- Superauto.pl
- Porady
- Elektromobilność
- Elektryfikacja nie tak szybko jak zakładano. Korekta kursu elektromobilności
Elektryfikacja nie tak szybko jak zakładano. Korekta kursu elektromobilności
Jeszcze niedawno wielu producentów twierdziło, że do 2030 roku przejdą wyłącznie na samochody elektryczne. Sytuacja się jednak zmieniła i równolegle planują oni rozwój silników spalinowych tak długo jak to tylko będzie możliwe.

Spis treści
Wydawać się może, że rynek samochodów elektrycznych rośnie w siłę, a elektryfikacji nie da się zatrzymać. Jeszcze kilka lat temu wielu czołowych producentów samochodów uparcie twierdziło, że postawią na pełną elektryfikację gamy już od 2030 roku, a część z nich od 2035 r. Obecnie coraz więcej firm odchodzi od swoich pierwotnych założeń z racji na umiarkowany popyt na samochody elektryczne i wciąż duże zainteresowanie klientów samochodami spalinowymi i hybrydowymi. W tym materiale przeanalizuję, które marki i dlaczego zmieniły kurs elektryfikacji gamy.
Rynek elektryków w Europie rośnie, lecz wciąż dominują auta spalinowe
Na początek garść liczb. Pierwsza połowa 2025 roku przyniosła pewne ożywienie na rynku aut elektrycznych. Według JATO Dynamics w tym czasie odnotowano wzrost ich sprzedaży aż o 25%, do poziomu blisko 1,2 miliona sztuk, jednak ich udział w rynku wciąż wynosi tylko 17% (wzrost o 3% r/r.). Poza tym w TOP10 najpopularniejszych aut w Europie nie ma ani jednego modelu wyłącznie elektrycznego. Z pierwszej dziesiątki w wariantach elektrycznych występują co prawda Peugeoty 208 i 2008, a także Citroen C3, jednak udział wersji elektrycznych w ich sprzedaży wyniósł odpowiednio 9, 11 oraz 24%. Resztę całkowitej sprzedaży tych modeli stanowiły odmiany benzynowe i MHEV.
Wysokie ceny energii skutecznie utrudniają rozwój elektromobilności w Europie
Zainteresowanie klientów to jedna kwestia, drugą są koszty energii elektrycznej. Mimo, że szczyt kryzysu energetycznego z 2022 r. już minął, w Europie ceny energii nadal są bardzo wysokie - w UE prąd kosztuje średnio dwa razy więcej niż w USA i aż o 90% więcej niż w Chinach, co skutecznie utrudnia elektryfikację przemysłu motoryzacyjnego.
Bariery legislacyjne i wzrost konkurencyjności chińskich firm zagrożeniem dla europejskiego przemysłu motoryzacyjnego
Kolejną barierą jest konkurencyjność chińskich producentów. Podczas, gdy Europa marginalizuje technologie hybrydowe typu plug-in i próbuje zmusić producentów do przechodzenia na napędy zeroemisyjne poprzez różne abstrakcyjne regulacje (jak np. zakaz rejestracji samochodów spalinowych od 2035 r. czy kary za nadmierną emisję spalin), Chiny przyjmują strategię technologicznej różnorodności, stając się poważną alternatywą dla europejskiego przemysłu motoryzacyjnego. Równolegle inwestują w rozwój pojazdów bateryjnych (BEV) i hybryd ładowanych z gniazdka, które do 2030 roku mają stanowić jedną trzecią całej produkcji samochodów w tym kraju. Takie podejście daje Chinom przewagę technologiczną, pozwala na sprawne skalowanie produkcji i zwiększa ich znaczenie w globalnych łańcuchach dostaw. Z kolei Europa stawia wszystko na jedną kartę, ograniczając tym samym przestrzeń dla alternatywnych rozwiązań i swoją konkurencyjność.
Stawianie na elektryki słono kosztuje europejskich producentów
Wielu producentów rozwijających głównie portfolio samochodów elektrycznych kosztem spalinowych już teraz zaczyna odczuwać finansowe skutki tej strategii. Dlatego też przyszedł moment na korektę dotychczasowych strategii i poprawę rentowności poprzez zapewnienie klientom wyboru między samochodami elektrycznymi i spalinowymi. W efekcie do łask wracają silniki benzynowe i wysokoprężne, a przede wszystkim hybrydy (zarówno klasyczne jak i plug-in). Przeanalizuję teraz przykłady poszczególnych producentów samochodów, którzy zdecydowali się na zmianę swoich dotychczasowych planów.
Elektryfikacja koncernu Volkswagena - VW, Audi i Porsche zmieniają kierunek
Volkswagen stawia na hybrydy
Zacznę od koncernu Volkswagena, w tym od samego VW. Według wcześniejszych zapowiedzi Volkswagen miał przejść na napęd elektryczny w 2035 roku, a ostatnia generacja aut spalinowych miała zadebiutować w 2026 r. Mówiło się również o tym, że jednymi z ostatnich "spalinówek" VW mają być obecne wcielenia Passata i Tiguana, a także zapowiadany na wrzesień T-Roc II generacji. Obecnie producent zmienia kurs, opóźniając premierę nowej platformy SSP dla modeli elektrycznych, wstrzymał budowę fabryki elektryków w Wolfsburgu i przesunął premiery tanich modeli elektrycznych z racji na słabnący popyt. Jednocześnie planuje utrzymać obecnego Golfa VIII przy życiu za pomocą liftingów nawet po 2030 roku, a jego produkcja od 2027 r. zostanie przeniesiona do Meksyku. Jednocześnie w nowym T-Rocu zadebiutuje pierwszy w gamie Volkswagena klasyczny układ hybrydowy (HEV), który uzupełni ofertę miękkich hybryd i wariantów PHEV (wszystkie oparte na jednostce 1.5 TSI).

Audi równolegle rozwija nowe modele spalinowe i elektryczne
Pozostając jeszcze przy koncernie VW, przejdę teraz do Audi. Marka z Ingolstadt jeszcze niedawno twierdziła, że zaprzestanie sprzedaży samochodów spalinowych w 2033 roku. Obecnie całkowicie się wycofała z tej deklaracji i nie wskazuje konkretnej daty wycofania aut spalinowych. Równolegle do gamy aut elektrycznych rozwija spalinowych następców obecnych modeli, stworzyła dedykowaną platformę dla aut spalinowych i hybrydowych (PPC), która zadebiutowała w nowych wcieleniach Audi A5 i Q5, a także wyraźnie akcentuje potrzebę elastyczności i dostosowania gamy do sytuacji na rynku. Z kolei w segmencie E Audi oferuje A6 w postaci dwóch odrębnych modeli: jako nowy spalinowy samochód oparty na platformie PPC, będący kontynuacją dotychczasowej linii modelowej (C9), a także jako niezależnie konstrukcyjnie elektryczne A6 e-tron, oparte na platformie PPE.

Porsche szuka ratunku w modelach spalinowych
Zwieńczeniem rewizji strategii niemieckiego koncernu są najnowsze deklaracje marki Porsche, która również została zmuszona do spojrzenia na auta spalinowe łaskawszym okiem. Porsche długo trzymało się strategii elektryfikacji, począwszy od Taycana w 2019 r., a następnie zapowiadając elektrycznych następców swoich kluczowych modeli. Zwieńczeniem tego było zastąpienie w 2024 roku najpopularniejszego modelu marki w postaci spalinowego SUV-a Macan samochodem elektrycznym. Okazuje się jednak, że elektryczny Macan sprzedaje się poniżej oczekiwań a marka notuje straty i spadek rentowności (spadek zysku operacyjnego w II kwartale 2025 o 91%). Efekty już widać - Porsche zapowiedziało, że wbrew wcześniejszym deklaracjom powstanie zupełnie nowy spalinowy SUV będący odpowiednikem elektrycznego Macana (prawdopodobnie skorzysta z platformy PPC rodem z Audi Q5 i zadebiutuje w 2028 r.). Również Cayenne po 2030 roku będzie dostępne z napędami hybrydowymi plug-in. Spadek sprzedaży dotknął też Taycana, natomiast premiera elektrycznych następców modeli 718 zostanie prawdopodobnie przesunięta.

Mercedes zaoferuje w każdym modelu wersję spalinową i elektryczną
Pozostając w klimacie niemieckich marek przytoczę jeszcze przykład Mercedesa, który jeszcze kilka lat temu deklarował, że od 2030 roku zaoferuje wyłącznie samochody elektryczne w regionach gotowych na transformację. Dziś wiadomo, że tak się nie stanie. Równolegle do gamy modeli elektrycznych marka rozwija ofertę samochodów spalinowych i hybrydowych. Przykładem jest najnowsze wcielenie Mercedesa CLA, które co prawda zadebiutowało wyłącznie w wariantach elektrycznych, jednak wkrótce dołączą do niego odmiany hybrydowe. W 2026 roku Mercedes planuje 18 premier (zarówno nowe modele jak i liftingi), z czego aż 9 dotyczy aut spalinowych. Również w 2027 roku Mercedes planuje co najmniej 9 premier spalinowych modeli. Sam szef marki, Olga Kallenius przyznał, że 5 lat temu spodziewano się szybszego tempa elektryfikacji. Dodał również, że wielu klientów samochodów luksusowych nadal preferuje silniki spalinowe. Do końca dekady producent planuje, by każdy istotny model w gamie oferował wybór między wersją spalinową i elektryczną.

BMW podchodzi do elektryfikacji z dystansem
Swój kurs skorygowało również BMW, które jednak od samego początku podchodziło do kwestii elektryfikacji ostrożniej niż pozostali rywale. Marka nigdy nie mówiła o końcu silników spalinowych, zaś obecnie rozwija równolegle gamę aut spalinowych i elektrycznych, które w zasadzie nie różnią się niczym poza rodzajem zastosowanego napędu. BMW rozwija nową platformę Neue Klasse dla samochodów elektrycznych, jednak nie traktuje jej jako jedynego słusznego kierunku. BMW oferuje najnowsze modele, w tym serie 5 i 7, z aż 4 rodzajami napędu: benzynowym, wysokoprężnym, hybrydowym plug-in oraz elektrycznym, dając swoim klientom wybór.

Stellantis rezygnuje z pełnej elektryfikacji i wraca do korzeni
Kolejnym ciekawym przykładem jest koncern Stellantis. Jeszcze niedawno kładziono mocny nacisk na samochody elektryczne, a nowe modele od 2030 roku miały być wyłącznie elektrykami. Realia rynku wymusiły jednak zdecydowaną korektę obranego kursu. Świetnie obrazuje to Alfa Romeo, która już od 2027 roku miała przejść całkowicie na samochody elektryczne, tymczasem w obliczu obecnej sytuacji rynkowej elektryki będą alternatywą dla spalinowych modeli. Nowe wcielenia Giulii i Stelvio, planowane pierwotnie jako elektryki, będą dostępne również w wersjach spalinowych i hybrydowych plug-in. Również planowana jako wyłącznie elektryczna od 2027 r. Lancia może obrać podobny kierunek co Alfa Romeo. W efekcie elektryfikacja przebiegnie bardziej stopniowo i mniej dotkliwie dla koncernu niż miało to miejsce dotychczas.

Dodge i RAM powracają do jednostek V8
Wyjątkowo ciekawym przypadkiem jest też Dodge Charger, który miał być jedynym na rynku elektrycznym muscle carem, jednak z racji na brak zainteresowania i nacisk potencjalnych klientów koncern wprowadził wersję spalinową z silnikiem R6, a obecnie - wbrew wcześniejszym zapowiedziom - prawdopodobnie pracuje nad wdrożeniem do niego jednostki V8. Po drastycznym spadku sprzedaży RAMa 1500 w związku z wycofaniem jednostki V8 również przywrócono jej produkcję. Warto znaznaczyć, że zastosowanie napędu spalinowego w modelach planowanych jako wyłącznie elektryczne było możliwe dzięki zastosowaniu multienergetycznej platformy (STLA Medium i STLA Large).
Renault obrało dwutorową strategię. Stawia na klasyczne hybrydy i elektryki
Kolejny przykład odnosi się do drugiego francuskiego koncernu, czyli Renault. Producent jako jeden z pierwszych w Europie stawiał na elektryki i obecnie odczuwa negatywne skutki finansowe takich działań. Sprzedaż aut na prąd nie rośnie tak jak zakładano, wyniki finansowe ukazują straty, a należący do aliansu Nissan znalazł się na skraju bankructwa i jest zmuszony do radykalnych cięć kosztów i grupowych zwolnień. Francuski koncern postanowił obrać dwutorową strategię i równolegle rozwija gamę aut elektrycznych oraz hybrydowych, oferując bogatą ofertę klasycznych hybryd. Owocem nowej strategii jest SUV Renault Symbioz, który zastąpił spalinowe Megane i jednocześnie stał się alternatywą dla elektrycznego Megane E-Tech. Na pełną elektryfikację wciąż stawia natomiast marka premium koncernu Renault, czyli Alpine.

Nowe Volvo XC90 jednak powstanie i będzie hybrydą
Ostatnio zaskakująca informacja dotarła również ze strony Volvo. Jeszcze niedawno marka zapowiadała pełną elektryfikację do 2030 roku, a przeprowadzony w ubiegłym roku lifting XC90 miał tylko przedłużyć o parę lat żywot tego modelu, a jego miejsce docelowo miał całkowicie zastąpić elektryczny SUV EX90. Kilka dni temu prezes Volvo, Håkan Samuelsson, zapowiedział, że flagowe XC90 doczeka się III generacji i otrzyma napęd hybrydowy plug-in. Zaznaczył też, że nowa generacja XC90 ma być konstrukcją uzupełniającą ofertę Volvo, a nie rezygnacją z elektryfikacji. Niewykluczone, że samochód skorzysta z platformy SMA i napędu hybrydowego plug-in rodem z oferowanego w Chinach modelu XC70. Prezes Volvo dostrzega potencjał napędu hybrydowego plug-in i uważa, że jest to optymalny i akceptowalny społecznie kompromis między autami spalinowymi a elektrycznymi.

Z samochodami spalinowymi przeprosi się również Ford
Pewne światełko w tunelu widać też u Forda. Marka dość ostro poszła w elekryfikację na rynku europejskim kosztem popularnych modeli spalinowych jak Fiesta, Focus czy Mondeo. Okazało się jednak, że najnowsze elektryczne SUV-y powstałe w ramach współpracy z Volkswagenem (Explorer i Capri) sprzedają się poniżej oczekiwań, co powoduje wręcz przestoje w fabryce, a sama marka ponosi straty finansowe. Dyrektor generalny Forda na region Niemiec, Austrii i Szwajcarii, Christoph Herr, potwierdził, że Ford zainwestuje w kilka pojazdów, niektóre we współpracy z partnerami i w różnych wariantach napędowych – w tym hybrydowych i w pełni elektrycznych. Niewykluczone, że chodzi tu o następców Fiesty i Focusa, którego produkcja zakończy się już we wrześniu, a także parę innych modeli, które pomogą Fordowi odbudować pozycję na europejskim rynku i poprawić rentowność.

Podsumowanie
Podsumowując, przykłady przytoczonych powyżej marek pokazują, że od elektryfikacji nie ma ucieczki, jednak zajdzie ona mniej radykalnie i będzie rozciągnięta w czasie. Jedynie zaoferowanie elektryków równolegle z hybrydami i modelami spalinowymi pozwoli producentom zachować rentowność i uczynić wejście w erę elektryfikacji mniej bolesnym zarówno dla klientów jak i samej firmy. Oczywiście niezbędna jest też większa elastyczność ze strony organów legislacyjnych Unii Europejskiej, aby prawo unijne pomagało, a nie jak dotychczas dobijało rodzimy przemysł motoryzacyjny. Jest to szczególnie istotne w kontekście ekspansji chińskich producentów. Jedno jest pewne - czekają nas ciekawe czasy i za kilkanaście lat motoryzacja może wyglądać zupełnie inaczej niz dotychczas, jednak zmiany nie zajdą tak szybko i radykalnie jak zakładano jeszcze kilka lat temu.
Motoryzacją pasjonuję się od dzieciaka, lubię o niej pisać i opowiadać oraz dzielić się pasją z innymi. Cztery kółka to całe moje życie. W szczególności lubię amerykańskie samochody, zwłaszcza kabriolety z V8, a także duże SUV-y i pickupy. Jednym z wielu moich motoryzacyjnych marzeń jest posiadanie Corvetty w garażu 😉 Ukończyłem dziennikarstwo motoryzacyjne w Dolnośląskiej Szkole Wyższej oraz zdobyłem stopień magistra na kierunku Dziennikarstwo i Komunikacja Społeczna na Uniwersytecie Śląskim. Od lat lubiłem pisać i cieszyć się lekkim piórem, a od paru lat podjarałem się także prezenterką na YouTubie. Współpracuję z wieloma mediami, a moje główne działania skupiają się wokół Superauto.pl.