych gatunków. Na czym polega fenomen Ineosa Grenadiera i komu został on dedykowany?

Ineos. A co to w ogóle jest?

Ineos to trzecia co do wielkości firma chemiczna w skali globalnej. Zatrudnia ona 26 000 pracowników w ramach 36 odrębnych przedsiębiorstw i posiada 194 zakłady produkcyjne w 29 różnych krajach. To daje pewne pojęcie o tym, że nie jest to firma o wiotkich fundamentach. Ostatnio Ineos rozszerzył swoją działalność, wkroczywszy na rynek energii, koncentrując się na produkcji ropy i gazu łupkowego. Co więcej, firma ta wywiera znaczny wpływ na świat sportu, będąc właścicielem jednej trzeciej zespołu Formuły 1 Mercedes-AMG. Dodatkowo, Ineos kieruje zespołem Grenadier Cycling oraz finansuje kampanię żeglarską Sir Bena Ainslie’go w zmaganiach o Puchar Ameryki, co można porównać do Formuły 1 na morzach i oceanach. Firma jest także właścicielem francuskiego klubu piłkarskiego Ligue 1 OGC Nice oraz szwajcarskiej drużyny Super League Lozanna. Oczywiście, to tylko krótka charakteryzacja, jednak nasze dzisiejsze skupienie skierujmy na model Grenadier.
Ineos Grenadier wygląda jak z minionej epoko. I to jest świetne!


Rozpocznijmy od analizy wyglądu zewnętrznego Ineosa Grenadiera. Spojrzenie na ten samochód od strony zewnętrznej od razu wywołuje skojarzenia z innymi pojazdami w tym specyficznym segmencie rynku. Widać w nim pewne cechy charakterystyczne przypominające starszego Land Rovera Defendera oraz wcześniejsze wersje Mercedesa Klasy G. Co niektórzy, nieco złośliwie, mogą odnaleźć pewne podobieństwa do Honkera. Jednakże, prawda jest taka, że wszystkie auta terenowe cechuje wspólna estetyka, która obejmuje liczne płaskie powierzchnie, ostre kąty, prostopadłe kształty oraz widoczne elementy montażowe na dachu, wystające zawiasy i inne. Czy to jest wada? W rzeczywistości wręcz przeciwnie. Osoby poszukujące stylowego SUV-a będą raczej kierować się w stronę innych modeli. W przypadku Ineosa Grenadiera kluczową rolę odgrywają tu prostota i funkcjonalność, a te płaskie powierzchnie nadają pojazdowi nie tylko charakter, ale również ogromną praktyczność.
Przykładowo, na drzwiach zamontowano specjalne szyny, które pozwalają na przykręcenie różnego rodzaju akcesoriów, takich jak saperki czy dodatkowe zbiorniki paliwa. Całość może być podsumowana skrótem UUV (Ultra Utility Vehicle) zamiast tradycyjnego SUV (Sport Utility Vehicle). Propozycja Ineosa skupia się na dostarczeniu użytkownikom maksymalnych możliwości praktycznych.


Co do samego wyglądu zewnętrznego, osobiście podoba mi się ta surowa estetyka, a wszystkie dodatki, haki, zaczepy i osłony nadwozia budują niezwykły klimat. W połączeniu z, na przykład, ciemnozielonym lakierem i zamocowanymi na elementach montażowych dodatkami, Ineos Grenadier może stać się pojazdem terenowym o imponującym wyglądzie. Oczywiście, to nie każdemu przypadnie do gustu, ale dla miłośników wypraw terenowych i atmosfery kojarzonej z legendarnej imprezy Camel Trophy, Ineos Grenadier będzie prawdziwą perełką.
Jak na Safari, ale z All Inclusive!

Podczas projektowania Grenadiera, Ineos skoncentrował się na funkcjonalności. Jest znacząco inny od współczesnych pojazdów z napędem 4x4, a ta różnica jest widoczna również w jego wnętrzu. W momencie, gdy wsiadamy do środka, naszym oczom ukazuje się gigantyczny panel centralny, przypominający ten znany z myśliwców. Estetyka jest bardzo interesująca, choć niektórzy mogą żałować, że większość elementów wykonano z wysokiej jakości plastiku zamiast zimnego w dotyku metalu. Wnętrze wzbogaca kompas, surowe kratki nawiewów, duży przycisk do zmiany trybów napędu, klasyczny hamulec ręczny oraz zupełnie niepasujący do reszty, przeniesiony niemal bez zmian lewarek zmiany biegów, znany z BMW. Warto nadmienić, że silnik i przekładnia pochodzą od tej niemieckiej marki, ale do tego wrócimy w kolejnych akapitach.

Minimalistyczny wyświetlacz przed kierowcą to kolejna niecodzienność. Ogranicza się on jedynie do niewielkiego panelu z podstawowymi kontrolkami, informującymi o najważniejszych parametrach i stanie pojazdu. Jest to rozwiązanie wymagające pewnego przyzwyczajenia, zwłaszcza że prędkościomierz widnieje na centralnym ekranie. Innym ciekawym aspektem jest sufit, na którym znajduje się ogromny panel z przyciskami do zmiany trybów jazdy, blokady przedniego i tylnego mostu oraz wielu innych funkcji i ustawień. Jakość materiałów jest wyśmienita, a spasowanie nie pozostawia nic do życzenia. Brak elektrycznie regulowanych foteli i umieszczenie najważniejszej elektroniki w wyższych partiach wnętrza uzasadniane jest chęcią minimalizacji ryzyka awarii na skutek zalania wnętrza wodą. Priorytet to przede wszystkim zdolności terenowe.


Co do przestrzeni, nie ma powodów do narzekań, zarówno z przodu, jak i z tyłu, choć kanapa jest umieszczona na tyle wysoko, że można odnieść wrażenie podróży autobusem. W rzeczywistości, samochód ten przypomina kształtem autobus, co przekłada się na wyjątkową przestrzeń w środku. Pojemność bagażnika wynosi od 1152 do 2035 litrów, więc miejsca na bagaż campingowy czy narzędzia do pracy z pewnością nie zabraknie.
Bezkompromisowe właściwości jezdne w terenie…

…i raczej przeciętne na drogach utwardzonych. Do tego prawdziwe auta zdążyły już nas przyzwyczaić i trudno mieć do tego pretensje. Ineos Grenadier to pojazd, który przede wszystkim został zaprojektowany z myślą o pracy w trudnym terenie, a w tej roli sprawdza się zaskakująco dobrze. Jednakże, układ kierowniczy może być początkowo nieco zaskakujący i wymaga pewnego przyzwyczajenia. Jednak jedno jest pewne - Ineos Grenadier to pojazd o oldschoolowym charakterze, z napędem na cztery koła, oparty na wytrzymałym ramowym podwoziu, belkach osiowych oraz sprężynach śrubowych. Mimo takiej konstrukcji, nie jest to dynamiczna katastrofa, jakiej można by się spodziewać od pojazdu przystosowanego do trudnego terenu. Jednak zachowanie auta i reakcja na gaz mogą wymagać przyzwyczajenia.
Podczas pokonywania zakrętów, zauważalne są większe przechyły nadwozia, ale tylko w pewnym zakresie. Po osiągnięciu pewnego kąta nachylenia, sytuacja stabilizuje się. W miarę... Ogólnie jazda jest przyjemna i zaskakująco komfortowa, choć trzeba podkreślić, że nie na poziomie luksusowych SUV-ów, a raczej na poziomie surowego pojazdu terenowego. Grenadier radzi sobie dobrze z nierównościami na drodze, zachowując stabilność nawet na wyboistych trasach.
Największym wyzwaniem, zwłaszcza dla kierowców przyzwyczajonych do typowych samochodów osobowych, jest hydrauliczny układ kierowniczy Grenadiera. Jest on wystarczająco lekki, ale ze względu na potrzebę dokładnego manewrowania wskutek 3,85 obrotów od krańca do krańca, wymaga pewnego doświadczenia i wyczucia. Promień zawracania pojazdu (między krawężnikami) wynosi około 13,5 metra, co czasem może być zaskakujące, zwłaszcza przy próbie włączenia się do ruchu. Nawiasem mówiąc, nawet niewielkie poprawki w celu utrzymania pojazdu na pasie ruchu, na przykład w trakcie pokonywania zakrętu, są trudne do wprowadzenia, a brak efektu samocentrowania sprawia, że po manewrze trzeba "odkręcać" kierownicę. Dla tych, którzy przesiadają się z typowego samochodu osobowego na Ineosa Grenadiera, pierwsze kilometry mogą być pełne niespodzianek i stresujących sytuacji.
Mocy i zdolności terenowych nie brakuje!
Podczas naszych intensywnych testów Grenadiera na drogach w okolicach Zawiercia oraz podczas wizyty na Pustyni Siedleckiej, zdążyliśmy dość dobrze poznać ten pojazd. Wyposażony w silnik Diesla 3.0 od BMW, generujący 249 KM i 550 Nm momentu obrotowego, sprawdza się wyjątkowo dobrze przy niskich prędkościach. Jest w stanie przyspieszać dynamicznie i responsywnie (sprawdzając się w sprincie do 100 km/h w czasie 9,9 sekundy). Oczywiście, w ofercie dostępna jest także jednostka benzynowa - także 3.0 R6 od BMW, oferująca 286 KM mocy i 450 Nm momentu obrotowego - jednakże, biorąc pod uwagę charakter auta, wydaje się, że silnik wysokoprężny pasuje do niego trochę lepiej.
Warto dodać, że Grenadier jest wyposażony w odpowiednią przekładnię niskiego zakresu, wybieraną za pomocą drugiej dźwigni zmiany biegów. Oprócz tego, istnieje opcja zamówienia pojazdu z pełnym zestawem blokowanych mechanizmów różnicowych, sterowanych za pomocą rozbudowanego panelu przełączników i przycisków nad głową. To sprawia, że kierowca może poczuć się niczym pilot myśliwca lub przynajmniej kierowca rajdówki.
Co do zachowania pojazdu w terenie, nawet jeśli nie jestem specjalistą od takich wyzwań, to Grenadier sprawił na mnie ogromne wrażenie. Mimo moich ograniczonych umiejętności, przyznam szczerze, że to nie moje zdolności jazdy w terenie stanowiły limit, lecz raczej moja odwaga i samokontrola. Po wielu próbach wjeżdżania na piaszczyste wzniesienie, gdzie auto czasami się zakopywało (głębokość kolein na podjeździe była naprawdę imponująca), Ineos Grenadier radził sobie świetnie. Nawet wtedy, gdy musiałem cofać i ponownie próbować, auto nie odmówiło posłuszeństwa ani razu. Przekładnia automatyczna ZF o ośmiu przełożeniach, dobrze znana z wytrzymałości, połączona z tym silnikiem, okazała się niezawodna i pancerna. Trzeba przyznać, że ten samochód zasługuje na pełen szacunek.
Ile to wszystko kosztuje?
Jeśli chodzi o ceny, są one dosyć zmienne, a wyjściową kwotę jest trudno określić ze względu na szeroki zakres dostępnych opcji konfiguracyjnych. Cena wyjściowa wynosi około 100 000 euro, co przelicza się na około 450 000 złotych, ale warto dodać, że dodatkowe akcesoria, takie jak szyny montażowe na drzwiach, podwyższony wlot powietrza, okna dachowe (tzw. Safari Windows) oraz inne gadżety, mogą zwiększyć cenę pojazdu, prawdopodobnie przekraczając kwotę 500 000 złotych. Dla tych, którzy lubią samodzielnie konfigurować swoje pojazdy terenowe, zachęcam do odwiedzenia strony internetowej Ineos, gdzie mogą stworzyć swoją własną, wymarzoną wersję.
Podsumowanie. Czy warto?
Przyznam, że w kolejnym odcinku (który to już będzie?) serii Jurassic Park, samochodem przewodnim powinien być Ineos Grenadier. Pasuje tam jak ulał, na pewno pozwoliłby uciec przed hordą raptorów, a niepowtarzalny styl wpisałby się w dżunglę sprzed milionów lat. Auto radzi sobie w terenie rewelacyjnie, ale nie jest na tyle surowe i ekstremalne, aby zamienić codzienną jazdę w udrękę. Dla miłośników tematu wybór jest niemal oczywisty!